Grażynko, uroczy kwiatuszek Samby Czy teraz kiedy widzisz kwiatka na żywo myślisz ,że to jednak Samba?
Może p. Piotr pomoże ? Roślinkę kupiłam kilka lat temu właśnie od p. Piotra.
Edytko, powiem tak: przekopałam internet, ponadto odbyłam dwie rozmowy z P.Kleszczyńskim na temat odmiany Samba
Możesz przeczytać na ten temat w Wątku http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=322
I tylko wiem jedno: sadzonka od Ciebie to na pewno SAMBA
STREPTOCARPUSY - RADY NIE OD PARADY
Pragnę podzielić się kilkoma spostrzeżeniami, które mogą byc pomocne w uprawie tych kwiatków.
Streptocarpusy łatwo rosną i chętnie kwitną pod warunkiem, że będziemy spełniać kilka warunków.Zasadniczą kwestią będzie zapewnienie im odpowiednich warunków do rozwoju.
Musimy bacznie obserwować nasze kwiaty a przynajmniej raz w tygodniu robic dokładny przegląd.Przy zauważeniu najmniejszych oznak zmian najważniejszym jest właściwe zdiagnozowanie problemu.
Podstawowym problemem są więdnące liście, które mogą być wynikiem:
- przelania rośliny (jeżeli przydarzyło nam się to jednorazowo, to może wystarczyć zaprzestanie dostarczania wody i doprowadzenie do wysuszenia podłoża.W dalszym podlewaniu starajmy się dostarczać wodę przez jakiś czas w minimalnych dawkach
- omdlenia, spowodowanego wysoką temperaturą i tzw szokiem termicznym.Nie podlewajmy wtedy dodatkowo rośliny tylko spokojnie czekajmy do wieczora.Gdy spadnie temperatura, listki same ożyją
- omdlenie spowodowane przesuszeniem.Dla części kolekcjonerów jest to sprawdzony sposób do dostarczania roślinie wody.Jednakże, systematycznie powtarzany taki cykl wcale nie wpływa pozytywnie na harmonijny proces wzrostu.Najlepszym rozwiązaniem jest dostarczanie roślinie wody lanej do doniczki.Najpierw sprawdzamy ciężar doniczki unosząc ją do góry, by nastepnie, po wlaniu wody odczekać około godziny (z reguły roślina szybciej pobierze potrzebną ilość płynu) a resztę wylać.
- może zdarzyć się sytuacją więdnięcia jednego czy dwóch starszych liści.Jest to zgnilizna występująca u podstawy rośliny.Zlikwidujmy te liście i ograniczmy podlewanie zapewniając minimum wilgoci.Należy pamiętać, by usuwać wszelkie zagniwające fragmenty rosliny łącznie z przekwitającymi kwiatami.Zapewniamy w ten sposób czystość i nie dopuszczamy do rozwoju bakterii
Kolejnym, poważniejszym problemem są choroby:
I grzybowe
Mączniak prawdziwy - to biały, łatwozmywalny proszek pokrywający wierzchnią warstwę liści, łodyżek kwiatowych i kwiatów.Szprzyjają mu wysokie temperatury, suche i ciepłe powietrze.Stosować środki zawierające siarkę lub lecytynę.Można zastosować sodę oczyszczoną w ilości 1łyżeczki na 1l wody.
Mączniak rzekomy -poznajemy po szarobiaławych, nieusuwalnych plamach.Występuje w środowisku chłodnym i wilgotnym.
Metody walki: podwyższyć temperaturę otoczenia, usuwać porażone liście, maksymalnie zwiększyć higienę
Szara pleśń - na liściach i łodygach pojawiaja się szare plamy tworzące formę zgrubienia przypominającego pleśń.Zakażone części rośliny ciemnieją i umierają.
Metody walki: starannie wycinać zaatakowane fragmenty.Często wietrzyć pomieszczenie.Podlewać rano, by roślina wchłonęła wodę w cieplejszym okresie dnia.
II wywołane przez działania szkodników
Mszyce - małe owady o miękkim ciele koloru białego, czarnego bądż pomarańczowego.W początkowym stadium inwazji można spróbować zastosować walkę mechaniczną niszcząc owady przez zrzucanie wacikiem na kartkę papieru.Następnie warto spryskać rośliny roztworem z szarego mydła.
Ziemiórki - małe, czarne muszki.Jako takie nie wyrządzają większych szkód.Natomiast bardziej niebezpieczne są w stanie larwalnym, gdyż wówczas ich pożywieniem mogą być części włoskowe korzeni.
Wciornastki - małe, o wydłużonym kształcie, różnych kolorów.Od jakiegoś czasu uznane za coraz grożniejszego wroga wielu kwiatów z powodu ogromnej ekspansji i różnorodności rodzin, które skupiają tysiące gatunków.
Jednakże właściwa i szybka diagnoza oraz zastosowany właściwy środek daje nadzieję na pozbycie się uciążliwego intruza.
Obecność wciornastków poznamy po nakłuciach które pozostawią na niezdrewniałych częściach roślin.To miejsca ich żerowania, gdyż odżywiają się wysysanym sokiem rośliny.Plamki na początku sa jasne, by potem przejść w brązowy odcień z srebrzysta poświatą.
Metody walki: zastosować Confidor 200SL (likwiduje on głównie szkodnika w fazie larwalnej, dlatego po tygodniu należy powtórzyć zabieg).Ewentualnie preparat Provado Plus AE który jest w formie aerozolu, łatwy w użyciu. Wystarczy spryskać roślinę z odległości około 40 cm w momencie, kiedy zauważymy pierwsze objawy bądź szkodnika . Środek działa kontaktowo, a także jest wchłaniany przez roślinę, tak więc jak szkodnik nie zginie po naniesieniu na niego preparatu, zginie spożywając sok roślinny.
PAMIĘTAJMY, ŻE MOŻEMY ZAPOBIEGAĆ OPISANYM WYŻEJ PROBLEMOM STOSUJĄC SPRAWDZONE METODY
- zawieśmy żółtą tabliczkę lepową (w ten sposób będziemy stale kontrolować jakie owady odwiedzają nasze kwiaty),
- dwa razy w sezonie podlejmy kwiaty wodą z tabletką aspiryny (roztwór zwiększa odporność na choroby),
- zasilajmy nasze rośliny wywarem z pokrzyw który poprawia kondycję roślin i wpływa stymulująco na ich rozwój.Także uodparnia na choroby,
- stosujmy zapobiegawczo pałeczki owadobójcze Provado Combi
- nie zapominajmy o właściwym zasilaniu nawozami ( nowością jest metoda amerykańska i angielska)
Grażynko, milion buziaków przesyłam za przygotowanie "wykładu" po hasłem "rady nie od parady".
Wiadomość o szkodnikach troszkę zmroziła mi krew, teraz widzę je wszędzie na szczęście oczyma wyobraźni.
Wszystkie skrętniki z powyższej prezentacji są śliczniusie , a fiołeczek przypomina mi kiwi z bitą śmietaną...