
Siewka jest najbardziej pomarańczowym liliowcem w mojej kolekcji i szkoda, że jest tylko bezimienną siewką


Płomyki robią za tło. Ale zaraz po liliowcach zrobię ich przegląd.
Kilka liliowców pretenduje do miana najjaśniejszych. Oczywiście wszystkie jasnożółte, bo białych jeszcze nie spotkałem:

Gabrysiu, to nie moje siewki. Moje zakwitną za rok. Mam taką nadzieję, bo już duże są.
Liliowców nie zapylam. Robią to owady. Ja tylko zbieram nasioka, wysiewam i czekam na tego "naj"


Krysiu, liliowców na pewno będzie przybywać u mnie. Niektóre rabaty świecą teraz pustkami, są źle skomponowane więc trochę możliwości i miejsca jeszcze mam. Zobaczymy na jak długo. No i też zmniejszam byliny nadmiernie rozrośnięte, przesadzam, zbyt ekspansywne itd. Także na razie o brak miejsca się nie martwię.
Mój liliowiec nie jest odmianą 'Yellowstone' ale naprowadziłaś mnie na trop i chyba odkryłem, jakiż to. Myślę, że to liliowiec cytrynowy albo odmiana liliowca cytrynowego, bo chyba jest wyższy i ma dłuższe płatki. Ale gatunek też w sierpniu trafi do mnie więc będę je porównywał. W każdym razie cieszę się, że już nie jest bezimienny

Moje siewki będą z wolnego zapylenia, a obecnie kwitnące - muszę się zapytać darczyńcę

Już sobie obiecywałem, że koniec z sianiem liliowców, bo to robota od lutego i pielęgnacja 2-3 letnia, by ujrzeć efekt ale to jest silniejsze ode mnie i znów zostawiam nasienniki z myślą o sianiu

