Andrzejku - też tak miałam, więc Ci się nie dziwię.
U mnie już niestety trawnik został maksymalnie wykorzystany.
Czytaj skasowany na rzecz kwiatów oczywiście.
Elu - wiesz już wszystko, więc mam nadzieję, że będzie dobrze.
Elwirko - tak, to mak, jedyny w tej odmianie jaki się wysiał.
Za to tak cudowny, że oczu nie mogę oderwać.
Czekam tylko niecierpliwie czy zrobi makówki z nasionkami.
Blue For You jest niesamowita.
Chipek też cudnie się robi z tymi wypłowiałymi kwiatami.
Z przędziorkiem też walczę od czasu jak przywlokłam go z Conicą, na razie przegrywam w tej walce niestety.
Jadziu - a to dziewanna przywleczona z lasu.
Prawda, że urodziwa ?
I nie choruje na mączniaka jak inne a do tego ma zawsze po kilka kwiatostanów.
I nie atakują jej żadne szkodniki.
Niestety nie wiem jak się fachowo nazywa.
Zobacz jaka ładna z dalsza.
Na różach mam na razie spokój, ale trzeba być czujnym, tak jak w przypadku liliowców, zwłaszcza teraz.
Marysiu - tylko Miska taka wszędobylska.
Kocia woli siedzieć w kuchni - wie że tam zawsze można coś wyżebrać dobrego.
Przędziorek to upierdliwe świństwo, którego nie sposób się pozbyc.
Zawsze kiedy myślę, że wreszcie wygrałam on się znowu pojawia w całkiem innym miejscu.
Martuś - miło, że wpadłaś.
I dzięki

za pochwały.
Jacku -

z tą Stellą to straszne zamieszanie się zrobiło.
Dostałam ją jako coś zupełnie innego a prawdziwą Stellę widziałam u ogrodnika dwukrotnie większą, bo pewno była na sterydach.
Tak więc przekonana byłam, że mam jakąś miniaturkę o nieznanym imieniu.
Tak więc byłam przekonana, ze dałam Ci tą nieznaną miniaturkę.
I też mam trzy kępki, bo na dodatek wcześniej niż dostałam od Ciebie zamówiłam jeszcze sobie u Emila.
Tym sposobem oboje jesteśmy w nią zaopatrzeni szczodrze.
-