ten pancerzyk taki coś jasny jak na ogrodnicę... chyba, że kolory "oszukane" na fotce.
Wygooglaj sobie ogrodniczę i obejrzyj fotki. Porównaj czy masz tego samego szkodnika.
Ogrodnica ma taki brązowo połyskujący pancerzyk, jest niedużym chrząszczem.
I faktycznie zaczyna wyloty, bo dzisiaj rano znalazłam jedną utopioną w misce.
Niszczylistka. W sumie nazwa to jest zła, powinno być wszystkożertus pospolitus. Mnoży się to teraz w tysiącach, nie pryskam, bo za dużo by było tego, łapię i krótko mówiąc morduję bezlitośnie
Ogrodnica niszczylistka- chrząszcz z rodziny żukowatych występuje na krzewach i drzewach liściastych wielu gatunków, w tym na różach.
Rodzaj uszkodzeń: W najmłodszych liściach, pomiędzy nerwami oraz w płatkach kwiatowych, chrząszcze wygryzają duże, nieregularne dziury
Opis szkodnika: ..... zdjęcie....
Zarys biologii: Zimują larwy-pędraki- w glebie. Przepoczwarzają się wiosną. Chrząszcze pojawiają się w maju lub czerwcu i są aktywne przez 3-4 tygodni. W tym czasie samice składają do gleby jaja- pojedynczo, chociaż blisko siebie, każda około 14 sztuk. Larwy po wyleganiu żerują do jesieni na korzeniach roślin, głównie traw i zimują w pobliżu żerowisk.
Profilaktyka i zwalczanie: Po zauważeniu pierwszych chrząszczy, krzewy należy opryskać preparatem o działaniu kontaktowym (np. Fastac 100EC- 0,015%)
Ja użyłam u siebie: Plant SprayAE- z dobrym skutkiem
Ja, podobnie jak Robert, zbieram i cyt. "morduję bezlitośnie" bo nie zawsze się da zrobić oprysk, a gadzina czekać nie chce...
U mnie "zasmakowała" w płatkach róży Artur Bell... no w sumie się jej nie dziwię, bo różyca pachnie pięknie... ale skoro to paskudztwo przez 3-4 tygodnie jest aktywne, to muszę być czujna, bo kolejne róże w blokach startowych...
Dokładnie to samo co Ave - u mnie siedziało kilka w płatkach arthura i wygryzało dziury przez co wyglądały kwiaty mało dekoracyjnie. Wkurzyłem się i zgniotłem robale. Siedziały też w niektórych azaliach - ten sam wyrok.
Bietka... ale nie przejmuj się, moja Sis była zachwycona , że takie ładne robaczki przyleciały do jej róż i nawet miała do mnie pretensje, że zaczęłam te robale zgniatać... (do czasu, aż ją uświadomiłam - co ma...)