Nie mogłam pisać, bo bardzo słaby internet mieliśmy
Asiu
No bez przesady
I tak przecież uprawiasz sport, o pracy ogrodzie nie mówię
Mateuszu
Miło, że pytasz o pszczoły
A więc tak ,przezimowały super, wiadomo - łagodna zima.
Ciekawe, że te w bliższych pasiekach rozwijają się dynamicznej a te 125 km odległe są słabsze.
W dalszej pasiece teraz jest słabszy pożytek, przewieźliśmy kilkanaście uli na rzepak
W piątek obsadziłam trzy wielkie donice mieczykami w bliższej pasiece.
W sobotę i niedzielę mimo podłej pogody działaliśmy na wsi.
Większość czasu, jak poprzednio zajęła mi dekapitacja mleczaków
Z. nie pozwala skosić całości do póki nie przekwitną - są świetnym pożytkiem dla pszczół - nic to, że będę walczyć z zyliardem siewek...
Więc obrywam dmuchawce
Odwaliłam fuszerkę w postaci załatania folią dziur i braków w oszkleniu walącej się budy zwanej szklarnią.
Narażając swe życie stałam na drabinie i przybijałam gwoździe i tak już oplastrowanymi rękami
Posadziłam pierwsze cztery pomidory
Ale miłe akcenty też były. Stworzyłam nową kompozycję w jaskrawej czerwieni zainspirowana nemezją od Rodzicielki
Postawiłam dwa kloce drewna w kącie przy garażu i na tą konstrukcję metalową misę z połowy IXI W.