A ja zauważyłam że liście pali jej nie aż tak słoneczko ale podlewanie jej po liściach.
Przykryć solidnie tak

ale jak już są silne mrozy odrazy nie ma co szaleć bo zrobimy jej saunę i zacznie rosnąć

potem z czarnieje i szlak

ją trafi.Przykrywamy według nadchodzącego mrozu.
Do - 10 wystarczą jej własne liście i folia potem dokładamy coś cieplejszego.
Mam ją już 7 lat i raz nakryłam przedobrzając by potem nie latać a łagodna zima była do stycznia

, zaglądam a tam młode liście i bum

mrozy po 25 stopni ścięły ją do zera, kopuły z czarniały i zaczęły się rozpadać.
