Ciągle pada
http://www.youtube.com/watch?v=b32olKbn0Hc
Witajcie, w kolejnym ponurawym i mokrym poranku! :P
Choć dynamiczna muzyka i Wasze miłe wizyty, od razu poprawiają nastrój.
Przed wyjściem na psi spacer, szybciutko odpowiem.
Ewiku, dokładnie tak!
To jest sedno sprawy.
Niektóre biedulki stoją tam już parę miesięcy i widać, że chęć życia jest tak przemożna,
że TRZEBA im pomóc uniknąc śmierci głodowej.
A z drugiej strony, zamiast jednej Varelli, mam 4 donice.
Emocje a nie rozum. Znów to samo.
Zeszłam do ogrodu, wróciłam wściekła
Może wędrujące donice, to dobry pomysł na formowane ?
Dostały " soczku z perfumek końskich" i czekają cierpliwie na koncepcję
Krzysiu, prześwietliłeś mnie rentgenem!
Gdy widziałam, jak chłopy wiozą ten obornik, to automatycznie ruszyłam w ich stronę.
Dopiero po chwili, przypomniało mi się, że przecież mam całą beczkę
końskich pączków w maceracie.
Ale pierwsza myśl - dokładnie taka - SKARBY WIOZĄ - poproszę o trochę.
A zdjęć tego czarnego cuda, porobiłam więcej, niż psów

.
Hahahhahahaaa ale mnie wyczułeś!
Ewelinko, właśnie usilnie koncypuję, jak je zagospodarować.
Próbowałam piętrowych nasadzeń. Nawet haki zawiesiłam pod okapami, na kaskadowe donice ale halny skutecznie wyrzucał ich zawartość, bujając prawie dwumetrowym łańcuchem, więc ta koncepcja- upadła.
Do sąsiada, raczej nie, bo zmieniające się tam letnie tury Rodziny,
mają swoje koncepcje i określone umiejętności

.
Miskanty, jako "dzika trawa" skutecznie wykoszone,
różyczki w upale z zebraną starannie ściółką wyschły na wiór,
Azofoska garściami rzucana przy świeżo posadzonych bylinach
i podobno - kornik w różach
Hmmmmm, więc strzyżone z pewnością będą gdzieś w chusteczkowym.
Ino gdzie ?
Gabisiu, jak przeczytałam ten wyjątek, to pomyślałam:
Ależ ta kobieta uszczypliwa !
Koniecznie pokaz zdjątka jak już posadzisz nowe nabytki.

Noooo, przecież WIESZ, ze nie mam GDZIE ich wsadzić.
Jałowce nie przeżyją w półjasnej piwnicy, miejsca na wyeksponowanie ich golonych form- też nie mam, a trawnik już jest wąziutka "rzeczką do chodzenia".
Nie miała baba problemu, wstąpiła do umieralni, ot, co.
Hanuś, a co tam. Psy krótko żyją, niech mają trochę radości.
Popatrz, wczoraj w TV pokazywali psa, który babcię uratował w lesie,
ogrzewając ją własnym ciałem.
A syn uratowanej, pokazał dumny " nowy łańcuch, ca 150cm i nową budę z ziemną podłogą"
A trzęsącego się chudzielca, tylko owa babcia uratowała od głodowej śmierci.
I ciekawa jestem, czy po tym reportażu, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami,
odwiedziło to gospodarstwo, gdzie wychudzony szkielet śpi na ziemi,
a krótki krowi łańcuch wbity w szyję, pozwala mu wejść pod stertę odpadów z płyt paździerzowych, udających " ekskluzywną budę" z klepiskiem.
Nasze psiury, są jednak członkami rodziny.
I niech mają też swoje, psie atrakcje.
nawet jeśli jest to tarzanie się w krowim g**.
Ewuniu/ Ave, oj, chyba miałaś podgląd na umieralnie?
Pierwsze, co rzuciło mi się w oko, to były własnie topiary ok. 3 m.
Thuje stryżone w 3 odwrócone miednice/ grzybiska.
Rewelacja do dużego ogrodu - na otwarcie kolumnowe lub soliter na placyku.
Ranyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy...jeden był w stanie idealnym,
z pozostałych trzech, jeden rokował dalszą wegetację i odżycie.
A ile wygolonych żywotników na " nodze"?
Takie po 150cm , z zieloną czupryną od połowy, wystrzyżona w łezkę.
( pewnie zaczęły schnąć w upale i nie podlewane w końcu spuściły od korzeni liście.
A wtedy zrobiono z niech "goloki" i wstawiono do umieralni).
Oj, tam można się nabawić bólu brzucha.
A efekt- właśnie taki.
Kupione, w euforii dowiezione... i bół głowy gotowy.
Izuś, powiem tak - jeden jałowiec=1 ciastko tortowe.
To umieralnia.
Jedyny sekret tych zakupów, to umiejętność odróżnienia przesuszenia od fytoftorozy.
Bo niestety, tej śmiertelnej choroby jest coraz więcej w szkółkach.
Danuśku, na początku napisałam - "Skalniak" Spytkowice.
Kierunek z Krakowa - na granicę albo Zakopianką i w Rabce , za CPN-em w prawo.
Adres jest w necie, Obok - sklep myśliwski w kompleksie zabudowy:-).
"Szkółek" jest tu dużo ale to najczęsciej kolejni pośrednicy z cenami
przylegającymi do drapaczy chmur.
Zsumowane kolejne marże handlowe i zero wiedzy o rosłinach.
" a co to kora kompostowana, o co Pani w ogole chodzi"
"Tuja, to w torfie (!!!!!) trza sadzić"
" korzenie derenia rosno w głomb" - chyba udzielającego porady.
