Madziu będzie pięknie..już się nie mogę doczekać jak Twoje zakwitną

Zwłaszcza, że masz takie ciekawe
emka ja tu sobie tłumaczę, że miejsca już brak, a Ty mnie tu z tropu zbijasz
Grażynko ...kawkę też się nogą upchnie
Przypomniała mi się historia..skoro chcemy się pośmiać...Taki mam busz na balkonie, że raz małżon do miasta jechał i nie zauważył, że ja na balkonie i mnie zamknął..
Skończyłam kwiatki podlewać, podchodzę do drzwi balkonowych pewna, że się otworzą,a tu zonk..Stoję, walę w okna, krzyczę "nie żartuj sobie"..Aż patrzę jak jedzie pod blokiem już w samochodzie...
Serce mi wali jak szalone, bo dziecko śpi w pokoju, ja bez telefonu..No to adrenalinka skoczyła i macham ludziom na ulicy, krzyczę..Przechodzi facet i w czoło się popukał

Inna babka pokazała mi wyraźnie, że jestem rąbnięta...
Teraz to chce mi się śmiać, ale wtedy nie wiedziałam już co robić..Co za ludzie

Wkońcu zobaczyłam sąsiadkę, zawołałam..podałam numer do męża. Zadzwoniła, nie odbiera...Odebrał dopiero po którymś razie i jak usłyszał, że zamknął Pan żonę na balkonie, to się rozłączył mówiąc "co to za głupie żarty"..
W tym czasie już śrubokrętem próbuję zamek w drzwiach wywarzyć
Sąsiadka wysłała smsa wszystko opisując...
Dobrze, że jak wrócił, to szybko wybiegł z domu
