Sylwuś-cieszę się, że u Ciebie obyło się praktycznie bez strat

U mnie azalia po przymrozkach zrzuciła pąki. Najpierw zimą połamała się pod naporem śniegu, a teraz i tak tych kilku pąków nawet nie będzie. Zostały tylko dwa pojedyncze kwiatki. Czekam na ich rozwinięcie się. I cieszę się że w ogóle coś zostało
Moniu-Przepraszam, ze nie odpisałam, ale nie wiedziałam jak

Mail przyszedł nie bezpośrednio od Ciebie, ale od ekipy moderującej, a byłam przekonana że całkiem zlikwidowałaś profil. Szczerze mówiąc to nie wiem jak wejść w profil. Pewnie bym pokombinowała i jakoś do tego doszła, ale jakoś tak mi to później z głowy wyleciało. Przepraszam

Wyślij mi swojego maila na pw, albo na maila to odpiszę bo wcale Ci się nie dziwię że zrobiłaś jak zrobiłaś. Mi też się oberwało-sama wiesz od kogo. Moniu-a może zdarza Ci się być w moich okolicach? Jeśli tak to serdecznie zapraszam
dehaef-Kochana jesteś

Ja myślę, że przymrozki majowe to takie małe wredne zło, które wypadło razem z innymi z puszki Pandory, żeby nam życie uprzykrzać
Grażynko-Zrobiłaś mi ogromną przyjemność tym wpisem

Cieszę się, że anginka tak pięknie rośnie i ma taką ładną doniczkę i że pomogła. Super-bardzo się cieszę
Madziu-No właśnie wszędzie pada, a u nas słońce> To chyba za zeszły rok-wtedy u nas padało strasznie, a u moich rodziców-raptem 150 km dalej już tak sobie

Pomidory mam odkryte. Ale to na razie tylko dwa krzaki z mojej rozsady koktajlowej maskotki. Jeszcze dokupię 3 malinowe i dla nas to wystarczy
