Lidziu, z multiflory bardzo się cieszę. Nic z nią nie muszę robić z wyjątkiem skracania, bo rośnie jak szalona.
Niektóre kosaćce rzeczywiście po deszczu wyglądają jak zmokłe kury i trzeba było wyciąć kwiaty ale już rozwijają się kolejne. Po deszczowych dniach kilka premier:
Na tego czekałem z zapartchym tchem od kilku dni. O mało bym się nie doczekał, bo ulewa go położyła ale na szczęście nie złamał się i jest - piękna kolorystyka, polska odmiana!
Sławku, wiele kosaćców dociera do mnie z nazwami i tylko sprawdzam ich zgodność. Miłośników starych odmian jest wielu więc pytam, szukam, czytam, konsultuję.... aż znajdę.
Ważna jest też pewna powtarzalność, popularność danej odmiany, jak często pojawia się na zdjęciach itp. Po tym można wnioskować, że rozpoznanie jest zgodne.
A niektóre są po prostu unikatowe i udaje się szybko znaleźć nazwę.
Co do 'Nibelungen', zwróć uwagę, że wyraźnie wpada w granat. Bardzo podobne są są inne odmiany, np. 'Princesse Victoria Louise' ale te wpadają w bordo.
Kolejny który mnie hipnotyzuje co roku:
Agnieszko, bardzo Ci dziękuję, ale porównując z innymi irysomaniakami, to moja kolekcja skromniutka. Ale już tworzę kolejną rabatę i nadrabiam stracony czas, gdy kosaćcami sie nie interesowałem
Porównuję w internecie - tak ale potem konsultuję, porównuję w realu, jeśli jest taka możliwość i znowu porównuję i szukam... I tak jak pisałem Sławkowi
Reszta na pw.
Ten był zupełnym zaskoczeniem w ub. roku. W pierwszych latach nie kwitł, a potem jak zakwitł, to byłem w szoku, bo trafił z pulą kosaćców skromniejszych, a tu taka gwiazda! Teraz wiem, jak się nazywa i że pochodzi z 1971 roku od hodowcy Gaultera:
