Misiu, dla mnie zamek to nie aż taka atrakcja

za to czaję się na arboretum w Wojsławicach w porze kwitnienia rh, daaawno nie widziałam... Byłam w zeszlym roku na samym początku sierpnia, akurat liliowce szalały, było na co popatrzeć, ale te rh to jak pisałam, moje wspomnienie z dzieciństwa i chyba przyczynek mojej miłości do roślin, więc tęsknie za nimi
Anito, mam go kilka lat, dokładnie nie pamiętam (oczywiście

), ale to yakushimanum Percy Wiseman, dość szybko po posadzeniu zaczyna kwitnąć, polecam Ci. Trafiłam dośc okazyjną cenę za spora sadzonkę. Doskonale nadaje sie na rabaty, nie rośnie duży. U mnie sie gubi takie maleństwo ok. 1m

zamierzam dosadzic mu towarzystwo, żeby coś było w ogóle widać.
Iwonko, ależ pani doktor może patrzeć, ja naprawde przystopowałam i pracuję powoli i robię przerwy (najchętniej o 17-tej, na herbatę

)
Pati, ja zrobiłam to zdjęcie, bo ryłam dołki pod żywopłot na górce i mi się rzucilo w oczy, że z tej perspektywy, to mój dom wygląda nawet dość ładnie

Jak przyszłam na przerwę, to wzięłam potem aparat i cyknęłam.
Zainteresowali mnie mężowie w liczbie mnogiej

od razu sie rozmarzyłam o tym, jak to jeden naprawia samochod, drugi kosi, trzeci kopie dołki, czwarty pieli, piąty szoruje podlogi, szósty myje okna... ... ...

O, yesss!
Any,
zaczarowany? Hm, no nie wiem... A nie pomyliłeś ze
zrujnowany ??
Marysiu, coś cyknę, ale najpierw muszę odszuflować kurz i pajęczyny

bo dotąd to mam rozgarnięte tylko na tych trasach, gdzie się najczęściej poruszam
Idę pogrzebać, znaczy idę sobie pogrzebać w ziemi
