Arku...dzięki za miłe słowa

. Muszę jednak poszukać czegoś innego ( w sensie ramek) do przyozdabiania zdjęć, bo ten program już mi się trochę znudził.
Misiaczko...fiolki są bardzo wdzięczne, nie mają jakichś wygórowanych wymagań a kwitną długo, obficie i pięknie.
Również za nimi nie przepadałam, wydawały mi się takie zwykłe. Jednak wszystko się zmieniło po zarejestrowaniu się na forum, kiedy to z wielu wątków docierały do mnie bodźce wzrokowe w postaci fotek takich fiołków, których nigdy w życiu nie widziałam
Ilonko...no proszę Cię

, jak
się ma rękę do ogrodowców to i z parapetowcami da
się radę...no nie mówię że z wszystkimi, ale wybór jest przecież ogromny...
Moje parapety też nie toną w słońcu. Mam okna zachodnie, dodatkowo zacienia mnie budynek liceum oraz wielki i stary jesion rosnący tuż pod moim oknem...także ilość słoneczka nie powala

.
Różyczki sfocone, zaraz je zobaczysz
Monisia...jak miło że wpadłaś

. Ja Ci dam połowa maja...kalendarz zgubiłaś

. Jeszcze troszkę czasu zostało...
Na 15-go to muszę już mieć wszystko posadzone, bo na dzień dzisiejszy na balkon nr 1 wleźć się nie da, a drugi wymaga lekkiej ekwilibrystyki żeby się na nim poruszać...
Aguś...no to mamy podobne gusta jeśli chodzi o kwitnące

.
Fiołeczki czy zwyklaski czy rasowe to oczka radują swym kwieciem podobnie

. Też mam ze trzy takie bez nazwy, ale się tym nie przejmuję i wszystkie kocham jako moje. A muchołówka będzie kwitła

. I jeszcze w tajemnicy Ci napomknę, że będzie również kwitła medinilia, co mnie wielce raduje i jestem dumna jak paw, bo taki taki piękny kwiat

.
Właśnie odpisując na Wasze przemiłe posty miałam nieprzyjemną przygodę w kuchni...
Nastawiona jakąś chwilę temu zmywarka nie dawała wyraźnych i głośnych oznak życia...w połowie któregoś pisanego właśnie słowa pobiegłam do kuchni na przeszpiegi, i co

...powódź...cała woda na podłodze zamiast wewnątrz...cholercia...szmaty i mop poszły w ruch...emek wróci i ma robotę, bo na tym to ja się nie znam...dobrze że do pracy nie poszłam... coś mnie tknęło żeby na FO wpaść

, no i Bogu dzięki bo tak by sobie tę wodę pompowała i wylewała równocześnie...
NO dobra, sytuacja na chwilę opanowana, tylko pantofelki troszkę mokre

, mogę więc wstawiać fotki.
Balkony mam dwa

, a więc i dwa razy więcej miejsca na sadzonki, co jest plusem. Minusem jest jednak wiek owych balkonów...lekko licząc maja ponad sto lat i są zabytkowe, więc stare tynki straszą i kolorem nie powalają, co pewnie na fotkach zostanie dostrzeżone, ale nic się nie da zrobić, tak musi być...
Balkon nr 1...tak zwany wschodni.
Docelowo rosną na nim w lecie fuksje ( ze względu na nikłą ilość słońca), zioła, truskawki i begonie.
Na ten moment jednak nie ma możliwości wejścia. Żeby podlać najdalej położone roślinki, trzeba usunąć te przy wejściu

.
Służy jako magazyn dla pomidorków, papryczek, dyniek i innych skarbów, które powędrują na działkę oraz jako przechowalnia roślinek przeznaczonych na balkon zachodni

.

widok z lotu ptaka

bazylia, oregano, lubczyk

begonki do wisząej na ścianie donicy

pelargonie kupione lokalnie, jako nn

pomidorki otrzymane w prezencie, same perełki

pelargonki rasowe, oraz ze dwie dodatkowe fuksje zakupione w fuksjanie

rączniki z przeznaczeniem na działkę

moje pomidoraski, też same skarby

lawenda, również na działkę- moje stare, dwuletnie krzaczki eMek skosił jesienią kosiarką

moje papryczki z nasionek

dynie i tykwy, również na działkę
Balkon nr 2, tzw zachodni. Większy od wschodniego, ale z miejscem też blado....ponadto moje synusie sobie tu rowery trzymają. Będę musiała dokonać eksmisji, bo na strych wcaaale nie jest taaak daleko, a przecież ruch to zdrowie, to sobie mogą te dwa piętra przelecieć po rowerki

.Tutaj będą docelowo rosły same kwitnące. Na razie jest miszmasz i mnóstwo sadzonek kwiatków na działkę...

kanny, hibiskus ogrodowy, piwonia i clematis

pierwszy paczek na mojej pierwszej lilii, o imieniu Lankon, prezencie od przemiłej forumowiczki

sundawilia, dalie, lilie, frezje
no i na koniec moje dwie nowe mieszkanki balkonowe, pnące i pachnące różyczki w kolorze różowym

panna Jasmina

i panna Laguna
Mam nadzieję, że nie zanudziłam fotkami...Jak posadzę do doniczek to zrobi się porządek wreszcie i może nie będzie takiego rozgardiaszu...wtedy oczywiście się pochwalę.