Gdzieś tam na końcu świata...

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
patusia336
1000p
1000p
Posty: 2520
Od: 31 sty 2011, o 19:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Pięknie u Ciebie, wszystko szaleje z kwitnięciem i dlatego można nacieszyc oczy w tą deszczową pogodę ;:215
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Pati-Ja się bardzo cieszę, ze u mnie pada całe popołudnie :) W końcu. Do tej pory u nas prawie nie padało. Mam nadzieję, ze dopiero teraz wszystko buchnie ze zdwojoną siłą :)

Trzykrotka
Obrazek
Awatar użytkownika
gracha
1000p
1000p
Posty: 4328
Od: 23 maja 2012, o 21:49
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Andziu bidulko , trzymaj się kochana , że też coś takiego musiało Ci się przydażyć,dziecko małe niektórych spraw nie rozumie ,ciężko Ci będzie ale jakoś musisz wytrwać ,z pomocą rodziny dasz radę ;:196
naparstnice rzeczywiście wyrosły jak topole,podobno sieją się same ,ja jeszcze ich nie mam ale tak mi się podobają że na drugi rok też je wysieję :wit
Pozdrawiam Gracha
Mój Raj cz.5
Moje wątki
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Sadzona w zeszłym roku maleńka siewka jeżówki różowej da w tym roku popis :)

Obrazek

Sadzona w styczniu Trytoma też ma pączka. Na razie jednego :)

Obrazek

Tojeść kropkowana?

Obrazek

Makleja, tylko czemu ona jest taka niska ;:173

Obrazek

Pięciornik żółty zaczyna swój pokaz :)

Obrazek
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Grażynko-Kochana jesteś. ;:196 Niestety nie mam żadnej rodziny w pobliżu. Tak się jakoś pobudowaliśmy z dala od wszystkich. Ale jakoś damy radę. To na pewno :) Naparstnice są cudowne. Ale wysiej je teraz to w przyszłym roku Ci zakwitną. Ja sobie trochę nowych posiałam kilka dni temu, ale jeszcze nie kiełkują. MOże po dzisiejszym deszczu coś się ruszy :)

Obrazek
koziorozec
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10594
Od: 22 sty 2013, o 21:52
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Witaj Aniu,ogródek widzę pomału się zapełnia .i tak pięknie już kwitnie sporo roślin,ale teraz najgorsze z Twoją nogą ,trzeba uważać,żeby tego nie powtórzyć ,bo wtedy by były komplikacje ,a służba zdrowia jest tragiczna,pozdrawiam i życzę zdrówka ;:168 :wit
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11746
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu ale ładna jeżówka się szykuje...ile ma pąków ;:333
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Mój Piotrek bawi się w gestapo :D Mam absolutny zakaz schodzenia z łóżka :D Ciekawe co zrobi gdy będę musiała do łazienki ;:306 Dogadza mi jak może-kawka do łóżka, laptop, kilka książek (dobrze że akurat przed wypadkiem pojechałam do biblioteki) Tylko mógłby jeszcze łóżko na dwór do ogródka wyprowadzić :D A tak na poważnie to jestem przerażona. Wczoraj wieczorem gdy zdjęłam stabilizator to kolano miałam podwójne i sine. Dzisiaj trochę lepiej, ale ewidentnie kuśtykanie mu nie służy. Ja nie umiem chorować z godnością, coś bym robiła. Jeeej szkoda że nie umiem robić na drutach, albo wyszywać. Chociaż mogłabym ręce zająć. No nic-nieważne. Ciekawe jak ja będę się bawić na weselu pod koniec czerwca. Bo tego, że nie pojadę to nie przyjmuję do wiadomości :)

A z ogrodowych rzeczy-dziewczyny czy któraś z Was ma katalpę (surmię)? Marzy mi się to drzewo, ale nie wiem jak z jego mrozoodpornością i dostępem w szkółkach. Gdzieś wyczytałam że to drzewo jest halucynogenne i jest zakaz jego obrotu w szkółkach. Ale jednocześnie broni [przed komarami. Posadziłabym je przed domem od południowej strony i przycinała bo 10-metrowe to trochę za duże do mojego ogrodu, a szczepionego nie chcę. A może macie jakiś inny pomysł. Chodzi mi o drzewo z rozłożystą koroną, nie za duże-takie do 5 metrów, takie żeby stworzyło parasol dający cień. I tylko liściaste wchodzi w grę :)

Obrazek

Martuś
-ogródek coraz bardziej się zazielenia i pachnie. Maciejka zaczęła kwitnąć, żeleźniak od Ciebie ma pączki, tylko chodzę wokół tego liliowca niskiego i wyszukuję pędu z pączkami, ale nic nie ma. Jakiego on jest koloru? :) A z nogą-no cóż-na razie mam galaretę zamiast kolana. Dobrze, że chociaż popadało to roślinki same dadzą radę przez jakiś czas, a później to mój eM się nimi zajmie. Jednak w kryzysowych sytuacjach mogę na niego liczyć :)

Obrazek

Aniu-Ja bardzo lubię jeżówki. są piękne, takie duże i mają to co lubię w kwiatach najbardziej-czyli puste środeczki okolone płatkami. Takie bylinki kwitnące lubię najbardziej :)

Obrazek
Awatar użytkownika
bejka1970
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2317
Od: 23 sty 2012, o 18:50
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aneczko przepiękne zdobycze ,masz oko dziewczyno ;:oj Moja maklejka w pierwszym roku też było taka ,teraz pokazuje jak wygląda potwór :D
Doskonale rozumiem twoje przerażenie i bezradność jeśli chodzi o znieczulicę naszej tzw.służby zdrowia,mój mąż jesienią miał poważny wypadek,zmiażdzenie obu nóg w tym jedna z niedrożnością tętnicy wymagała natychmiastowej operacji.Realna groźba amputacji nie rozwaliła mnie tak jak podejście lekarzy-proszę leżeć i czekać ,aż będzie wolne miejsce na chirurgii naczyniowej w Warszawie :shock: Udało się dzięki pomocy znajomych i dlatego ,że mój mąż to człowiek o żelaznym charakterze ,ale to był koszmar bezradności .Równie dobrze mogli byśmy być bezdomnymi i bezrobotnymi bez żadnych świadczeń i uprawnień ;:219
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Beatko, ja tę makleję dostałam u sąsiadki i u niej to rzeczywiście był fantastyczny potwór :D No nic-czekam wobec tego cierpliwie na swojego potworka :) Jeeej współczuję tych przebojów w szpitalu. Jak tak można potraktować człowieka po wypadku. Toż to pod sąd podchodzi. Przerażające. Ja doszłam do wniosku, że jeżeli mi się z tym kolanem nic nie będzie zmieniać to też będę próbowała w swojej rodzinnej Białej Podlaskiej coś załatwiać. Bez znajomości to chyba teraz jest bardzo trudno uzyskać porządną pomoc.

Obrazek
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Straszne rzeczy Ci się przydarzyły :( Najpaskudniejsze jest to, że za dodatkowe pieniądze nie uzyskałaś skutecznej pomocy także prywatnie. Zaczynam tęsknić za komuną (pamiętam te czasy :wink:) :wink:
Jeśli chcesz wtykać naparstnice w korę, zrób to, co teraz robisz-wyhoduj jednoroczne siewki i jesienią powtykaj w ziemię. Powinno się udać :D Naparstnice dobrze znoszą przesadzanie, także kwitnących roślin w koszmarne upały, co miałam okazję uczynić. Pokraczne się zrobiły, bo słońce je spaliło, ale kwitną-w Twoim przypadku przenoszenie samych niekwitnących rozet zakończy się sukcesem :D
Zdjęcia Twojego ogrodu mnie rozczuliły-z niczego powstaje cudne miejsce pełne roślin :D Sama tak zaczynałam 9 lat temu. Różnica jest jedynie taka, że kilka starych, bardzo starych drzew już rosło na posesji.
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11746
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu a kiedy masz do jakiejś kontroli się zgłosić? leżysz w domu ok ze stabilizatorem...ale co dalej? To nie żarty z tym kolanem ;:185
Dobrze,że humorek Cię nie opuszcza,ja jestem panikara okropna i marudzę jak coś mi dolega :oops:
Dobrze,że masz męża przy sobie i to doniesie,a tamto wyniesie...na dobre i złe to się nazywa miłość ;:167
Niestety z drzewem Ci nie pomogę,rośnie u mnie w tej chwili tylko stara jabłoń,która co roku ma jabłka w kropki i wiśnia,na którą znów wlazła zaraza wiosną ;:222
Pisząc do Ciebie post weszłam na google i znalazłam ozdobną jabłoń...spójrz..

http://www.e-ogrody.pl/Ogrody/51,113408 ... 5.html?i=8

Zdrowiej Aniu kochana...trzymaj się ;:333
Awatar użytkownika
Sylwia85
1000p
1000p
Posty: 3555
Od: 24 lut 2013, o 16:57
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Siedlec

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu witaj :wit , czytam o Twoich przejściach ze służbą zdrowia. Okropne ale taka jest prawda że teraz nawet prywatnie to nie ma miejsc żeby dostać sie od razu. Też nie moge tego pojąć po co płacone są składki chorobowe. Wiesz ja miałam troszkę inny przypadek. Dostałam skierowanie do endokrynologa i na pierwsza wizytę posżłam na Fundusz a później to niestety ale prywatnie byłam na dwóch wizytach. Lekarz taki miły wszystko wytłumaczył co i jak a gdy znowu zapisałam sie na fundusz i posżłam do niego ostatni raz to nie dość że nieprzyjemny był i orystliwy to jeszcze uznał że jak jestem sama tzn bez męża to szybko zajdę w ciążę. Bo takie szybko zachodzą. Ale byłam na niego wkurzona miałam ochote walnąć go w twarz ale co jeszcze przepisał mi leki i jeszcze powiedział ze że powinnam być mu wdzieczna bo ze zniżką ( recepty nie wykupiłam ). Kazał zapisać mi sie na kolejna wizytę ale patrząc mi w Twarz powiedział ze na fundusz w tym terminie to już miejsc nie ma. Nigdy wiecej do niego nie poszłam. Byłam u innego endokrynologa( prywatnie) i nic nie kazał brać tylko kontrolować tsh. Był bardzo miły, od wielu osób zresztą słyszałam pochlebstwa na jego temat. W dzisiajszych czasach są lekarze z powołania ale i są tacy którzy chcą tylko sie dorobić jakby mało im było.
A teraz wracajac do ogrodu. to bardzo dużo zmieniło się przez ten rok. ogród pieknieje z dnia na dzień. Tak trzymać ;:215
Pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowie życzę ;:196
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Ewuś-ZaCudne miejsce dziękuję ;:196 Takie komentarze bardzo mnie motywują i cieszę się, że to co robię może się podobać :) Naparstnice są wspaniałe-nie mogę się na nie napatrzeć, chociaż dzisiaj przez bardzo duży wiatr nieco się powyginały, ale i tak są przepiękne. Taki miałam plan żeby ewentualne siewki poprzesadzać jesienią> Sama teraz też trochę wysiałam odgarniając nieco korę. Rozsypałam nasionka po wierzchu i przyklepałam ręką. Jeszcze nic nie widać, ale mam nadzieję że siewki się pojawią. Już sobie ogrodu bez nich nie wyobrażam ;:167 A co do kolana-to rzeczywiście, nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak uszkodzone kolano uniemożliwia wręcz normalne prozaiczne czynności. No bo kto by się zastanawiał nad wchodzeniem po schodach. A co do pomocy, a raczej jej braku, to jestem przerażona. Nigdy nie czułam się tak bezradna> Może to też wynik tego, że nie mogę chodzić i sama załatwiać i poza lekarzami muszę liczyć na eMa żeby mnie woził, a on też biedny nie ma czasu. Heh jak to mój sąsiad powiedział: 'jak mnie ząb bolał to go wyrwałem i po kłopocie ;:333

Obrazek

Aniu
, leżąc właśnie w moim centrum dowodzenia załatwiłam sobie USG i od razu po nim kontrolną wizytę na 18.06. Udało się w tym moim lux medzie, ale i tak uważam że to powinno być załatwione na miejscu w szpitalu, od razu po zdarzeniu. Przecież to nie jest żadne skomplikowane rzadkie badanie, no ale cóż ja biedna mogę zrobić. Kombinuję teraz jak to logistycznie rozegrać żeby mój eM nie brał urlopu. Zawiezie mnie przed pracą, ale jak ja później wrócę te 50 km i co zrobić z Kubą. Tutaj mam zagwostkę, ale jakoś sobie poradzę bo kto jak nie ja ;:215 Humor tracę raczej rzadko, a czasem robię po prostu dobrą minę do złej gry. Zawsze i wszędzie przyświeca mi powiedzenie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Co prawda ostatnio mam więcej tego złego, ale potrafię się sama pocieszać i chyba o to w życiu chodzi żeby nie tracić nadziei i optymizmu i wtedy jakoś tam powolutku, ale zawsze jest do przodu. Czasem jednak popłaczę...:)
Jabłoń którą mi pokazałaś jest piękna, tylko że ja jedną ozdobną już mam i tak poza katalpą myslałam może o jakiejś wiśni, ale katalpa wygrywa ze względu na ozdobne cały czas liście. No i przyznam szczerze, że bardzo chcę ją mieć ;:204

Aniu dla Ciebie rojniczek, który zamierza kwitnąć. Wiem, wiem obok rośnie komosa, ale nie dałam rady jej wyrwać ;:306 A zresztą mój eM stwierdził, ze gdy już będziemy bardzo biedni to on będzie nam robił potrawkę z komosy ;:306 A nogę to mi odetnie i przetransportuje mnie przed kościół, żebym na siebie zarabiała. Ot głupie żarty mojego eMa ;:124 Ale teraz gotuje mi galaretę z golonki. Aż się boję co z tego wyjdzie ;:306

Obrazek

Sylwuś Jak się cieszę, że wróciłaś bo bardzo długo Cię nie było ;:196 Ja nie wiem co to się dzieje-jakaś totalna znieczulica panuje. Grunt, że udało Ci się pozytywnie rozwiązać sytuację z hormonami. Moja sąsiadka która od wielu lat leczy się na nerwicę od lekarki z miejscowej przychodni usłyszała 'ja psycholi nie leczę' gdy tamta poszła po receptę. Ja to bym na pewno nie wytrzymała i powiedziała tej babie parę słów do słuchu. Zwłaszcza że ta nerwica jest wynikiem uszkodzenia mózgu podczas porodu i objawia się tylko koszmarnymi wahaniami nastrojów. No cóż-wszyscy musimy jakoś sobie radzić. każdy jest zapracowany, zestresowany, zero wolnego czasu i potem panuje taka bezduszność i frustracja.

Sylwuś coś mi fotosik zastrajkował, nie mogę zdjęcia wstawić. Zrehabilituję się następnym razem :)
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”