Witajcie

To znowu ja.
Danusiu no w końcu jesteś!

Stęskniłam się.
Amelia witam i u mnie. Zaglądaj jak tylko często chcesz!
Orlików nie znam z imienia. Są niektóre Barlow ale też i mieszańce.
A w koszyku siedzą koleusy. Jednoroczna roślina, bardzo wdzięczna, kolorowa bardziej lub mniej. Odmian bez liku.
A to oto wg mojej Mamci są pokrzywy, które chciała wypielić. W ostatniej chwili ją powstrzymałam. Popłakałabym się gdybym straciła Kłosowca na którego tyle czasu polowałam:
I kocimiętka:
A teraz ciut moich ulubieńców.
Powojnik Sweet summer love jest ze mną od marca. Biedny nie wiedział co się dzieje. Stał i się zastanawiał nad swoim żywotem aż w końcu stwierdził, że mu pasuje i ruszył:
I kolejny na dziś to Innocent Blush. Przyjechał do mnie w tym samym czasie co Sweet summer love i jak na kawalera przystało z kwiatami (a raczej pączkami). Powoli zaczyna pokazywać swe piękno. I już na tę chwilę wiem, że będzie jednym z moich faworytów. Do tej pory był nim Błękitny anioł. Teraz do tego zacnego grona dołączył i on. Zwarte pąki nie wskazywały na piękno jakie w sobie skrywają. Jednak z każdym uchyleniem się płatków ukazuje się prawdziwe cudowne oblicze. I ta gra kolorem...

Od samego początku kwiaty skojarzyły mi się z bańką mydlaną i tak pozostało. To igranie bieli z różem, no po prostu poezja:
Kwiat pół pełny:
I kwiat pełny:
Oprócz Innocent Blush pąki mają też Little Mermaid, Minister, Arabelki, Gipsy Queen, Monte regulamin, Warszawska Nike i Comtesse de Bauchaud. Pąki w stanie mniej zaawansowanym także jeszcze troszkę się ze mną podroczą.
