Pawle czy jesteś pewien,że kwiaty znajdują się na tym samym pędzie?
Myślę,że raczej nie powinny ale sprawdź jeszcze dokładnie.
Janku ja,nie będąc zarozumiałą - jestem zachwycona swoimi metodami uprawy hibiskusów.
Liście mają na ogół ładne,ciemno zielone i zdrowe a przede wszystkim kwitną od bardzo wczesnej wiosny.
Szczególnie obficie i pięknie teraz latem ale pewnie potrwa to jeszcze długo bo moje rosliny wytwarzają pąki kwiatowe nieustannie.
Szkoda,że kwiaty utrzymują się na roślinie tak krótko ale skoro jest bardzo żywotna i ma się ich kilka,można cieszyć się kwiatami nieprzerwanie.
Zwróc tylko uwage na przęziorki,lubią ketmie wyjątkowo a walka z nimi jak się już pojawią,bardzo osłabia roslinę i wwstrzymuje kwitnienie.
Taka wymuszoną przerwę miałam ostatnio na El Capitolio ale wreszcie wraca do gry i ma mnóstwo dojrzałych już pąków.
Jak uprawiam?
Hibiskusy mają miejsce bardzo słoneczne i w pełnym słońcu przez niemal cały dzień, u mnie pełne słońce trwa od świtu do ok godz.17.00
Zabezpieczam dużo wilgotności wokół rośliny - czyli:
-ustawiam więc donice na odwróconych spodkach na tacy z mokrym zawsze keramzytem
-ustawiam w skrzynce balkonowej lub w garnku kamiennym(wielkie donice) również na odwróconym kubeczku czy podstawku a na dnie zawsze jest woda
-stoją w dużej grupie róznych roślin,więc wytwarza się specyficzny mikroklimat
-codziennie spryskuję wodą całe rośliny.
Teraz w sezonie nawożę tak jak pelargonie czy inne balkonowe roślinnki czyli praktycznie co drugi dzień dostają porcję nawozu dla roślin kwitnących.
Jesień i zimę spędziły na południowym najcieplejszym i najjaśniejszym parapecie,
również na tacy z mokrym keramzytem i na odwróconych podstawkach.
Nawoziłam rzadko może 1 x miesiąc nawozem do roślin kwitnących.
Ziemia musi być pulchna i świeża.
Mokra nie może być przynajmniej u mnie bo mam raczej zimne mieszkanie.
Urosly ogromnie w stosunku do tego jakie były w momencie zakupu czu otrzymania ich.
Tak jak pisałam lubi je przędziorek,który pojawił sie niewiadomo skąd i jego unicestwienie kosztuje mnie sporo nerwów.
Aktualnie mam go na kolejnym krzewie już - co nie ogranicza jego kwitnienia ale nie mogę udawać,że go juz nie ma...
W tej chwili jest właśnie tak....
To własnie El capitolio z pąkami i kwiatem
