Tesia, chyba nie az tak. Od czasu do czasu udaje mi sie cos ubic. Mysle, ze warunki tu sa niezle - dosc wilgotny klimat, dom z cegly, kilkudziesiecioletni, wiec tez nie suchy.
Justus, bez jaj... Nie mam pojecia ile nie wiem, ale wiem, ze wiem niewiele. Staram sie jakas wiedze pozyskiwac, ale jest zbyt rozlegla. Przyrosty to kwestia warunkow w domu, klimatu, a ten jak sadze sprzyja.
Salaga, tez tak mysle...
Kelpie, szkoda... Ciekawe co bedzie u mnie - nasienniki rosna, inne opadaja zaraz po przekwitnieciu kwiatu, wiec te rosnace daja jakas nadzieje. jeśli nie sa ciaza urojona. No i ten przedzior cholerny... O zmaganiach z finka nie mow nawet.

Poprawilam ja rano (jak co rano), a po poludniu juz byla odwinieta i zasuwala po zaslonce do gory. Ja jej chyba zaczne foty robic, bo to sie zachowuje jak zywe.