Ostatnie dni i wieczory spędzałam na dostarczaniu atrakcji dzieciom będącym na wakacjach u cioci

.
Co w praktyce oznacza wyjazdy nad jezioro, przygotowywanie dobrego jedzonka i zabieraniu dzieci w różne dziwne miejsca

.
Dodatkowo M odświeżał kuchnię, więc zajęć mi się nazbierało

.
Właśnie skończyliśmy porządkowanie:).
W ogródku sucho

.
Przedwczoraj spadło kilka kropel. Dosłownie.
Wczoraj mimo ochłodzenia i braku słonka, deszcz nie zaszczycił. dzisiaj znowu ukrop.
Rośliny biedne. Podsychają i chorują.
Obcięłam róże, floksy. Ciągle zbieram porażone liście. Opryski nie skutkują
Bieda

.
Lisico, to zdjęcie jest dowodem na to, jak kłamie aparat. Hrabina-piękna i czarująca, zakwitła kilkoma zjawiskowymi kwiatami i szybko je zrzuciła

. Kolejnych nie ma sił otworzyć. Smętnie zwieszają główki. Liście też poparzone.
Biedna w tym roku, najpierw bruzdownica, długo się zbierała, a teraz upały...
Dorotko, ostatnio bywałam nad jeziorem często i nawet się kąpałam. Upały powyżej 30

. W środę woda ciepła jak zupa.
Spotkanie u Jagody

. We wtorek było też u Ali i Izy

.
Fotki 'za chwilę'.
Aniu, Molly to księżniczka M. Dosłownie.
To mądre i kochane pieski. Przy tym mają tyle uroku w tych swoich ciemnych ślepiach i niewinnej minie, że...wszystko im uchodzi na sucho.
Molly uwielbia kocyki, szmatki, góry bielizny do prasowania. Na tym najlepiej jej się śpi.
Astrid ma taki bardzo świetlisty cień. W tym roku jakoś niemrawo idzie

.
Chorowała po bruzdownicy, a teraz znowu bardzo sucho.
No ale to arystokratka

.
Krysiu, twoja Astrid piekna. Moja przy niej to niebożę

.
Może to moja wina? Za mało podlewałam.
Z grzybem już nie mam sił walczyć. dodatkowo na edenie jakieś zielone małe gąsienice

zjadają najświeższe pędy.
Gosiu, w tym roku urlop był mi bardzo potrzebny

. Dużo i intensywnie pracowałam.
Może znajdziesz jakiś termin i chociaż kilka dni na złapanie oddechu?
Co do pozyskiwania miejsca na rabatki, zawsze mogę mieć węższe ścieżki
Wszystkie moje jeżówki są NN-rynkowe.
