Iw,
mam nadzieję, że takich grzybów niebawem będzie więcej - niech no tylko deszcz popada - zresztą widzę pierwsze ciężkie krople na szybie (mam tu nad sobą okno dachowe) - niech pada, sucho jest, a ja dosłownie pół godziny temu zwiozłam siano

.
Syringa,
witam

i zapraszam jak najczęściej.
Co do lasu - Szostani ma oczywiście rację - drewno mam własne.
Oprócz tego - masę roboty i nakładów. Las jest częścią gospodarstwa, które wcześniej należało do bezdzietnego wujostwa. ,,Następców" było kilku. W efekcie las, który niegdyś był bardzo zadbany i rozsądnie użytkowany sporo stracił na swojej świetności - zniknął najwartościowszy drzewostan. Obecnie mam kilkanaście hektarów 15 letnich upraw (głównie brzoza+sosna+modrzew), kilka ha 20-30 letniej sosny na porolnym i kilka ha 80 -100 letniego buka, który jednak ma niewielką wartość użytkową. Każdego roku trzeba wykonywać przecinki higieniczne, trochę nowych nasadzeń. Szczęśliwie - trochę pomyśleć - i koszty nie przewyższają korzyści.
A tutaj chyba obecnie najładniejszy krzew w ogrodzie:
I parzydło, które szczęśliwie ostało siE od majowych przymrozków:
