Po niedzieli wyślę Ci Twoją białą sasankę.

Niestety, nasiona różowej- landrynkowej łapałam w biegu w przerwie pomiędzy deszczami i dosuszałam w domu.
Nie mam pojęcia czy są dostatecznie dojrzałe do siewu.
Brałam co było, by przede mną nie zabrał tego wiatr.
Też Ci je dopakuję, ale gwarancji wschodów już nie dorzucę.

