No wiesz
Aniu... czego się nie robi dla pięknych orlików.
Tak, stół będzie miał kolor. Dziś też tak myślę.

Ale nie wiem co będzie jutro.
Kleo ta Montana jest sąsiadki. Rośnie na kratce łączącej nasze działki. Nie wiem ile ma lat, ale na pewno więcej jak trzy, bo okaz sporawy. Kwitnie w tym roku i w zeszłym też kwitł, tyle wiem, bo tyle mam działkę.

Dopytam z ciekawości. Co lepsze, na pewno nie zabezpiecza swoich powojników jakoś specjalnie na zimę. Dosłownie troszkę liści na ziemię i to wszystko, bez kopczykowania.
Kleo masz rację, to firletka polna. Aż trudno uwierzyć, że w necie podają ją za chwast. Takie śliczne ma te kwiatki. No nic, jakoś przeżyję pożegnanie się z nią.
Elu te dwie sztuki były kupowane bez kwiatka. Kwitły skromnie w zeszłym roku ale nie byłam aż tak zbzikowana, by stać i zastanawiać się, czy to na pewno ten ze znacznika. Co więcej posadziłam je po dwa, nie patrząc na rodzaj cięcia, bo myślałam, że sobie poradzę. Dlatego tej wiosny co niektóre musiały zmienić miejscówkę.

W tym roku dopiero zdrowo mnie siekło, powojnikowo. Zakładając swój wątek w marcu, oglądałam zeszłoroczne zdjęcia i już wtedy mi coś nie pasiło a teraz się potwierdziło. No nic. Zobaczymy co zakwitnie na miejscu Monte regulamin.
I kolejna prośba o rozpoznanie. Wiecie co to? Bo nie wiem czy rwać?
1.
A tego rwać nie będę , bo ślicznie rośnie w linii płotu, od strony wejściowej. Pod dechami śliczne kwiatki robią "ku ku" przechodzącym. Pytam już tylko z ciekawości. Kwiatki ma prawie identyczne jak przetacznik goryczkowaty. Czy to jest coś z rodziny przetaczników?
2.
Trzymajcie kciuki, bo dziś odbieram wyniki badania histopatologicznego pobranych wycinków od Małża mojego kochanego.