Alenko szkoda mi psuć ich formy, dopiero teraz odżyły po przesadzeniu z maleńkich doniczek, zadomowiły się.
I dziękuję za miłe słowa
Ewa321 witaj w moim wątku. Miło mi Ce gościć

Dziękuję bardzo za uznanie
Oleandrów mam 5, z tymże 4 to takie kurdupelki, ukorzeniane w zeszłym roku. Jeden z maluchów kwitnie. One były zimowane w mieszkaniu, na dodatek nie na parapecie. Przyczepił się do nich tarcznik, opryski poszły w ruch, i jakoś dały radę.
Duży natomiast był u rodzinki, u której miał mieć światło, chłód i zapewnione podlewanie. Przy czym jak go odbierałam to rolety były zasunięte, a kaloryfer odkręcony :/
Dosyć dużo zgubił dolnych liści i złapał tarczniki. Obecnie kwitnie. Jak go zabierałam z "zimowiska" to już miał pąki. Wolałam go wtedy nie przycinać, bo bałam się, że nie zakwitnie w tym roku.
W tym roku będzie zimował na korytarzu.