Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko co Ty robisz, że masz takie piękne i zdrowe powojniki? Pięknie zakwitły. Śliczniutko. Lilie wystartowały jak szalone. Fajnie że udaje Ci się tak dorwać ptaki do zdjęcia. Ja biegam za nimi z aparatem a one uciekają jakbym Gargamelem była.
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko
, te fotki po ulewie ale skąpanych w słońcu roślin są rewelacyjne
.
Tak chodzę i po Twoim, i po innych ogrodach, marząc że i mój będzie kiedyś taki wypielęgnowany i w roślinki bogaty... i co rusz to na coś zachorowywuję. Po różach przyszedł czas na clematisy...akurat na Sempołowską świeżą dostawę przywieźli...dorwałam Jackmani i Yukikomachi
.


Tak chodzę i po Twoim, i po innych ogrodach, marząc że i mój będzie kiedyś taki wypielęgnowany i w roślinki bogaty... i co rusz to na coś zachorowywuję. Po różach przyszedł czas na clematisy...akurat na Sempołowską świeżą dostawę przywieźli...dorwałam Jackmani i Yukikomachi

- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, super ptasia historyjka
Pięknie rozkwitają kwiaty
U mnie to nie był jednak uwiąd spidera i violet pink tylko wielkie mrowisko, zrobiłam z tym porządek. Dzisiaj dzień domowy, brzydka pogoda i pada deszcz.


- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Bardzo mokre dzień dobry!
Od wieczora bez przerwy pada, na niektórych rabatach mam już kałuże
Prognozy nie są optymistyczne - ma padać coraz mocniej. Rok temu mój strumyk poradził sobie z podobnymi opadami, oby w tym roku było podobnie. O chorobach grzybowych na razie wolę nie myśleć, ale mam wątpliwości, czy moja dość regularna prewencja Bioseptem i czosnkiem cokolwiek da.
Joasiu - niestety aktualnie pogoda idealna dla salamander, pada i jest chłodno. W kałużach na rabatach zapewne za chwilę zalęgną się żaby, oby zgniła aura szybko mnie opuściła. Ściskam!
Misiu - dziękuję za dobre słowo
Zgadzam się z Tobą - nielubiane przeze mnie tuje spełniają pozytywną rolę - zwłaszcza w te chłodne pory roku. Jednak w takim mikroklimacie jak tu, całkowicie nie osłonią ogrodu przed wiatrami. Floksy powoli przekwitają. Od wczoraj u mnie leje, muszę się zebrać i wygonić psa z sypialni, on nie cierpi takiej pogody jeszcze bardziej niż ja ;) Chyba czuje, co się dzieje za oknem, bo jeszcze nie raczył wyleźć z łóżka
Sabinko - w takim razie może zrób losowanie?
Jestem ciekawa, czy Omoshiro też jest na Twojej liście?
Mireczko - na bogenie, gdzie rosną 3 clematisy (Nelly Moser, Lasurstern, Mrs. N. Thompson) niestety mam na środku brzydką "łysinę". Ponieważ wszystkie to wcześnie kwitnące, cięłam bardzo słabo. Gdybym przycięła przed tą pustą dziurą, na pewno ładniej by się zagęściły, ale nie miałabym kwiatów na czubku
Ptaki lubią mój trawnik ze względu na nasionka i robaki - ostatnio przyglądałam się, jak pewna parka małych ptaszków wyjadała nasiona mleczu. Dżdżownic i wszelkiego robactwa też zatrzęsienie. W ogrodzie staram się nie używać chemii - ale czy to ma jakiś wpływ na przywabianie ptaków - tego nie wiem. W każdym razie dobrze w to wierzyć
Na różyczki czekamy wszyscy
Oby tylko przestało padać...
Ewelinko - mój aparat czasem przekłamuje, ale Lasurstern jest bardzo bliski niebieskiego. Jeśli lubisz niebieskie, może zainteresuje Cię Viola
Rośnie u Mamy od zeszłego roku. Ładnie się przyjęła, ale Mama postanowiła przesadzić ją pod pergolę.. Przesadzała dość późno, w ogóle jej nie przycięła i serce mi pęka, jak patrzę na te pędy bez życia
Oby się przyjęła, bo na kwitnienie w tym roku zbytnio nie liczę.
Madziu - nie do końca są całkiem zdrowe, uwiąd (lub coś innego) mam co najmniej na trzech. Tak myślę, że w zasadzie żadnego nie posadziłam prawidłowo i może to się mści - drenażu nie ma żaden...
Wiosną zasiliłam je działającym 2 tygodnie Bioponem do pnączy i ok. 2-3 razy podlałam nadmanganianem. Pryskam też Bioseptem, który oprócz działania prewencyjnego na grzyby i pleśnie jest też aktywatorem wzrostu. Zobaczymy, co pokażą w dalszej części sezonu
Kasiu - w okolicy Sempołowskiej będę jutro
Posadzisz je obok róż czy może kupiłaś z myślą o ogrodzie? Co do tego wypielęgnowania, to niestety u mnie kuleje.. Przydałby się czasem ktoś do pomocy, choć z drugiej strony mam satysfakcję, że wszystko jest moją zasługą - łącznie z bałaganem i niedoróbkami
Iwonko - czy masz może zbliżenie chorych liści tych clemków? Dałaś mi do myślenia z tymi mrówkami.. Spider rośnie blisko opaski otaczającej dom, a w takich miejscach mam sporo mrówek podziemnic. Czym swoje wygoniłaś? Ilonka (imwsz) gdzieś pisała o "zupie z petów", podobno skutecznie wygania mrówy, bez negatywnego wpływu na rośliny. Dzień domowy i u mnie... Straszą opadami co najmniej do soboty. Mam nadzieję, że nie odpłynę... w siną dal razem ze swoim ogrodem
Miłego dnia!


Joasiu - niestety aktualnie pogoda idealna dla salamander, pada i jest chłodno. W kałużach na rabatach zapewne za chwilę zalęgną się żaby, oby zgniła aura szybko mnie opuściła. Ściskam!

Misiu - dziękuję za dobre słowo


Sabinko - w takim razie może zrób losowanie?


Mireczko - na bogenie, gdzie rosną 3 clematisy (Nelly Moser, Lasurstern, Mrs. N. Thompson) niestety mam na środku brzydką "łysinę". Ponieważ wszystkie to wcześnie kwitnące, cięłam bardzo słabo. Gdybym przycięła przed tą pustą dziurą, na pewno ładniej by się zagęściły, ale nie miałabym kwiatów na czubku




Ewelinko - mój aparat czasem przekłamuje, ale Lasurstern jest bardzo bliski niebieskiego. Jeśli lubisz niebieskie, może zainteresuje Cię Viola


Madziu - nie do końca są całkiem zdrowe, uwiąd (lub coś innego) mam co najmniej na trzech. Tak myślę, że w zasadzie żadnego nie posadziłam prawidłowo i może to się mści - drenażu nie ma żaden...


Kasiu - w okolicy Sempołowskiej będę jutro


Iwonko - czy masz może zbliżenie chorych liści tych clemków? Dałaś mi do myślenia z tymi mrówkami.. Spider rośnie blisko opaski otaczającej dom, a w takich miejscach mam sporo mrówek podziemnic. Czym swoje wygoniłaś? Ilonka (imwsz) gdzieś pisała o "zupie z petów", podobno skutecznie wygania mrówy, bez negatywnego wpływu na rośliny. Dzień domowy i u mnie... Straszą opadami co najmniej do soboty. Mam nadzieję, że nie odpłynę... w siną dal razem ze swoim ogrodem

Miłego dnia!

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Oj tak , mokre niesamowicie.
U mnie już też ptasia młodzież buszuje po ogródku.
Sikorki szukają larw i gąsienic dla głodnych dziobków, kosy drą się w niebogłosy a ostrzegawczy krzyk przed drapieżnikami na porządku dziennym.
Boję czy lilie nie zaczną zagniwać w tej wodzie przy mojej ciężkiej ziemi.
Zresztą znasz sama ten problem dobrze.
Jak na razie nam się udawało, więc może i tym razem nie będzie tak żle.

U mnie już też ptasia młodzież buszuje po ogródku.
Sikorki szukają larw i gąsienic dla głodnych dziobków, kosy drą się w niebogłosy a ostrzegawczy krzyk przed drapieżnikami na porządku dziennym.
Boję czy lilie nie zaczną zagniwać w tej wodzie przy mojej ciężkiej ziemi.
Zresztą znasz sama ten problem dobrze.
Jak na razie nam się udawało, więc może i tym razem nie będzie tak żle.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Grażynko, właśnie pochowałam Krasnale w donicach pod dach i podstawiłam wiaderka pod przeciekające rynny
Moja beczułka z deszczówką przy altanie już przebrała, szkoda, że nie mam gdzie przelać deszczówki - zbiornik przy studni też pełen. Podobno to dopiero początek. Z liliami dopiero zaczynam (jak ze wszystkim
), w zeszłym roku miałam w gruncie tylko 2 sztuki. U Mamy zauważyłam wczoraj na kilku jasne przebarwienia - albo początek grzyba albo niedobór jakichś składników.
Oby tylko powódź nas ominęła


Oby tylko powódź nas ominęła

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko no to pięknie dbasz o swoje roślinki. Ja jak pogoda pozwoli muszę powtórzyć oprysk na przędziorka na świerkach. Bo niestety wydaje mi się że na jednym widzę ich ślady. Wypadałoby też oprysk z czosnku przygotować. Staram się tak go co dwa tygodnie robić. Wiesz co mnie zastanawia? Moi rodzice nie uznają raczej takiej opieki nad roślinami jak ja stosuję. Wiadomo, ja mam forum i stąd czerpię wiedzę. Oni mają swoje sposoby, albo chemia albo nic. I wszystko pięknie i ładnie rośnie. Rododendronów nie pryskają, wszelkich iglaków też nie. I do tej pory większych problemów nie było. Co prawda stary świerk Conica coś zaczyna brązowieć w jednym miejscu, ale i tak jak na zero pomocy się nieźle trzyma. Jeden rodek od lat jest marny i też mimo tego się tyle lat utrzymuje. U sąsiadki jest ta sama metoda. Żadnych oprysków naturalnych, żadnych Promanali itd. Może jedynie jakiś uniwersalny nawóz i tyle. I nawet sąsiadka ma dwa powojniki i rosną. Bez uwiądu, bez niczego. A ja staram się jak mogę i nigdy nie ma idealnie. Mam nadzieję że powódź Cię ominie. Aż strach myśleć.
- nemezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2230
- Od: 18 kwie 2007, o 10:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Witaj Milenko. Gdzie nie wejdę, w który wątek to bierze mnie na coś nowego. Tej wiosny odkryłam dwie nowe miłości: różaneczniki i clematisy. A te drugie u Ciebie - cudeńka! Tylko wciąż nie mam dla nich miejsca. Cały czas intensywnie myślę nad tym.
Ja ciągle czekam, bynajmniej nie z utęsknieniem na zapowiadane ulewy. Na razie popadało, ale do ulewy mu było daleko. Oby tak zostało!
Pozdrawiam
Ja ciągle czekam, bynajmniej nie z utęsknieniem na zapowiadane ulewy. Na razie popadało, ale do ulewy mu było daleko. Oby tak zostało!
Pozdrawiam
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Cudny ten Omoshiro
na liście go nie mam, ale mam coś podobnego - Rooran. Z tym losowaniem się nie śmiej, bo w tym roku już próbowałam..
życie jednak zweryfikowało wyciągnięte odmiany 



- Sylwia85
- 1000p
- Posty: 3555
- Od: 24 lut 2013, o 16:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Siedlec
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko podziwiam Twoje rośliny, ukwap ciekawa roślinka. Fajnie że Twój ogród odwiedzają nie tylko salamandry ale i ptaszki. A ten dzidziuś to rzeczywiście grybaśny i wielki, ale jak caly czas tatuś podaje mu jedzonko to sie nie dziwię 
Pnąca trzmielina interesująca.
Niestety w tym roku maj jakis chłodny i deszczowy teraz synoptycy straszą i ostrzegają przed ulewami. Może nie będzie aż tak tragicznie jak kilka lat temu.
Pozdrawiam serdecznie , trzymaj się cieplutko

Pnąca trzmielina interesująca.
Niestety w tym roku maj jakis chłodny i deszczowy teraz synoptycy straszą i ostrzegają przed ulewami. Może nie będzie aż tak tragicznie jak kilka lat temu.
Pozdrawiam serdecznie , trzymaj się cieplutko

Ogród początki - zapraszam serdecznie
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
Ogród cz.2-poprawianie tego co jest i ciągłe zmiany lato/jesień/zima
Moje małe, wielkie szczęście - ogród cz. III-aktualny- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=74317" onclick="window.open(this.href);return false;
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, jutro zrobię fotkę, mrówki niestety potraktowałam chemicznie takim proszkiem z ogrodniczego. W tym roku jest taka plaga robactwa że u mnie eko-środki nie zdają egzaminu, tym bardziej że przy tej pergoli rośnie oprócz Spidera i Violet Pink dwie róże New Down, musiałam szybko reagować. Życzę duuuużo słońca i jak najmniej deszczu 

- Ewelina7
- 200p
- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, no podobają mi się te niebieskie powojniki, co zrobić
Zwłaszcze te, które nie wpadają za bardzo w fiolety.
Jeżeli chodzi o drenaż przy sadzeniu powojników, to swego czasu uznałam, że nasz teren sam z siebie zapewnia taki drenaż, że proszę siadać, i przestałam sobie tym zawracać głowę. Potem stwierdziłam, że tak właściwie na istniejących rabatach generalnie mamy świetną ziemię bo przecież sadząc różne rośliny pracowicie ją wymieniamy, poprawiamy, użyźniamy... Więc wygrzebuję dziurę tylko taką, żeby się bryła zmieściła (przeważnie i tak nie ma więcej miejsca) - ok, pilnuję tego, żeby powojnik sadzić głębiej niż rósł w doniczce, i tyle. A jak próbuje paść na uwiąd - wciskam trzy ząbki czosnku wokół (ciągle zapominam kupić nadmanganian). I jakoś dają radę. A dodatkowo, czosnek mi wyrasta, więc można powiedzieć, że zarabiam na tym interesie
Często obserwuję, jak Madzia, rośliny, o które właściciel dba, powiedzmy, nieprzesadnie, a które mimo tego, a czasem nawet mimo oczywistych błędów w uprawie rosną jak głupie. Może my po prostu lubimy tę bieganinę wokół roślin? I one nie chcą nas rozczarować? Byłoby to jakieś wytłumaczenie...

Jeżeli chodzi o drenaż przy sadzeniu powojników, to swego czasu uznałam, że nasz teren sam z siebie zapewnia taki drenaż, że proszę siadać, i przestałam sobie tym zawracać głowę. Potem stwierdziłam, że tak właściwie na istniejących rabatach generalnie mamy świetną ziemię bo przecież sadząc różne rośliny pracowicie ją wymieniamy, poprawiamy, użyźniamy... Więc wygrzebuję dziurę tylko taką, żeby się bryła zmieściła (przeważnie i tak nie ma więcej miejsca) - ok, pilnuję tego, żeby powojnik sadzić głębiej niż rósł w doniczce, i tyle. A jak próbuje paść na uwiąd - wciskam trzy ząbki czosnku wokół (ciągle zapominam kupić nadmanganian). I jakoś dają radę. A dodatkowo, czosnek mi wyrasta, więc można powiedzieć, że zarabiam na tym interesie

Często obserwuję, jak Madzia, rośliny, o które właściciel dba, powiedzmy, nieprzesadnie, a które mimo tego, a czasem nawet mimo oczywistych błędów w uprawie rosną jak głupie. Może my po prostu lubimy tę bieganinę wokół roślin? I one nie chcą nas rozczarować? Byłoby to jakieś wytłumaczenie...
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Mileno, wilgę to bym może rozpoznała widząc, ale po głosie... Podziwiam.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Dziś trochę inna fotorelacja niż zwykle:



Z ogrodu wypływa woda:


Zrobiłam jej korytko, dzięki czemu ominęła rabatkę z kosmosami


Już po najgorszym - Flammenka dostała parasol, bo strasznie kapało na nią z dachu:

Tu miałam sadzić po Zimnej (Mokrej!) Zośce pomidory. Bez odkażenia ziemi chyba nie ma sensu... Bardzo Was proszę, jeśli znacie sposoby na odkażenie - dajcie znać. Znam tylko nadmanganian potasu, ale czy to wystarczy? Na własne oczy widziałam, co robią sąsiedzi - przecież jeśli strumyk przypomina rwącą rzekę, to co za problem wylać wprost do niego olej z kosiarki

Tak wyglądał strumyk w niższej części:

Kawałek mojej drogi dojazdowej:

Podjazd sąsiada - działka wyżej - mój mały strumyczek musiał zebrać cały ten "wodospadzik". Dał radę, choć nie wiem, czy jest się z czego cieszyć.. Na szczęście taki stan trwał najwyżej dwie godziny:

(oczywiście jakość zdjęć z komórki adekwatna do panujących warunków...)
Zasadniczo strumyk przy moim ogrodzie nie wylał. Ocalały (czyt. nie odpłynęły) nawet groszki i kobea rosnące za ogrodem. Woda wypływająca spod tuj na ogród płynęła najprawdopodobniej z lasu z góry. Woda podeszła również pod schody wejściowe, na szczęście drenaż przy domu spisał się idealnie i woda sama zniknęła bardzo szybko.
Madziu - niestety bez chemii u mnie w tym sezonie się nie obejdzie. Będę się cieszyć, jak podtopione rośliny nie zgniją. Wolę nie wiedzieć, co przepłynęło przez mój ogród
Myślę, że sporo ludzi widzi tylko własne "podwórko". Dziś parę razy się o tym przekonałam. Pewne zachowania nigdy nie będą dla mnie zrozumiałe. Dobrze, że dzisiejszy dzień się kończy, w dodatku opady jakby słabły
Karolinko - mam nadzieję, że Twój dom i ogród są bezpieczne.. Dziękuję za miłe słowa pod adresem powojników
Nie wiem, co będzie dalej, ale jestem pełna nadziei
Przecież nie będę się załamywać z powodu jakichś tam delikatnych podtopień
Sabinko - byłyśmy wczoraj z Ewelinką (Ewelina7) we wspaniałej szkółce w Czechowicach, kupiłam sobie Billa McKenziego i Golden Tiara
Bill został u Mamy, a GT poczeka jeszcze trochę na posadzenie
Jak i hortensja ogrodowa variegata, hortensja pnąca o różowych kwiatach i jeszcze kilka innych roślinek
Słoneczko - przybywaj!
Sylwuś - woda z gór jak widać też odwiedza mój ogród
W tej chwili całe szczęście już doszłam do siebie, ale chwila załamania też oczywiście była..
Iwonko - może moje mrówki odpłynęły w siną dal i będzie jakiś plus tej sytuacji? Tobie też słonka i... tylko słonka
Ewelinko - w zasadzie masz rację - na co drenaż? Przy normalnej pogodzie sobie poradzą, a przy takiej jak dzisiaj - nic nie pomoże
Powojniki i tak dostały najmniej po tyłku, z wyjątkiem Minueta rosnącego na różance. Geoff H. i jego sąsiadki do tej pory stoją po pas w wodzie
Bieganie wokół roślin oczywiście, że lubimy. Śmiem nawet twierdzić, że im gorsza pogoda, tym bardziej
Nikt normalny nie rozstawiałby parasola nad różą ani tym bardziej ratował pseudo-rabatki z kosmosami w taką pogodę
Wyjazd do T. musimy powtórzyć - niech tylko opadnie woda... Deszcz może padać - przecież nam to nie przeszkadza nic a nic
Zgubiłam gdzieś ten kawałek wierzby - szukałam pod fotelami w aucie, nie ma! Może ja nawet nie doniosłam jej do auta?
Aniu - wilga ma bardzo charakterystyczny głos, na pewno od razu byś rozpoznała



Z ogrodu wypływa woda:


Zrobiłam jej korytko, dzięki czemu ominęła rabatkę z kosmosami



Już po najgorszym - Flammenka dostała parasol, bo strasznie kapało na nią z dachu:

Tu miałam sadzić po Zimnej (Mokrej!) Zośce pomidory. Bez odkażenia ziemi chyba nie ma sensu... Bardzo Was proszę, jeśli znacie sposoby na odkażenie - dajcie znać. Znam tylko nadmanganian potasu, ale czy to wystarczy? Na własne oczy widziałam, co robią sąsiedzi - przecież jeśli strumyk przypomina rwącą rzekę, to co za problem wylać wprost do niego olej z kosiarki


Tak wyglądał strumyk w niższej części:

Kawałek mojej drogi dojazdowej:

Podjazd sąsiada - działka wyżej - mój mały strumyczek musiał zebrać cały ten "wodospadzik". Dał radę, choć nie wiem, czy jest się z czego cieszyć.. Na szczęście taki stan trwał najwyżej dwie godziny:

(oczywiście jakość zdjęć z komórki adekwatna do panujących warunków...)
Zasadniczo strumyk przy moim ogrodzie nie wylał. Ocalały (czyt. nie odpłynęły) nawet groszki i kobea rosnące za ogrodem. Woda wypływająca spod tuj na ogród płynęła najprawdopodobniej z lasu z góry. Woda podeszła również pod schody wejściowe, na szczęście drenaż przy domu spisał się idealnie i woda sama zniknęła bardzo szybko.
Madziu - niestety bez chemii u mnie w tym sezonie się nie obejdzie. Będę się cieszyć, jak podtopione rośliny nie zgniją. Wolę nie wiedzieć, co przepłynęło przez mój ogród


Karolinko - mam nadzieję, że Twój dom i ogród są bezpieczne.. Dziękuję za miłe słowa pod adresem powojników



Sabinko - byłyśmy wczoraj z Ewelinką (Ewelina7) we wspaniałej szkółce w Czechowicach, kupiłam sobie Billa McKenziego i Golden Tiara



Sylwuś - woda z gór jak widać też odwiedza mój ogród

Iwonko - może moje mrówki odpłynęły w siną dal i będzie jakiś plus tej sytuacji? Tobie też słonka i... tylko słonka

Ewelinko - w zasadzie masz rację - na co drenaż? Przy normalnej pogodzie sobie poradzą, a przy takiej jak dzisiaj - nic nie pomoże






Aniu - wilga ma bardzo charakterystyczny głos, na pewno od razu byś rozpoznała

- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko ojej, tylko powiem strasznie dużo wody, przykro, dość deszczu, słoneczka życzę 
-- 16 maja 2014, o 20:23 --
Milenko ojej, tylko powiem strasznie dużo wody, przykro, dość deszczu, słoneczka życzę

-- 16 maja 2014, o 20:23 --
Milenko ojej, tylko powiem strasznie dużo wody, przykro, dość deszczu, słoneczka życzę
