I znów z wywieszonym ozorem....
Marzenko, widziałam WB u ciebie....no cudo na kiju...znaczy na kratkach...Mam dylemat gdzie go posadzić, żeby ładnie wyeksponować.
Veilchenblau też mały nie jest. Mam po jednej sztuce na kratkach takich 180 cm. Do tego New Dawn ale póki co to maleństwo ledwo zaznaczające swoje istnienie

Ta pokazana kratka to i tak ten mniejszy egzemplarz V. Na drugiej kratce ma większe boczne pędy...Sadzone wiosną 2013. Największe u mnie róże.
Aniu, bardzo dziękuję że mnie uspokoiłaś w kwestii tego żółknięcia liści. Trochę mnie to zaniepokoiło bo działo się tylko na jednej róży, na Lykkefundach, które póki co nie są jeszcze gigantami, żeby im było za ciasno. Będę obserwować
Elwi, dąbrówkę warto mieć. Jak kwitnie jest podobna do szałwi, choć trochę niższa. Jak nie kwitnie to ma fajne bordowe listki, no przynajmniej ta odmiana. Bo w sumie mam cztery różne odmiany dąbrówki ale ta bordowa jest najbardziej żywotna i jej u mnie najlepiej. Najwcześniej też jest atrakcyjna. No i pachysandra u mnie jakoś nie chce rosnąć więc dla mnie wybór był prosty.
Z rodkami mam to samo, gdybym sobie zapisała to teraz nie robiłabym wody z mózgu sobie i innym. Ale przynajmniej coś się dzieje

Mamy o czym gadać...Niestety rododendrony już w odwrocie...a róże i lilie jeszcze nie gotowe. Póki co mam resztkę orlików i trochę irysów. No i moje ulubione ostróżki (no jedne z ulubionych oczywiście) W tym roku mają cudny amarantowy kolor.
A_nie, warto próbować z orlikami. Może za którymś razem się uda. Jak raz zagoszczą w ogrodzie to już się ich nie pozbędziesz. No chyba że tak jak u mnie, posmakują psom

Zeżarły większość liści, pozostawiały kwiaty, jest więc szansa że się wysieją
Sweety, ja jeszcze z własnego siewu nie próbowałam. Te co mam to z sadzonek. Ale ty masz rękę do siewów to ci wychodzi a ja ponoszę w większości porażki. Sieję tylko dlatego że coś po zimie trzeba robić

Nawet kobeę ususzyłam bo zapomniałam przesadzić. A miała już chyba z metr...pięła się po firance...
EwoMaj, Stanwell P chodzi za mną od jakiegoś czasu. Myślisz że wcześniej by u mnie kwitła? Raczej nie. Póki co jeszcze nie mogę się cieszyć różami. U innych to już obsypane kwieciem krzewy. U mnie pojedyńczymi kwiatami zakwitła Cap Diamant, potem Rose de Rescht i Jacqueline du Pre. Czekam teraz na Eden Rose i Indigoletty oraz Louise Odier.
Lilie też jeszcze czekają na słonko. I też jedna nie wyrosła. Ale reszta chyba ok. Szkoda twoich lili, jesteś pewna że nie zakwitną? Nie utworzyły pąków kwiatowych czy pąki zmarzły?
Anabuko dziękuję za miłe słowa. Wiele jest fajnych roślinek teraz ale nie umiem ich pokazać. Nie mam takiego daru fotografowania jak ty. Niestety więcej pozostawiam wyobraźni ogladających
Dorota, oczywiście zapisałam orliki dla ciebie. Ale czosnków to ja się nie znam. Ja sadziłam cebulki. Można rozsiewać z nasion? To raczej długotrwała zabawa.
Jakie rododendrony wybrałaś? Coś jeszcze oprócz rodków?
Majeczko kochana, dobrze że otworzyłaś wątek, już z przyjemnością do ciebie zajrzałam. Teraz Lawender Ice będzie mi się śnić do jesieni

Oj rozsiewasz zarazy

nie da się na to zaszczepić niestety. A tak sobie już obiecywałam że kończę z tym zakupoholizmem.
Clemki po nadmanganianie bez zmian. Oczywiście nie ożyło to co padło....ale też nic więcej się złego nie dzieje. O tym środku Switch też kiedyś czytałam że dobry. Może faktycznie spróbować. Ja nie mam dużo wielokwiatowych bo za trudne warunki glebowe u mnie. Ale niestety kilku się nie oparłam. No i teraz trzeba o nie dbać.
Reniu, już zapisałam na listę orlikową
Czyli nadmanganian u ciebie działa pozytywnie na powojniki? to dobra wiadomość. Ja w tym roku zapomniałam im zaaplikować na wiosnę, więc dopiero tydzień temu podlałam. Trudno jeszcze mówić o wynikach. Póki co nie widzę postępów uwiądu.
A rambler Veilchenblau u mnie był zdrowy w zeszłym roku i teraz też odpukać. Jesienią zaczął trochę chorować ale to i tak już obrywałam liście przed zimą więc bez szkody dla urody się obyło. Też mam całą masę pąków. Swojego też sadziłaś wiosną 2013? bo nie pamiętam.
Teresko, cieszę się że udało ci się zwalczyć mączniaka na różach. Teraz trzeba pilnować i jak tylko się poprawi pogoda znów profilaktycznie prysnąć na grzybka.
Z obsychaniem liści na powojnikach to nie wiem. Moje jeszcze młode, nic się nie dzieje. Może starsze tak mają, a może też je pryśnij na grzybka jak będziesz pielęgnować róże...może zadziała.
Z dądrówką różnie bywa, mam 4 odmiany i tylko jedna szaleje....zaraz poszukam nazwę.....o mam, Atropurpurea jest bardzo żywotna. Polecam
Teraz ostatnie już tchnienie rodendronów...

Nova Zembla

prawdopodobnie Gomer Waterer

Kupiona jesienią rzutem na taśmę Old Port, w donicy i będzie kwitła

Teraz pytanie do fachowców. Jaka choroba może zaczynać się takimi objawami?

czosneczki, nowość u mnie

bardzo delikatne maleństwa

Za to clematis Rhapsody ma w tym roku gigantyczne kwiaty, znacznie większe niż rok temu.

miał być kontrastem dla róży Iceberg ale póki co różyca się ociąga i efektu brak

za to Comte de Chambord będzie lada dzień, żeby się tylko słoneczko pokazało

Zaspana Eden Rose, w takim samym pąku od kilku tygodni...

Błyskawiczna za to okazała się Jacqueline du Pre. Od malusiego pąka do przekwitnięcia w dwa tygodnie.

Ale jest cudna. Nawet mój M stwierdził że identyczna jak na zdjęciu na plakietce z nazwą.

Dobra, bo wam się znudzi

No i Rose de Rescht. Niezwykle nabity kwiat, choć niezbyt wielki. Za to ten kolorek

Louise Odier zatrzymała się tuż przed metą i ani drgnie

Już szybkiej chyba będzie Indigoletta

Kolejne kwiaty na Cap Diamant, nieco zdeformowane pewnie przez deszcz.

Teraz tylko znaleźć czas żeby wśród tego kwiecia usiąść i się delektować