Pięknie, ciepło, słonecznie, obchód ogródka zaliczony, rybki nakarmione, trawa skoszona, pora na kawę.
Cisza, spokój, szum wody, można sobie posiedzieć na ławeczce wśród zieleni, śpiewu ptaków, z filiżanką kawy, kawałkiem ciasta,
i oddać się błogiemu nicnierobieniu...
Dorotko, u nas oczko wodne, chociaż nie za duże, tak się wpisało w krajobraz, że już bez niego nie wyobrażamy sobie ogródka.
Każdy z odwiedzających lubi sobie choć na chwilkę przysiąść na ławeczce nad oczkiem, i posłuchać kojącego plusku wody, i popatrzeć na baraszkujące rybki, ot tak dla relaksu, dla oderwania choć na chwilę, od dnia codziennego.
Moniko, jeżeli zachęta z piwem nie pomoże, to już pozostaną tylko słodkie minki, wy kobiety już macie sposoby jak swoich facetów przekabacić na swoją stronę
Emalko, Zgadzam się z Tobą, że woda musi być, zupełnie inny wygląd i klimat ogrodu.
Jeszcze krótka fotorelacja, na razie to są ostatnie zdjęcia z mojego aparatu, niestety mój aparat odmówił posłuszeństwa i musiałem oddać go do naprawy. Swoją drogą nie macie pojęcia jaki był problem ze znalezieniem serwisu który by się podjął naprawy. W Poznaniu można zapomnieć o porządnym serwisie aparatów fotograficznych, jedni wysyłali do drugich, ci do następnych, w końcu dowiedziałem się że pozostała mi tylko Warszawa. No cóż, oni też się odepchnęli. Po ciężkim boju znalazłem serwis w Bydgoszczy, który odpisał że może mi go naprawić, tak więc światełko w tunelu się zapaliło.
Jak widać różne stworzenia korzystają z oczka, żeby się ochłodzić
