Ja w ogóle nie używam żadnych oprysków bo nie mam takich gości w tak dużych ilościach ,a jeżeli się kilka pojawi to zbieram i niszczę lub spłukuję wodą pod odpowiednim ciśnieniem
Ja robię tak samo. A miałem już towarzystwo mszycowe na daliach i to całkiem sporo. Zniszczyłem ręcznie kolonie, a resztę, dzięki temu że nie pryskałem dokończyły biedronki - widziałem na własne oczy. To mnie tym bardziej utwierdza w przekonaniu żeby nie używać ŚOR. Ah i te kolonie mszyc były chronione przez mrówki w dodatku, a mimo to poległy.
Straty w walce muszą być Tak myślę że moim daliom pomogło również to że wysadziłem je już jako duże podpędzone rośliny, dlatego również ślimaki ich zupełnie nie ruszyły.
Tomku, Alu - brawo Środki chemiczne to ostateczność! Choćby ze względu na biedronki, nie mówiąc o innych owadach pożytecznych. Dzięki dużej populacji biedronek nigdy nie miałem inwazji mszyc - ani na różach, ani na kalinach, ani na DALIACH!
Obecny stan moich dalii jest następujący,47 odmian ma pąki kwiatowe. Następne czekają na swoją kolej kwitnienia, a 5 odmian ma już kwiaty! To dalie z kwitnącymi kwiatami + kapers. Pierwsza dalia to dalia producenta W. Legutko, całkowita zgodność z kapersem!. Dwa następne zdjęcia to dalie z rynku holenderskiego!