Część borówek i porzeczek pochłonęły szpaki, w zeszłych latach nie interesowały się tymi krzewami ale chyba w okolicy nie ma wiśni w tym roku, na szczęście część owoców została i dojrzewa, mam je głównie do spożycia na surowo. Choć z borówki robiłam poprzedniego roku trochę soku na zimę.
Susza i gdyby nie podlewanie kiepsko by wszystko wyglądało. Na polach widać pożółkłe i przywiędnięte ziemniaki. Rolnicy rozpoczęli już żniwa.
A w ogrodzie:
Zatrwian suworowa (część poszła do wiązanki suszonej)
OT Browmore
A tu pączek i korale na łodydze (nasionka?)
Dziewięćsił
Z kuchni idyjskiej: samosy (wersja wegetarjańska)
Poszukując królowej - matki
