Ostatnimi czasy pogoda zbytnio nie nastraja i zapewne niejednej osobie trochę nerwów zszargała , ale cóż pamiętajmy o cierpliwości, a czekanie się popłaci .
Dziękuje za odwiedziny .
U mnie nadal trwa wyłącznie pokaz gymniczków, choć do jednego z najbardziej oczekiwanych, czyli G. ferrari dobrał się ślimaczysko i zeżarł już otwierające się pąki
całe szczęście, że nie posmakował innych
Kolejne ładne gmnokalicja - aż miło na nie popatrzeć takie dorodne!
Gymnocalycium ferrari ma moim zdaniem jeden z najładniejszych kwiatów w całym licznym rodzaju. Rozumiem więc dlaczego żałujesz że go nie zobaczysz. U mnie kwitły bodaj 3 sztuki - niestety żadnej nie udało się sfotografować bo akurat pogody dobrej nie było... Też żal...
Pączki mają jeszcze dwa inne G. ferrari, więc może choć jedną sztukę uda mi się zobaczyć, jak wcześniej nie padną łupem jakiegoś ślimaczyska, a później dopisze pogoda, bo ta również bywa kapryśna.
Kota nie posiadam, ale na ich brak nie narzekam, bo akurat koty sąsiadów robią sobie u mnie schadzki .
A ślimaki dobierają się do kolejnych przysmaków , oby nabawiły się przez to niestrawności
U Ciebie tradycyjnie - najładniejsze widoki z możliwych
Gymnocalycium altagraciense P 119 prześliczny! Ferrari ponoć taki łatwy w kwitnieniach, a mój jeszcze nigdy nawet pąka nie pokazał Także nie wiem, co tracisz przez ślimaki. No ale jak piszesz, że jeszcze dwa zapączkowane masz, to na pewno się doczekasz.
Wszystkie gymniaki pikne ale Gymnocalycium altagraciense P 119 najpikniejszy . Ten czerwony środek kwiatu miodzio. Nie mam takiego ale już chcę mieć . Muszę się rozejrzeć gdzie takiego nabyć. G.asterium fajny nawet bez kwiatu. Niski pokrój, ładny kolorek i mocne ciernie. Może się podobać