Witam niedzielnie deszczyk co jakiś czas kropi i straszy...

chciałam popryskać róże ale nie mogłam a muszę jakieś stwory do nich się zabierają ...dziś znalazłam malutką gąsienicę ale bardzo żarłoczną...

a i troszkę mszycy jest...
Ewo o nie

ja nie będę sadzić na nie swoim kawałku ziemi żeby mnie ktoś potem do sądu podał za przywłaszcza nie swojej własności...a i trzeba dużo mamony mieć...
Iwonko to jest
Tawuł van Houtte'a...
Tosiu ja jeszcze chyba kilka dni będę gościła u siebie tulipany...a potem na ich miejsce gazanie posadzę mam swoje sadzonki...he, he o ile przetrwają...ja cebulek tulipanów nie wykopuję...
Jagi o nie zapomniałaś o mnie ...masz rację jakby nasadzili malutkie tawuły to byłoby ślicznie...przecież mają unijne zasoby...
Paula nie mierzyłamjej ale ma na wysokość chyba z 2m..a szerokość to chyba ok.tez 2metrów rany chyba będę musiała ją zmierzyć...
Pati mam tylko jedną sadzonkę angielki muszę jeszcze zdobyć więcej ...a Tawuła była bardzo dawno posadzona jak przyjechaliśmy to była ale malutka ,nijaka ...przez dwa lata była przycinana bardzo a od jakiś 4lat może 5nie była ruszana ...po zimie tylko przycinam gałązki suche i uniemożliwiające chodzenie koło niej...ona szybko rośnie...
Maryś mam moją pelargonię dzięki Ulci...u nas na targu nie widać ich...

jutro już posadzę moje wychodowane sadzonki pelargonii...nie mam białej...
Milenko cieszę się że pokazała się a u mnie rozłazi się ...spotykam w nie odpowiednich miejscach...ci co nie wiedza że to nie chwast to mi niszczą chodząc po niej trudno...
Heleno już wolę jaskółcze ziele niż osty i pokrzywy ..jak przyjechaliśmy to tego było mnóstwo ...

a no właśnie chyba jest większa kultura w myciu rąk ...teraz bardzo rzadko spotyka się osoby z tą dolegliwością...
... a takie tam niebieskie...

... krzewuszka i oliwnik kwitnący...
