

Książęta skubali dla znerwicowanej matki melisę. Wytrzymali jakieś trzy minuty....

I zostałam sama. Chociaż nie do końca. Futrzate paskudy ocierały się o mnie, aż zaczęłam kichać. A obok siebie miałam jeszcze takie towarzystwo:


Stanowczo muszę mieć wodoodporny laptopbeatrix+ pisze:na widok królika...dzizass ..kotu ogon obcięli!
To już nie czuję się taka osamotniona. Fajnie że Szkodnik Ci pomaga, ja muszę sama.beatrix+ pisze:Oj,ja też taką mam...i to przy wjeździe na posesję...muszę w współpracę ze Szkodnikiem ,potocznie mężem zwany,wejść,bo tam trza chłopa z widłami i łopatą...
Moni dzięki wielkie. Pomidorów już nie mogę się doczekaćMonifd pisze:Gosiu będę mało oryginalna ale ładne zdjęcia porobiłaś;-)
Reszta na zdjęciach też niczego sobie![]()
Pomidorki wyglądają na smakowite.
Beatko, nie myślałam, że to aż tyle zachodu. Ale jakby się udało.... to wiesz...Beaby pisze:Gosiu - to w drodze do pracy mijam tę piękna gwiaździstą... Spróbuję, jeśli będę miała się gdzie zatrzymać... Aparat juz spakowałam na jutro, może się uda ukratkiem...![]()
A mnie i chwasty i ślimaki pokonują, i brak czasu na odpoczynek....![]()
Miłego wypadu życzę... A do pięknego ogrodu to ..... wrócisz, bo do swojego.
Beatrix - gwiaździstą masz przy wjeździe na posesję?