Witam kochani miłośnicy dalii
Niestety ja jeszcze nie sadziłam swoich dalii . Kilka razy się przymierzałam do sadzenia , ale inne sprawy były ważniejsze ,a kiedy mogłam to zrobić to niestety padał deszcz . Dzisiaj pewnie też mi się to nie uda może jutro . Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej pogody
Cześć Alicjo miło że się odezwałaś. Basiu z tymi chwastami to szkoda gadać . Czy tam u góry ktoś w nocy nam sieje te chwaściory. Raz w tygodniu sumiennie gracuje ale pomimo tego zawsze coś wyrośnie. A plecy od schylania trochę bolą na następny dzień. Zostały mi tylko jeszcze do posadzenia do gruntu sadzonki od Pana Stasia. Ale to 16 maja. Na razie jak wcześniej pisałem lansują się w doniczkach w szklarni. Życzę wszystkim pogodnego ,spokojnego długiego weekendu.
Witam.
Przemku powiedz jak Ty przechowujesz dalie,że miałeś tylko 2 padnięte.
Chciałam podzielić się sposobem na ślimaki,które zjadają młode listki.Wyczytałam w miesięczniku ''Przepis na ogród'', aby nałożyć plastikową obręcz z butelki.U góry można wyciąć ząbki.Ostre krawędzie zniechęcą je do pokonania przeszkody.
Ala
Przed wieczorem odkryłam w ogrodzie pewnego rodzaju niespodziankę .
Pod wierzbą w ubiegłym roku rosła dalia candy cane i zgubiła nasionka ,które wykiełkowały i są sadzonki . Mają one ok 14 cm wysokości . Będę robić zdjęcia i pokażę je najszybciej jak to tylko będzie możliwe
Jeśli chodzi o przechowywanie to nic nie kombinuję żeby przysypywać karpy torfem czy owijaniem gazetami. Po prostu wykopuję i składuję popodpisywane układając w rogu piwnicy jedną na drugą. Większe karpy w zasadzie przy wykopywaniu nie otrząsam nadmiernie z ziemi. piwnica jest dość sucha, ale wilgoci trochę też na pewno jest. Jak mówiłem padły mi dwie nowe nabyte odmiany . Karpy miały zbyt małe. Zgniły na amen. Ale cóż już się z tym pogodziłem bo dostałem nowe cuda od Pana Stanisława. Dziękuję mu za to .
Alu,
aż mi się wierzyć nie chce, że z nasion tej dalii coś wykiełkowało - i to bez Twojego udziału... Co prawda zima była wyjątkowo ciepła... więc chyba mogło się zdarzyć. Koniecznie zrób zdjęcia! Bardzo jestem ciekawa co też z tych nasionek wyrośnie? Mam nadzieję, że rozpikujesz wszystkie i obejrzymy nowe, ciekawe dalie!
Przemku,
Ty chyba masz jakąś extra piwnicę. Ja dziś zakończyłam sadzenie. Z 40 szt., które mi zostały do posadzenia posadziłam 15. Reszta spróchniała albo zgniła. Można się załamać... Liczę tylko na sadzonki od Stanisława - ale z ubiegłorocznych karp(eczek), które urosły z sadzonek zostało mi jakieś (chyba) 5 szt. Reszta nadawała się tylko do wyrzucenia. Szkoda gadać.
Alu59
dzięki za dobry i tani pomysł na utrudnienie życia ślimakom. Szkoda tylko, że nie mam tylu butelek... ale jeśli ktoś ma tylko kilka lub kilkanaście dalii, może wypróbować takie zabezpieczenie przed tymi uciążliwymi łasuchami młodych dalii. Mnie zostaną tylko niebieskie granulki - o ile coś wykiełkuje...
Witam. Przymierzam sie do sadzenia bulw. Pomimo, że starałan sie je oznaczac, mam sporo pojedynczych, które zaczęły kiełkować. Czy jedna mała bulwa wystarczy by wyrosły kwiaty. boje się łaczyć w 2-3 bo to mogą być różne odmiany. Poradzcie co robić?
Basiu,
cały czas myślę o Tobie i obawiam się, że chyba nie udało mi się Ci dopomóc. Jeśli wykiełkuje choćby połowa - będzie dobrze. U mnie, jak czytałaś powyżej, też kiepsko. Będę musiała ratować się sadzonkami od Stanisława. Na całe szczęście mam taką możliwość.
Xseniu,
nie można przewidzieć, czy na pewno taka bulwka zakwitnie - ale często zakwitają. Ja nigdy nie wyrzucam takich pojedynczych, odpadniętych bulw - wszystko sadzę albo rozdaję. Wczoraj kończąc sadzenie karp zrobiłam przegląd tych "odpadów". Prawie 80% ma kiełki. I wszystkie mam w planie posadzić - dla oszczędzenia miejsca sadzę po dwie, trzy do jednego dołka, a po wykopaniu segreguję i w miarę możliwości oznaczam. Z takich oderwanych kawałków może narosnąć całkiem niezła karpa. W dodatku jest to jeden z dobrych sposobów na rozmnażanie i wielu producentów go stosuje z powodzeniem. Dzięki takiej pojedynczej bulwie udaje się czasem uchronić rzadką odmianę. Jeśli masz na tyle miejsca w ogrodzie - sadź każdą bulwkę osobno.
Przemek, to cisza przed kwiatową burzą dalii U większości karpy już w ziemi, zagony daliowe jeszcze się nie zazieleniły ale od lipca zacznie się szaleństwo kwiatów (niskie odm. już od czerwca)
Do wysadzenia jeszcze mam sadzonki z pędów zielnych ale to za miesiąc.
Witam,
w tym wątku daliowym jeszcze mnie nie było.
Proszę o podpowiedz jak postąpić z daliami, które dostały obuchem w łeb.
Otóż dalie mam już od 4 sezonów. Kiedyś wygrałam na All i tak się zaczęlo, doszłam do prawie 100 sztuk.
Zawsze przechowywałam je w piaseczku, gazetkach, w kanale garażu.Miały tam jak w niebie.
Aż tu M wpadł na radosny pomysł, że mi pomoże i w końcówce kwietnia
przyniósł kosze dalii z piaseczkiem na działkę ROD. Żeby tylko tak postawił i już,
ale postawił do szklarni. W tym okresie mocno chorowałam, reszty można się domyśleć.
Według mnie zaparzyły się na śmierć.
A moje pytanie jest takie, czy uratuje bulwkę jeśli wszystkie inne są jak maślak.
Czy to znaczy że cała jest porażona?
Mam wszystko wyrzucić czy jakoś ratować?
Bardzo proszę o odpowiedz. Bez dalii nie ma ładnego ogrodu.
Jasne, że trzeba ratować co się da, Zgniłych nie ma co sadzić, szkoda pracy. Ale jeśli fragmenty się uchroniły przed zgnilizną - posadź. Może nie wszystkie zakwitną, ale powstanie nowa karpa - na przyszły rok jak znalazł.
BarbaraR dziękuję ci serdecznie za słowa otuchy. Oczywiście, że tak zrobię. Miałam wrażenie, że jakieś maleństwa uda się uratować.
A jak sądzisz czy mogę wykorzystać te pojedyncze, które są pozbawione skórki w jakimś fragmencie np 1cm?
To ważne bo może tych nie należy. CZy jakoś je zaprawić?
Będę wdzięczna za każdą podpowiedz.
Czy jak zostawione zostały te karpy w tym koszu w szklarni to wyrosły przez ten czas jakieś pędy? Jeśli nawet pędy zostały popalone czy nawet zaparzone to ja bym ci radził po mimo tego wsadzić to co jest oprócz wyschniętych i zgnitych karp oczywiście. Raz pamiętam nadmiar jakiejś odmiany postanowiłem się pozbyć i wyrzuciłem je z piwnicy chyba w marcu. Po jakimś czasie całkiem przez przypadek przechodziłem w to miejsce i co się okazało ta karpa rosła. Ratowała się jak mogła nie przysypana ziemią i pomimo upału. Za to w kwietniu przyszedł mróz i zmarzła.
Witaj, dzięki za słowa otuchy. Były takie będy nawet miały 10cm, ale jak wzięłam w rękę coś co powinno być karpą pędy padły na ziemię a wraz z nimi reszta. Myślę że ze 100 sztuk karp mam ok 10 pojedyńczych cebulek i to tych najmniejszych. Właśnie idę na działkę, wieczorem się odezwę co się uratowało.
Dziękuję za wsparcie.
Witam ponownie, cd moich daliowych rozterek.Dziękuję jednocześnie Basi za wszystkie odpowiedzi, jak wypowie sie ekspert to człowiek czuje sie spokojniejszy Basiu przeczytałam Twoje zalecenia przy sadzeniu dalii. Ale mam jeszcze jedno pytania. Pisałas, ze po posadzeniu nie podlewamy dali do czasu kiedy nie wypuszczą pędów. A jak się wsadza bulwy duż z pedami? Niektóre moje pędy maj ok, 20 cm. Podlewac?