Działka z dębami...czy coś urośnie? - agape cz.1
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry!
Izo- jeśli to dla Ciebie nie kłopot, to poproszę o foto żywopłotu. Chętnie zobaczę.
Jedyna moja obawa, to taka, że mój jest dość krótki, a nie może być wysoki i chyba bedzie potrzebował coś z prostoty, bo jest nie tak wysoki i majestatyczny jak np. u Erazma.
Miałam na myśli to, że przy bramce go wyokrąglić, a potem to już chyba klasycznie prosty.
Ja dziś czuję się jakby mnie potrąciła ciężarówka....
Ledwo chodzę, a w nocy, nie mogłam z boku na bok nawet się ruszyć. Ale ten ogród daje w kość.
A tego się nie czuje, jak się coś robi.
Dziś pomalowałam tylko środkiem ochrony drewna, na kolor "palisander". Jutro druga warstwa. Lecz on jest taki transparentny.
Jadąc do obi objazdem, zoczyłam centrum ogrodnicze. Wracając wstąpiłam, ale ceny jak z kosmosu. Fiskarsy po 120-140
W ogól wybór...niestety allegro i ta świadomość cenowa...dyskredytuje takie centrum.Ceny po prostu o 30% wyższe na wszystkim.
Kupiłam tylko ksiązkę o odmianach jabłoni. Ale mojej tam nie znalazłam. Natomiast przywlokłam do domu kilka sztuk i szukałam w necie.
Okazuje się, że mam starą odmianę o nazwie, która ostatecznie mnie rozczuliła: "Piękna z Boskoop (Schöner aus Boskoop)" jak piszą w szkółce – odmiana holenderska wyhodowana przez W. Ottolandera, nazywana powszechnie Szarą Renetą.
Poza tym kupiłam tam taśmę lepową na pień i obkleiłam czereśnię, sliwy i jabłoń - na złażące z nich robale, zimujące w glebie- nie dotrą, to i nie przezimują. Nie wiem, czy nie za późno to zrobiłam.
Teraz odtajam, bo dziś u nas wspaniale wiało i odpoczywam czytając Forum, które zawsze poprawia humor, bo klikac jeszcze mogę
, siedzę i nie drażnię zakwasów.
Izo- jeśli to dla Ciebie nie kłopot, to poproszę o foto żywopłotu. Chętnie zobaczę.
Jedyna moja obawa, to taka, że mój jest dość krótki, a nie może być wysoki i chyba bedzie potrzebował coś z prostoty, bo jest nie tak wysoki i majestatyczny jak np. u Erazma.
Miałam na myśli to, że przy bramce go wyokrąglić, a potem to już chyba klasycznie prosty.
Ja dziś czuję się jakby mnie potrąciła ciężarówka....
Ledwo chodzę, a w nocy, nie mogłam z boku na bok nawet się ruszyć. Ale ten ogród daje w kość.

Dziś pomalowałam tylko środkiem ochrony drewna, na kolor "palisander". Jutro druga warstwa. Lecz on jest taki transparentny.
Jadąc do obi objazdem, zoczyłam centrum ogrodnicze. Wracając wstąpiłam, ale ceny jak z kosmosu. Fiskarsy po 120-140

Kupiłam tylko ksiązkę o odmianach jabłoni. Ale mojej tam nie znalazłam. Natomiast przywlokłam do domu kilka sztuk i szukałam w necie.
Okazuje się, że mam starą odmianę o nazwie, która ostatecznie mnie rozczuliła: "Piękna z Boskoop (Schöner aus Boskoop)" jak piszą w szkółce – odmiana holenderska wyhodowana przez W. Ottolandera, nazywana powszechnie Szarą Renetą.
Poza tym kupiłam tam taśmę lepową na pień i obkleiłam czereśnię, sliwy i jabłoń - na złażące z nich robale, zimujące w glebie- nie dotrą, to i nie przezimują. Nie wiem, czy nie za późno to zrobiłam.
Teraz odtajam, bo dziś u nas wspaniale wiało i odpoczywam czytając Forum, które zawsze poprawia humor, bo klikac jeszcze mogę

- ElzbietaaG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2902
- Od: 16 sie 2008, o 14:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Elbąga
- JacekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11151
- Od: 5 mar 2007, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa-Zachód
Odpoczywaj jeszcze w niedzielę i nabieraj sił, bo pewnie nie jeden pomysł i praca przed Tobą. Zresztą jak i u wszystkich. Ja zabrałem się za kopanie moich odchwaszczonych areałów, ale w ziemi jest tyle korzeni z drzew, że praca posuwa się wolno
.
Podzielam Twój pogląd, że w centrach ogrodniczych ceny często są zawyżone. Tak też jest koło mnie, dlatego jak już tam jestem, to głównie oglądam rośliny ale nie kupuję. Wolę pojechać tam, gdzie większa konkurencja, to i ceny wtedy niższe, i wybór większy.

Podzielam Twój pogląd, że w centrach ogrodniczych ceny często są zawyżone. Tak też jest koło mnie, dlatego jak już tam jestem, to głównie oglądam rośliny ale nie kupuję. Wolę pojechać tam, gdzie większa konkurencja, to i ceny wtedy niższe, i wybór większy.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Oczywiście Aga pstryknę przy okazji spaceru z Kajtkiem na lotnisko zdjęcia żywopłotu. Muszę Ci powiedzieć,że z Szarej Renety wychodzi pyszny dżem. Niestety wśród moich jabłonek jej nie ma, a ta co rosła w pobliżu mego bloku została wycięta w zeszłym roku ( jak zaczęli budować kolejne bloki ). W Elblągu sklepów ogrodniczych ( nie mówiąc o centrach...) niestety jest mało i cen też nie mają zachęcających. Dlatego lubię robić zakupy na allegro i z konieczności robię jej również w supermarketach.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry Ogrodnicy i Ogrodniczki!
Elzbieto! Dziękuję za pochwałę. Chyba jednak nie zasługuję na aż tyle. Ja mam poczucie, że prawie nic nie zrobiłam tej jesieni...Że wszystko stoi w miejscu. (furtka niech stoi w miejscu jak najdłużej ;). Że Wy widzicie jakieś zmiany?
Izo dziękuję! Ja tez spróbuję zrobić zdjęcia z targów, ale nie wiem kiedy są w Toruniu, takie małe w Auli.
Supermarkety wychodza na tle prywatnego Centrum Ogrodniczego po prostu jako supersklepy! Ja chwalę obi za ofertę. ( u nas nie ma nic innego, tylko leroy).
Po prostu byłam w szoku, że w tym centrum w ogóle ktoś coś kupuje i tak przepłaca. Swoją drogą wyglądało wewnnątrz jak dawne sklepy w ZSRR: ogromna hala pomalowana na ...szaro, dosyć pustawo, niedoświetlone, półki przebrane, jakieś zamulone smętne akwaria, puste, pyrkanie świetlówek, drożyzna że tylko oglądać, bo i tak na nic nie stać... I 30 razy się idzie w to samo miejsce, zanim człowiek jednak kupi coś. Jak w ZSRR w sportowym , wypisz wymaluj. Jakbym się cofnęła do innej epoki. Najgorsze, ze mnie to centrum ktoś z naszego ROD reklamował, ze w obi to nic nie ma a tam...Absolutnie mam inne zdanie. Jednak allegro-
Elzbieto! Dziękuję za pochwałę. Chyba jednak nie zasługuję na aż tyle. Ja mam poczucie, że prawie nic nie zrobiłam tej jesieni...Że wszystko stoi w miejscu. (furtka niech stoi w miejscu jak najdłużej ;). Że Wy widzicie jakieś zmiany?
Izo dziękuję! Ja tez spróbuję zrobić zdjęcia z targów, ale nie wiem kiedy są w Toruniu, takie małe w Auli.
Supermarkety wychodza na tle prywatnego Centrum Ogrodniczego po prostu jako supersklepy! Ja chwalę obi za ofertę. ( u nas nie ma nic innego, tylko leroy).
Po prostu byłam w szoku, że w tym centrum w ogóle ktoś coś kupuje i tak przepłaca. Swoją drogą wyglądało wewnnątrz jak dawne sklepy w ZSRR: ogromna hala pomalowana na ...szaro, dosyć pustawo, niedoświetlone, półki przebrane, jakieś zamulone smętne akwaria, puste, pyrkanie świetlówek, drożyzna że tylko oglądać, bo i tak na nic nie stać... I 30 razy się idzie w to samo miejsce, zanim człowiek jednak kupi coś. Jak w ZSRR w sportowym , wypisz wymaluj. Jakbym się cofnęła do innej epoki. Najgorsze, ze mnie to centrum ktoś z naszego ROD reklamował, ze w obi to nic nie ma a tam...Absolutnie mam inne zdanie. Jednak allegro-

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Krzysztof! Masz rację... Nie wiem jak ja mogłam żyć bez działki. To znaczy, zanim tak się potoczyło zycie, że Orania kupiła swoją i ja też zaczęłam szukać.
Wiecie, co...Wczoraj wracałam spacerem, i tak sobie myślałam, próbując spojrzeć wstecz...
Gdy wracam koło wielkiego parku, on ma specyficzny zapach, kasztanów, dębów, mchu...zawsze to był zapach parku. A teraz ostatnio wracałam na piechotę z miasta i ten zapach, to już jest "mój" zapach działki, a dopiero potem parku. Już nie tęsknoty za przebywaniem przez dłuższy czas w zieleni (bo ile można siedzieć, czy chodzić po parku), tylko przebywania w zieleni, na dworze, pracy, śniadania (ehh, te bułeczki suche i kefir, zaraz mi się szkoła przypomina z młodości). Wciąż nie mam tam mebli ogrodowych, więc jeszcze nie znane mi rozkosze sprawiedliwego także odpoczynku na leżaku, w kocu, jesienią...eh...
Poza tym, nie śmiejcie się ale ...niebo. Niebo zazwyczaj kojarzyło mi się z wakacjami. Bo w mieście wszędzie bloki, słupy...lub światła nocą i nieba, tak naprawdę nie widać. Dopiero tam, nad Wisłą znów jest niebo nad głową a ziemia, nie beton, asfalt, pod stopami. Chmury się przetaczają, czuć każdy promień słońca podczas pracy, bo zaraz gorąco się robi, lub zimno nagle.
Wiecie, że m.in.Japonczycy z wielkich miast chorują na chorobę związaną z elektromagnetyzmem organizmu? Tam w miastach, które są całkowicie pozbawione ziemi do chodzenia, zaasfaltowane, zabetonowane,ponoć nie mają jak uzyskać własciwego ładunku ciała (+ _-) jak w baterii, to powoduje na dłuższą metę kilku lat zaburzenia działania organizmu. Ja się pochodzi na boso po trawie, za jakiś czas wszystko się wyrównuje. Podobnie jak się przekracza rzekę, też zmieniają się "ładunki". Dlatego ludzie intuicyjnie lubią przeskoczyć na drugą stronę strumyka, na spacerze np.
Wiecie, co...Wczoraj wracałam spacerem, i tak sobie myślałam, próbując spojrzeć wstecz...
Gdy wracam koło wielkiego parku, on ma specyficzny zapach, kasztanów, dębów, mchu...zawsze to był zapach parku. A teraz ostatnio wracałam na piechotę z miasta i ten zapach, to już jest "mój" zapach działki, a dopiero potem parku. Już nie tęsknoty za przebywaniem przez dłuższy czas w zieleni (bo ile można siedzieć, czy chodzić po parku), tylko przebywania w zieleni, na dworze, pracy, śniadania (ehh, te bułeczki suche i kefir, zaraz mi się szkoła przypomina z młodości). Wciąż nie mam tam mebli ogrodowych, więc jeszcze nie znane mi rozkosze sprawiedliwego także odpoczynku na leżaku, w kocu, jesienią...eh...
Poza tym, nie śmiejcie się ale ...niebo. Niebo zazwyczaj kojarzyło mi się z wakacjami. Bo w mieście wszędzie bloki, słupy...lub światła nocą i nieba, tak naprawdę nie widać. Dopiero tam, nad Wisłą znów jest niebo nad głową a ziemia, nie beton, asfalt, pod stopami. Chmury się przetaczają, czuć każdy promień słońca podczas pracy, bo zaraz gorąco się robi, lub zimno nagle.
Wiecie, że m.in.Japonczycy z wielkich miast chorują na chorobę związaną z elektromagnetyzmem organizmu? Tam w miastach, które są całkowicie pozbawione ziemi do chodzenia, zaasfaltowane, zabetonowane,ponoć nie mają jak uzyskać własciwego ładunku ciała (+ _-) jak w baterii, to powoduje na dłuższą metę kilku lat zaburzenia działania organizmu. Ja się pochodzi na boso po trawie, za jakiś czas wszystko się wyrównuje. Podobnie jak się przekracza rzekę, też zmieniają się "ładunki". Dlatego ludzie intuicyjnie lubią przeskoczyć na drugą stronę strumyka, na spacerze np.
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Kiedy coś robię na ogródku, i nie jest tylko mokro, to lubię sie położyć, choćby na krótko na trawie i pogapić do góry. Nie wiem czemu, ale świetnie to na mnie działa. Ostatnio leżalem na ziemi w latach studiów, potem już zawsze nie było kiedy, albo trzeba było uważać, żeby ciuchy się nie ubrudzily, albo obawa przed robactwem...
A teraz po prostu sobie leżę, i mam relax lepszy od masażu. A moj syn często obok mnie - i to też mi się podoba. A w dodatku, kiedy coś sadzę, to przychodzi, bierze garście ziemi i ją wącha. Pokazałem mu to kiedyś w górach, jak pięknie może pachnieć próchnica.
Ciekawe, ile dzieci z miast leżało kiedyś na "gołej" ziemi? Gołej, w sensie "bez kocyka". Różnica jest zaje...a

A teraz po prostu sobie leżę, i mam relax lepszy od masażu. A moj syn często obok mnie - i to też mi się podoba. A w dodatku, kiedy coś sadzę, to przychodzi, bierze garście ziemi i ją wącha. Pokazałem mu to kiedyś w górach, jak pięknie może pachnieć próchnica.
Ciekawe, ile dzieci z miast leżało kiedyś na "gołej" ziemi? Gołej, w sensie "bez kocyka". Różnica jest zaje...a



Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
No właśnie. To są takie sprawy, o których właściwe trochę "głupio" się rozmawia, czy mi się wydaje? Zaraz to trąca egzaltacją albo nawiedzeństwem. A przecież za tym się najbardziej tęskni, gdy nagle jest się odciętym od ziemi. Dawniej ludzie się znali, jak mówisz- powąchali ziemię i wiedzieli co jej trzeba. Powietrze przecież też pachnie inaczej. Szczególnie jak daleko jedzie się pociągiem, np. po 1000km, na stacji otwiera się okno i tak bardzo czuć że to podróż, że wysiada się w innym miejscu na planecie.To jest pierwsze co jest tak uderzające.
Fajnie ma Twój Synek, że od razu go uczysz spostrzegać takie rzeczy, oprócz wszystkich innych, które na pewno są nowoczesne.
Nie wiem, kto..a już wiem!...chyba Cejrowski, opowiadał kiedyś w TVN Style, że jego kolega chodzi z córką "powspinać się po drzewach". Takie czasy, że w TV mówi się o tym, co kiedyś było najlepszą rozrywką :trzepak, drzewa, ruiny, podwórko.
Teraz ganianie po lasach to obciach. No chyba, że w modnej oprawie wersji "survival" ;)

Fajnie ma Twój Synek, że od razu go uczysz spostrzegać takie rzeczy, oprócz wszystkich innych, które na pewno są nowoczesne.
Nie wiem, kto..a już wiem!...chyba Cejrowski, opowiadał kiedyś w TVN Style, że jego kolega chodzi z córką "powspinać się po drzewach". Takie czasy, że w TV mówi się o tym, co kiedyś było najlepszą rozrywką :trzepak, drzewa, ruiny, podwórko.
Teraz ganianie po lasach to obciach. No chyba, że w modnej oprawie wersji "survival" ;)

- agnieszka72
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 3847
- Od: 22 lip 2008, o 20:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Witaj Agnieszko!
Orania na razie nie ma możliwości pisać na forum, tym bardziej założyć własnego wątku, lecz wciaż bierze to pod uwagę. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Mam wielką nadzieję, że Jej się to uda.
U mnie dziś deszczowo...Ale cóż, założyłam, ze jeśli tak bedzie przez tydzień, to co- w ogóle nie pójdę?
Póki nie jest bardzo zimno, to deszcz chyba mnie nie przeziębi, więc się ubrałam, herbata w termos i poczłapałam. Miałam w planie wyrąbać trochę korzenia spróchniałego- nie wyszło, bo tam nad głową ani liścia więc lało.
Przyciać żywopłot, by bardziej na dole się rozkrzewił, tam gdzie jest łyso- zrobiłam nieco.
Na koniec pobieliłam drzewa. Wiem, że to się robi w styczniu, lecz to tak ładnie wygląda, że dla próżności zrobiłam to już teraz. 1 kg wapna mi wystarczył, lecz zabrakło...na jabłoń.
Najgorsze,że zapomniałam, że nie mam dużego pędzla. Szukam szukam i nic. Szlag by mnie trafił, lecz...użyłam szczotki-zmiotki. I to był NAJLEPSZY pomysł, bo to chlast-prast i w pół godziny pomalowane. Pędzlem to bym chyba do 18tej malowała.
Pędzelkiem to poprawię, jak nie będzie lało, aby było u góry jakoś "ładniej".
No. I mimo ponurej aury, u mnie nieco się rozjaśniło, z czego jestem bardzo, bardzo szczęśliwa. Bo jest już nieco "po babsku" a nie po :rozbójnicku".



Ciągle przeżywam też wybarwianie się jabłoni. Odkąd odkryłam, że to boskoop, to czekam czy się nie okaże jadnak, że to red boskoop. Z tym charakterystycnym marmurkiem rdzy na rumieńcu i twardą zielonożółtą skórką. Są pyszne!

A poza tym, zwierzątka, chyba wiewiórki, albo nie bo one zabierają do siebie (czyli dokąd?), raczej nornice zjadają orzechy, bo kilka zawsze jest rozłupanych na ziemi.
Orania na razie nie ma możliwości pisać na forum, tym bardziej założyć własnego wątku, lecz wciaż bierze to pod uwagę. Musimy uzbroić się w cierpliwość. Mam wielką nadzieję, że Jej się to uda.
U mnie dziś deszczowo...Ale cóż, założyłam, ze jeśli tak bedzie przez tydzień, to co- w ogóle nie pójdę?
Póki nie jest bardzo zimno, to deszcz chyba mnie nie przeziębi, więc się ubrałam, herbata w termos i poczłapałam. Miałam w planie wyrąbać trochę korzenia spróchniałego- nie wyszło, bo tam nad głową ani liścia więc lało.
Przyciać żywopłot, by bardziej na dole się rozkrzewił, tam gdzie jest łyso- zrobiłam nieco.
Na koniec pobieliłam drzewa. Wiem, że to się robi w styczniu, lecz to tak ładnie wygląda, że dla próżności zrobiłam to już teraz. 1 kg wapna mi wystarczył, lecz zabrakło...na jabłoń.
Najgorsze,że zapomniałam, że nie mam dużego pędzla. Szukam szukam i nic. Szlag by mnie trafił, lecz...użyłam szczotki-zmiotki. I to był NAJLEPSZY pomysł, bo to chlast-prast i w pół godziny pomalowane. Pędzlem to bym chyba do 18tej malowała.

No. I mimo ponurej aury, u mnie nieco się rozjaśniło, z czego jestem bardzo, bardzo szczęśliwa. Bo jest już nieco "po babsku" a nie po :rozbójnicku".



Ciągle przeżywam też wybarwianie się jabłoni. Odkąd odkryłam, że to boskoop, to czekam czy się nie okaże jadnak, że to red boskoop. Z tym charakterystycnym marmurkiem rdzy na rumieńcu i twardą zielonożółtą skórką. Są pyszne!

A poza tym, zwierzątka, chyba wiewiórki, albo nie bo one zabierają do siebie (czyli dokąd?), raczej nornice zjadają orzechy, bo kilka zawsze jest rozłupanych na ziemi.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Aga!
Co Ty mówisz...??? Własnym uszom ( chyba oczom ) nie wierzę. Chyba też Cię dopada jesienna chandra...Jak to nic nie zrobiłaś??? Obejrzyj swoje wcześniejsze fotki, jak wyglądała Twoja działka jak ją kupiłaś a jak teraz wygląda na tych zdjęciach wyżej. Normalnie grzeszysz dziewczyno tak mówiąc...
Skoro lubisz zadzierać głowę by podziwiać niebo we wszystkich odsłonach to mam dla Ciebie prezent tzn. link na świetny wątek http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=15888
Faktycznie te pomalowane drzewka wyglądają ładnie, a jabłuszka masz bardzo apetyczne.
Co Ty mówisz...??? Własnym uszom ( chyba oczom ) nie wierzę. Chyba też Cię dopada jesienna chandra...Jak to nic nie zrobiłaś??? Obejrzyj swoje wcześniejsze fotki, jak wyglądała Twoja działka jak ją kupiłaś a jak teraz wygląda na tych zdjęciach wyżej. Normalnie grzeszysz dziewczyno tak mówiąc...
Skoro lubisz zadzierać głowę by podziwiać niebo we wszystkich odsłonach to mam dla Ciebie prezent tzn. link na świetny wątek http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=15888
Faktycznie te pomalowane drzewka wyglądają ładnie, a jabłuszka masz bardzo apetyczne.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Izo Dziękuję za prezent! a możesz zapisać go raz jeszcze bo mi się nie klika...
No z tym "nic", to ja mam w zamyśle tak "od tygodnia"...Bo tylko raz kopałam a potem stop i do tego nie wróciłam. (odpoczynek po kopaniu, zakwasy, furtka, mega zakwasy, drewnochron, a dziś deszcz i tylko to bielenie).
Masz rację dzis przejrzałam zdjęcia z ostatnich tygodni. Przepraszam, że marudzę. Ale w zeszycie ogrodowym, ze spraw do zrobienia jesienią, chyba około 20-tu kilku zanoptowanych zrobiłam tylko 4-5...Może to dlatego.
Cebulki czekają i fiskars. Może jutro nie będzie lało, to pokopię i uciszę/ucieszę sumienie. ;)
No i niedługo czas zebrać jabłka. Podobno do połowy października powinnam poczekać, jeśli to czerwona reneta, ale nie wiem...Spadają na razie tylko zgniłki i jakieś podgryzione, lub takie które szybciej ode mnie dopadły robale, na ziemi. Kompost jabłkowy rośnie ale jak trzęsę jabłonią to nie spadają. Chyba powinnam sama pozrywać te jabłka.
Kupiłam też w realu takie skrzynki składane sztuk 3, na jabłka, na balkon. Też były z przeceny po jakieś 7 zł sztuka.
No z tym "nic", to ja mam w zamyśle tak "od tygodnia"...Bo tylko raz kopałam a potem stop i do tego nie wróciłam. (odpoczynek po kopaniu, zakwasy, furtka, mega zakwasy, drewnochron, a dziś deszcz i tylko to bielenie).
Masz rację dzis przejrzałam zdjęcia z ostatnich tygodni. Przepraszam, że marudzę. Ale w zeszycie ogrodowym, ze spraw do zrobienia jesienią, chyba około 20-tu kilku zanoptowanych zrobiłam tylko 4-5...Może to dlatego.
Cebulki czekają i fiskars. Może jutro nie będzie lało, to pokopię i uciszę/ucieszę sumienie. ;)
No i niedługo czas zebrać jabłka. Podobno do połowy października powinnam poczekać, jeśli to czerwona reneta, ale nie wiem...Spadają na razie tylko zgniłki i jakieś podgryzione, lub takie które szybciej ode mnie dopadły robale, na ziemi. Kompost jabłkowy rośnie ale jak trzęsę jabłonią to nie spadają. Chyba powinnam sama pozrywać te jabłka.
Kupiłam też w realu takie skrzynki składane sztuk 3, na jabłka, na balkon. Też były z przeceny po jakieś 7 zł sztuka.