Aniu - dzisiaj wręcz upalnie, aż 32 stopnie w cieniu.
Szalona ta pogoda a biedne rosliny ledwo to wytrzymują.
Stasiu - prawda że cudne ?
W naturze jeszcze ładniejsze niż na fotkach.
A łąkowe mam nadzieję, że zrobią dodatek do nich i będzie jeszcze cudniej w ogródku.
Gabiś - zrobiłabym dokładnie to samo.
Niestety nie da się naciągnać ogrodu, który i tak już ledwo ogarniam.
Szkoda, że u nas tak jak w Anglii i Francji w szkołach nie prowadzą dzieciaków na nocne akcje wysiewania polnych kwiatów na dzikich terenach.
A potem my się dziwimy skąd u nich takie cudne łąki pokazują na filmach ogrodniczych.
Marysiu - Felicia jest przeurocza.
Juz pierwszymi kwiatami zdobyła moje serce a czym dalej tym bardziej mi sie podobają jej dzikie kwiaty jak i wspaniały zapach.
Właśnie dzisiaj mam zamiar znależć jej odpowiednie miejsce na pierwszym planie.
Krysiu - dokładnie chyba tak.
Obchód ogrodu trwa ponad godzinę, ale tyle róż obejrzeć , sprawdzić, poobrywać przekwitnięte kwiaty.....jest co robić.
A do tego także inne też trzeba przejrzeć, nie mówiąc już o podlewaniu.
Co do RU to jeśli zimy są w miarę mrożne bez sensacji to pędy sa zywe, najwyzej tylko przycinam same końcówki.
Dwa lata temu przemarzła do pnia, ale spokojnie odbiła i kwitła bez problemu dwa razy w sezonie.
Na korzyść RU jest to, że słońce nie przypala jej kwiatów tak jak Lagunie.
Wydaje się też być odporniejsza na choroby i póżniej łapie plamy niż Laguna.
Za to Laguna mocniej pachnie.
Obie warto mieć w ogrodzie, obie są bardzo ładne i mało wymagające.
Tosiu - przecież u Ciebie też same cudowności rosną.
Ale fakt, że jest na co popatrzec i co wąchać.
Wieczorami kręci się w głowie od tych zapachów.
Asiu - pw proszę.
Izuś - to bardzo się cieszę.
Też mam tego dzwonka i stale mnie okupuje, ale daję rady go temperować.
Każda róża jest inna i ma jak piszesz to coś.
A że uwielbiam różnorodność to i jest u mnie sporo tych różności.
Twoje jak na razie też ładnie rosna, chociaż nie przyjęły się wszystkie zawilce, ale kilka jest OK.
Elwirko - Tea Clipper ma ogromne kwiaty i pieknie pachnie.
Potrzebuje czasu, żeby pokazać się z najlepszej strony jak wszystkie angielki.
Ale potem jest cudna.
Wybarwienie Aquarell zalezy od pH gleby i podkładki na jakiej została zaszczepiona.
Poza tym ona też ładniejsza z każdym rokiem.
Twoja pewno w przyszłym roku już da popis swoich mozliwości.
Loki - widziałam.
Ciekawa, bo przypomina Eyes For You .
Dużo jest róż w kolorze Blue o różnych odcieniach niebieskości.
No ale tak się zapierałeś, że róż nie będzie a tu proszę......połknąłeś bakcyla.
Aniu - tak, chyba wcześiej wkleiłam.
Też nie jestem z niej zadowolona.
Słabo rośnie i mało kwitnie.
Ale może się pozbiera, pierwsze kwitnienie ma juz za soba i teraz zobaczymy co dalej.
Powinna była już dobrze sie ukorzenić, więc powinny iść nowe przyrosty z pąkami.
Luśka jest rewelacyjna a zapach przebija historyczne.
Pachnie z odległości kilku metrów.
NN owszem pachnie, ale nie rewelacyjnie, tak sobie.
Zaraz sprawdzę co to za jedna ta Big Perle, może trafiłaś w samo sedno ?
Mileno - sprzedawców wszystko dziwi.....każda odmiana to dla nich czarna magia.
Ze świecą szukać kogoś kto na prawdę zna się na odmianach roślin, które sprzedaje.
Pewno z dzwonkiem powalczysz, ale ja też tak z nim mam.
Mimo wszystko pięknie towarzyszy innym roślinom i na pewno zostaje.
Dla odmiany trochę takich tam......
A dla rosomanes
Charles Austin.
Róża tak wigorna, że aż trudna do opanowania.
Stale kwiaty chce robic pod niebem, wiec trzeba ją mocno ciąć, nie załować bo inaczej kwiaty będziemy wąchać z drabiny.
Zdrowa, ładna taka jak chciałoby się mieć wszystkie.
