Tulipanku - to pisz po ludzku, wtedy nie będzie wątpliwości.
Niebieskie po kolei to powojnik i floks.
Marysiu - oj tak, pajączki są przeurocze.
Nawet wietrzyk sprawia, że falują płatkami, widok bezcenny.
Aniu55 - białego kupiłam u Emila-em.
Mam od niego całkiem sporo liliowców.
Neluś - podziwiać to może za wiele powiedziane, bo większość to młodzież.
Jeszcze nie wiadomo czy wszystkie spiszą się dobrze i czy spełnią pokładane nadzieje.
Jednak myślę, że większość się sprawdzi, bo dobierane pod kątem wytrzymałości i obfitości kwitnienia.
Aniu13 - bo Gabi mnie do tego skłoniła.
Sama się zdziwiłam, że aż tyle z nich zakwitło w tym roku, bo on nie najlepszym się dla nich u mnie okazał.
U mnie też sporo nie zakwitło a dużo miało nienormalne kwiaty.
Ale jestem dobrej myśli na następny sezon.
Irminko - tak, ma taki głęboki róż.
Nie wiem jak będzie wyglądał duży krzew, bo miałam kłopot z jej przyjęciem / chyba była za bardzo przesuszona /ale teraz widzę, że już się zaaklimatyzowała i powinna dobrze rosnąć.
Ma też mieć olbrzymie owoce / jak na różę/, na które czekam z niecierpliwością, bo nadają się na konfitury.
Elżuś - no mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdzie.
Route66 w zeszłym sezonie nie zachwyciła, ale w tym już spisuje się dużo lepiej.
Magdziu - nie zadam nawet takiego pytania, bo gusty są różne.
A o gustach podobno się nie dyskutuje.
Ale na pewno każdy znajdzie coś, co go miło zaskoczy i mu się spodoba.
Jacku - CHEwizz to inaczej Warm Welcome, róża Warnera.
To miniaturowy climber / półpnąca /, powtarzająca kwitnienie.
http://www.helpmefind.com/rose/pl.php?n=15667
CHEwizz to nazwa rejestracyjna odmiany jak wielu innych róż Warnera, zresztą nie tylko jego, bo i inni hodowcy rejestrują tak swoje odmiany, które potem dostają jakąś bardziej przystępną nazwę tez od "czegoś" , podobnie jak u liliowców.
Bella L jak i inne liliowce o ciemnych płatkach o wiele lepiej rosną w półcieniu i się wybarwiają.
Tam też nie przypalają się im tak płatki.
Inherited to jeden z pierwszych liliowców o tak dużej falbanie, nie ma więc za bardzo zmienionych genów, stąd taka jego witalność i skłonność do przyrastania.
Krysiu - wcale się nie dziwię.
Pajączki to cudowne kwiaty, zarówno te starsze jak i nowe.
Mam już ich trochę i coraz bardziej jestem nimi zachwycona.
Sama nie mogę się doczekać kiedy się rozrosną w kępki, będzie niebiański wprost widok.
A teraz zamiast kwiatów coś na ząb.
Zamiast liliowców będą lilie.
A zamiast róż będzie niepełna kolekcja floksów.
A dlatego niepełna, bo kilka odmian różu i czerwieni na fotkach wychodzi jak ta sama odmiana, więc nie ma sensu ich wszystkich wklejać.
