Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Nie uprawiam ziół w doniczkach,ale śledzę Twój wątek.Z ziół uprawiam w ogrodzie tylko miętę,macierzankę i lubczyk.Jeśli mogę Ci coś doradzić,to wiadomo że przycięte roślinki lepiej się roskrzewiają i wzmacniają,są bardziej zwarte i krępe.Może spróbuj uszczyknąć tylko kilka z nich,na próbę.Z reguły zioła stale się podskubuje,używając w kuchni i widać,że wtedy znacznie ładniej rosną,więc nie bój się że im zaszkodzisz.
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
dziękuję! tak właśnie myślałam, że raczej nie powinnam zaszkodzić (nawet cząbrowi nad którym najbardziej się zastanawiam).
Dziś jak znajdę czas to poza zdjęciami z wczoraj zajmę się też przycinaniem.
Mam też w planie przepikowanie (przesadzenie?) znowu cząbru bo jest już duży - rozważam wspólną dużą skrzynkę jak mam do bazylii i oregano - ale muszę ją kupić dopiero. Dziś lecimy całą rodzinką do ikea i chyba leroy marlin więc coś się na pewno znajdzie (ziemie np muszę nowa kupić bo jakoś szybko mi się kończy
).
mam też 4 sadzonki pelargonii do wsadzenia w ziemię oraz 3 sadzonki frizea (jeszcze korzeni nie puściły, są ok tygodnia w wodzie ale myślę że w ziemi też im korzenie wyrosną)
Dziś jak znajdę czas to poza zdjęciami z wczoraj zajmę się też przycinaniem.
Mam też w planie przepikowanie (przesadzenie?) znowu cząbru bo jest już duży - rozważam wspólną dużą skrzynkę jak mam do bazylii i oregano - ale muszę ją kupić dopiero. Dziś lecimy całą rodzinką do ikea i chyba leroy marlin więc coś się na pewno znajdzie (ziemie np muszę nowa kupić bo jakoś szybko mi się kończy

mam też 4 sadzonki pelargonii do wsadzenia w ziemię oraz 3 sadzonki frizea (jeszcze korzeni nie puściły, są ok tygodnia w wodzie ale myślę że w ziemi też im korzenie wyrosną)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1349
- Od: 17 lut 2013, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Płd. Wielkopolska
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
U frizei i reszty bromeliowatych odrosty zostawia się dopóki matka nie uschnie a młode nie wypuszczą korzeni. Tyle mówi teoria, mi bromeliowatych nigdy nie udało się przez odrosty rozmnożyć. Matka nie chciała uschnąć.
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
wrrr
jak pojawiają się ciemne plamki (prawie czarne) na liściach bazylii to znak że przelałam?
niektóre liście natomiast zrobiły się nieco jaśniejsze i plamki są jasnobrązowe -takie jakby suche?
jeżeli przelałam to co mam teraz zrobić? przesuszyć ziemie i podlewać tylko lejąc wodę do podstawki?
a co z chorymi liści, do spożycia się chyba już nie nadają?
Nie chce ich wszystkich usuwać, bo to młode bazylie, puszczają dopiero po 3-4 parę liści i jak usunę uszkodzone to mi prawie nic nie zostanie.
chyba nie mam dobrej ręki do ziół, na pewno nie do bazylii :/
EH, ja to mam pecha, a tak się cieszyłam, ze ta bazylia jest piękna, ma duże zielone i zdrowe liście, nie jest taka wyciągnięta jak te poprzednie. Chodziłam chuchałam, dmuchałam i lipa się okazuje. Nie wiem co robić...
Poza tym większa część cząbru znalazła się w skrzynce (trochę dłuższej niż te dwie pozostałe). 6 sztuk jest w takim przezroczystym prostokątnym pojemniku chyba po warzywach kupionych w markecie. Cząbrom w skrzynce ucięłam czubeczki, resztę oszczędziłam.
Oregano tez przycięłam. Melisie na razie odpuściłam. Ach, bazylie powyżej 2 pary liście również obcięłam czubki i wtedy właśnie zauważyłam ten problem z plamkami, bo w okolicy świąt trochę zioła jednak odpuściłam. Podlewałam na szybko, włączałam lampę i tyle...
Drako, dzięki za informacje na temat frizei. No ja niestety nie poczekałam aż matka uschnie. Młode nie mają korzeni. Matka natomiast po tych wciornastkach zaczęła robić się brzydka, część liści zbrązowiało, obeschło... może była w trakcie obumierania? a ja myślałam ze robale sja wykończyły, a chłodek na poddaszu dobił ;) była szpetna już, więc odjęłam odrosty które mam teraz w wodzie, a matka zrobiło out z domu. Ciekawe co teraz z tymi młodymi będzie.
jak pojawiają się ciemne plamki (prawie czarne) na liściach bazylii to znak że przelałam?
niektóre liście natomiast zrobiły się nieco jaśniejsze i plamki są jasnobrązowe -takie jakby suche?
jeżeli przelałam to co mam teraz zrobić? przesuszyć ziemie i podlewać tylko lejąc wodę do podstawki?
a co z chorymi liści, do spożycia się chyba już nie nadają?
Nie chce ich wszystkich usuwać, bo to młode bazylie, puszczają dopiero po 3-4 parę liści i jak usunę uszkodzone to mi prawie nic nie zostanie.
chyba nie mam dobrej ręki do ziół, na pewno nie do bazylii :/
EH, ja to mam pecha, a tak się cieszyłam, ze ta bazylia jest piękna, ma duże zielone i zdrowe liście, nie jest taka wyciągnięta jak te poprzednie. Chodziłam chuchałam, dmuchałam i lipa się okazuje. Nie wiem co robić...
Poza tym większa część cząbru znalazła się w skrzynce (trochę dłuższej niż te dwie pozostałe). 6 sztuk jest w takim przezroczystym prostokątnym pojemniku chyba po warzywach kupionych w markecie. Cząbrom w skrzynce ucięłam czubeczki, resztę oszczędziłam.
Oregano tez przycięłam. Melisie na razie odpuściłam. Ach, bazylie powyżej 2 pary liście również obcięłam czubki i wtedy właśnie zauważyłam ten problem z plamkami, bo w okolicy świąt trochę zioła jednak odpuściłam. Podlewałam na szybko, włączałam lampę i tyle...
Drako, dzięki za informacje na temat frizei. No ja niestety nie poczekałam aż matka uschnie. Młode nie mają korzeni. Matka natomiast po tych wciornastkach zaczęła robić się brzydka, część liści zbrązowiało, obeschło... może była w trakcie obumierania? a ja myślałam ze robale sja wykończyły, a chłodek na poddaszu dobił ;) była szpetna już, więc odjęłam odrosty które mam teraz w wodzie, a matka zrobiło out z domu. Ciekawe co teraz z tymi młodymi będzie.
- karminka
- 200p
- Posty: 222
- Od: 18 sie 2012, o 14:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Ja mam kłopot z głowy. U mnie po prostu żadne zioła na parapecie nie chcą rosnąć ( południowe okna). Próbowałam wielokrotnie i z siewek i z kupnych w doniczkach. 

Pozdrawiam, Ania.
- Kasienkar
- 500p
- Posty: 729
- Od: 18 cze 2013, o 14:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Grecja, Ateny
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Ipako masz super wątek, nie znam się na ziołach ale uczę się od Ciebie
Świetne zdjęcia i opisy
a wiesz tak patrzyłam na Twój kącik z lampą i przypomniałam sobie, że ktoś pokazywał zdjęcia swojego kącika z lampą i miał poobkładane ścianki i sufit folią aluminiową żeby światło na roślinki odbijała, poszukam to może uda mi się ten wątek odnaleźć

Świetne zdjęcia i opisy

a wiesz tak patrzyłam na Twój kącik z lampą i przypomniałam sobie, że ktoś pokazywał zdjęcia swojego kącika z lampą i miał poobkładane ścianki i sufit folią aluminiową żeby światło na roślinki odbijała, poszukam to może uda mi się ten wątek odnaleźć

Pozdrawiam,
Kasia
Kasia
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Nie odzywałam się długo, bo w zasadzie o czym tu pisać....
Nie naświetlam lampą już długo moich zielonych przyjaciół (początek stycznia)
Zioła wylądowały na kuchennym parapecie, zrobiło się tłoczno.
Poza tym moich doniczkach najprawdopodobniej zadomowiły się ziemiórki
(dorosłe czarne muszki, składają swoje jajka w doniczkę i ich larwy przez ok 2 tygodnie żyją sobie w ziemi i mogą szkodzić młodym roślinkom)
Z ziemiórkami dopiero niedawno rozpoczęłam walkę, gdyż dopiero niedawno je rozpoznałam.
Utraciłam część ziół. Nie wiem do końca czemu część padła.
Cząber po przeniesieniu do kuchni okropnie zmarniał i już go długo u mnie nie ma.
Lawendę w styczniu rozsadziłam do 3 większych doniczek, ale akurat przestałam naświetlać zioła i szybko wszystko padło.
Sadzonki najprawdopodobniej się nie przyjęły, uschły i zostały tylko 3 sztuki.
Bazylię załatwiły ziemiórki chyba że w niej siedziały jeszcze inne paskudztwa, nie wiem ale to był obraz nędzy i rozpaczy.
2 Melisy (z 8szt.) nagle uschły, w tym największa i najdorodniejsza... pozostałe wolno rosną. Na pewno są w nich obecnie larwy (ziemiórki?)
3 lawendy co zostały do niedawna dość ładnie rosły, nagle jedna zaczęła umierać, usychać. W doniczce na pewno były larwy.
Każdą przesadziłam do oddzielnej doniczki, z nową ziemią, korzenie delikatnie opłukałam. Na razie nie pomogło, lawenda ma się źle i druga szt. również marnieje.
Jedna jeszcze ma się jako tako... ale to pewnie kwestia czasu.
Jedynie oregano trzyma się nieźle mimo że wiem że i tam są larwy ziemiórki.
Zioła wyniosłam na dwór (stoją przy drzwiach wejściowych na ganku), ale nocują w garażu aby nie zmarzły.
Stosuję pułapki z żółta wodę z płynem do naczyń aby wyłapać dorosłe osobniki (muszki).
Zamówiłam na allegro żółty lep do doniczek i czekam na jego dostawę.
2 dni temu zastosowałam oprysk z czosnku (główkę polskiego czosnku rozgniotłam, zalałam wrzątkiem) - raczej nie pomogło, chyba ze to trzeba zrobić kilka razy?
albo za słabo podlałam? W kilka doniczek wsadziłam ząbki czosnku, nie wiem czy to coś da.
Zacznę chyba te larwy wybierać ręcznie z doniczek, bo już nie wiem co mam robić.
Wymyśliłam sobie teraz zielnik przy domu, ale boję się ze te cholerstwo z doniczek przejdzie mi w grunt.
Czytałam, że ziemiórki lubią kompost, na działce gospodarze robią z odpadków kupki (kompost?)
i pewnie tam roi się od tego paskudztwa... czy to nie będzie do mnie przełazić?
Postanowiłam jeszcze raz spróbować, wysiałam na razie do doniczki bazylię (wczoraj) i rozmaryn (tydzień temu) . Chcę je potem dać do gruntu.
Aby młode siewki miały szanse wyrosnąć na parapecie pozbyłam się z domu wszystkich kwiatków, 8 doniczek (w których też były ziemiórki).
Na oknie znajduję czasem carne muszki, od razu je paluchem zabijam, obserwuję baczniej i częściej szyby.
Czasem widzę te muszki na szybie od zewnątrz (chcą wlecieć do środka????), strach otworzyć okno.
Tydzień temu wysiałam do skrzynki tez szczypiorek, mam go w pralni na oknie, kiedyś w tym pomieszczeniu włączałam lampę.
Tam tez już raz czy dwa znalazłam muszkę.
Normalnie aż mnie trzęsie, wkurzam się okropnie... dwie próby z ziołami za mną i zawsze coś... no nie potrafię bez problemów wyhodować ziół.
Myślałam o zakupie sadzonek, postanowiłam raz jeszcze spróbować z nasionka.
Tak więc widzicie, nie było się czym chwalić, więc i nic nie pisałam. U mnie masakra jak zawsze... zobaczymy jak będzie teraz, na pewno jestem nieco bogatsza o pewne doświadczenia.
Nie naświetlam lampą już długo moich zielonych przyjaciół (początek stycznia)
Zioła wylądowały na kuchennym parapecie, zrobiło się tłoczno.
Poza tym moich doniczkach najprawdopodobniej zadomowiły się ziemiórki
(dorosłe czarne muszki, składają swoje jajka w doniczkę i ich larwy przez ok 2 tygodnie żyją sobie w ziemi i mogą szkodzić młodym roślinkom)
Z ziemiórkami dopiero niedawno rozpoczęłam walkę, gdyż dopiero niedawno je rozpoznałam.
Utraciłam część ziół. Nie wiem do końca czemu część padła.
Cząber po przeniesieniu do kuchni okropnie zmarniał i już go długo u mnie nie ma.
Lawendę w styczniu rozsadziłam do 3 większych doniczek, ale akurat przestałam naświetlać zioła i szybko wszystko padło.
Sadzonki najprawdopodobniej się nie przyjęły, uschły i zostały tylko 3 sztuki.
Bazylię załatwiły ziemiórki chyba że w niej siedziały jeszcze inne paskudztwa, nie wiem ale to był obraz nędzy i rozpaczy.
2 Melisy (z 8szt.) nagle uschły, w tym największa i najdorodniejsza... pozostałe wolno rosną. Na pewno są w nich obecnie larwy (ziemiórki?)
3 lawendy co zostały do niedawna dość ładnie rosły, nagle jedna zaczęła umierać, usychać. W doniczce na pewno były larwy.
Każdą przesadziłam do oddzielnej doniczki, z nową ziemią, korzenie delikatnie opłukałam. Na razie nie pomogło, lawenda ma się źle i druga szt. również marnieje.
Jedna jeszcze ma się jako tako... ale to pewnie kwestia czasu.
Jedynie oregano trzyma się nieźle mimo że wiem że i tam są larwy ziemiórki.
Zioła wyniosłam na dwór (stoją przy drzwiach wejściowych na ganku), ale nocują w garażu aby nie zmarzły.
Stosuję pułapki z żółta wodę z płynem do naczyń aby wyłapać dorosłe osobniki (muszki).
Zamówiłam na allegro żółty lep do doniczek i czekam na jego dostawę.
2 dni temu zastosowałam oprysk z czosnku (główkę polskiego czosnku rozgniotłam, zalałam wrzątkiem) - raczej nie pomogło, chyba ze to trzeba zrobić kilka razy?
albo za słabo podlałam? W kilka doniczek wsadziłam ząbki czosnku, nie wiem czy to coś da.
Zacznę chyba te larwy wybierać ręcznie z doniczek, bo już nie wiem co mam robić.
Wymyśliłam sobie teraz zielnik przy domu, ale boję się ze te cholerstwo z doniczek przejdzie mi w grunt.
Czytałam, że ziemiórki lubią kompost, na działce gospodarze robią z odpadków kupki (kompost?)
i pewnie tam roi się od tego paskudztwa... czy to nie będzie do mnie przełazić?
Postanowiłam jeszcze raz spróbować, wysiałam na razie do doniczki bazylię (wczoraj) i rozmaryn (tydzień temu) . Chcę je potem dać do gruntu.
Aby młode siewki miały szanse wyrosnąć na parapecie pozbyłam się z domu wszystkich kwiatków, 8 doniczek (w których też były ziemiórki).
Na oknie znajduję czasem carne muszki, od razu je paluchem zabijam, obserwuję baczniej i częściej szyby.
Czasem widzę te muszki na szybie od zewnątrz (chcą wlecieć do środka????), strach otworzyć okno.
Tydzień temu wysiałam do skrzynki tez szczypiorek, mam go w pralni na oknie, kiedyś w tym pomieszczeniu włączałam lampę.
Tam tez już raz czy dwa znalazłam muszkę.
Normalnie aż mnie trzęsie, wkurzam się okropnie... dwie próby z ziołami za mną i zawsze coś... no nie potrafię bez problemów wyhodować ziół.
Myślałam o zakupie sadzonek, postanowiłam raz jeszcze spróbować z nasionka.
Tak więc widzicie, nie było się czym chwalić, więc i nic nie pisałam. U mnie masakra jak zawsze... zobaczymy jak będzie teraz, na pewno jestem nieco bogatsza o pewne doświadczenia.
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
być może kogoś mój wątek uchroni brzed błędami które ja popełniałam.
Być może pomoże rozwiązac jakieś porblemy itd.
Ja do tej pory popełniłam mase błędów.
ZACZNE OD BŁĘDÓW ZWIĄZANYCH ZE SZKODNIKAMI:
Po pierwsze: moim zdaniem źle okresliłam wroga z którym walczyłam. Od początku wydawało mi się, że moim przeciwnikiem są wciornastki, a prawdopodobnie od początku to były ziemiórki. Znalazłam gdzieś w necie informację o wciornastkach i tego paskudztwa się uczepiłam co rodzi mój błąd o nr 2.
Po drugie: miałam niedostateczną wiedzę, niewystarczająco przyjżałam się moim roślinom, nie doczytałam np w internecie jakie są żyjątka w ziemi, jak się z nimi walczy, jak sie zapobiega itd.
Po trzecie: niedostatecznie przygotowałam się do walki ze szkodnikami, czy to wcironastkami czy ziemiórkami. Kupiłam tylko Target agricolle (w sumie nie jestem pewna czy jest skuteczny i na to i na to), ale... zamiast regularnie psikać, to raz piskałam, raz nie piskałam... poza tym nic nie robiłam. Nie wiem na co liczyłam... na cud? że samo przejdzie?
Po dwóch nieudanych próbach wyhodowania zdrowych ziół powoli mam juz dość, ale postanowiłam jeszcze raz spróbować.
Zatrzymałam sie i zaczełam wszytsko raz jeszcze analizować...
Po pierwsze: zabiłam czarną muszkę przypominająca małego komara... popatrzyłam i uświadomiłam sobie że takie muszki widywałam już wcześniej.
Po drugie: uświadomiłam sobie, że w ziemi moich ziół jest dużo larw, a wciornastki raczej żyją na roślince niż w doniczce, więc moze to być coś innego
Po trzecie: odpaliłam neta i zaczęłam czytać, ogladać szkodniki, porównywać.
Po czwarte: ziemiórka zaczeła mi pasowac do tego opisu
Po piąte: zaczełam więc czytac więcej o ziemiórkach i jak z nimi walczyć
Po szóste: zrobiłam sobie taki wstępny plan co zrobić i jak spróbowac wygrać ta wojnę.
Po siódme: nie jest w ogóle pewna czy mi sie uda, ale juz pierwsze trupy są... na szczęście po stronie wroga.
Pozwole sobie wypożyczyć grafike z fajnego bloga i u siebie wstawić:

kilka takich dorosłych owadów już zabiłam, przede wszystkim w ręku, na szybie, latających - kilka utopiłam.
Od wczoraj mam żółte lepy przy doniczkach, już dwa dorosłe ziemiórki się przyczepiły, mam zdjęcia, pokaże, można porównać ze wstawioną grafika u góry, chyba tym razem nie pomyliłam się w okresleniu wroga?
Kilka larw z ziemi, z doniczki wyciągnełam plastikową łyżeczką i utopiłam w pojemniczku z wodą. M.in. te paskudztwa pojawiły się już w moim tygodniowym rozmarynie. Cholera mnie trafi, ale daję jeszcze szanse rozmarynowi, szkoda mi go wyrzucać, chociaż czasem strasznie mnie korci.... może powinnam? Tygodniowy rozmaryn to jeszcze nie taka strata... nie wiem. Na razie stoi, larwy maja max tydzień, więc mam jeszcze te kilka dni nim się zmienia w dorosłe owady.
Wsadziłam polski czosnek w ziemie, czy to coś da? Na razie larwy żyją, a czosnek puszcza korzenie, przynajmniej szczypiorku czosnkowego sobie podjem ;)
Kilka dni temu podlałam doniczki wodą z czosnkiem, ale dziś wyczytałam, że czosnku nie powinno zalewać się wrzątkiem, bo traci swoje właściwości! Zrobię raz jeszcze taką miksturę tylko czosnek zaleję letnią wodą i pozostawie na dobę... Moż ejuz jutro uda sie zioła znowu podlać tą woda czosnkową.
"Zółte Pułapki" na ziemiórki stoją, ale nie wiem czy coś w nie wpada, bo jest tam ludwik, więc jak coś wpadnie to na dno opada, a przez żółty kolor cięzko coś na dnie wypatrzeć.
Może raz jeszcze zakupie target agricolle... myśle nad tym.
Wyniosłam z domu wszystkie doniczki, skrzynki, pojemniczki które były i są związane z moim ogrodnictwem, niestety niektóre doniczki nie były umyte i nawet znajdowały się w nich pozostałości ziemi! a najgorsze, ze w jendje znalazłam... larwę! nie wiem czy to ziemiórka czy ejszcze inen paskudztwo. Od razu utopiłam, zabiłam itd. Czyli wszytsko wyniosłam, małe pomieszczenie przy kuchni tzn spiżarnie w której trzymałam te rzeczy odkurzyłam, wymyłam...
normalnie jestem wściekła bardzo, ale tym razem postanowiłam nie odpuścić! Zabije te cholerstwa z doniczek w domu! Gorzej z tymi na dworze :/ tam to chyba istna plaga, ciągle jakies dorosłe ziemiórki siadaja mi na szybie od zewnatrz... nie wiem czy nie powinnam pozbyć się tych doniczek co stoją na dworze, za raz przy drzwiach wejściowych do domu i oknie kuchennym.
Te roślinki oregano, mięte, lawendę też potraktowałam czosnkiem z wodą, wsadziłam ząbki czosnku, zamontowałam 3 żółte lepy i postawiłam jedną zółta pułapke, ale tam nie wiemc zy to coś da, w koncu to otwarta przestrzeń... myślicie, ze to coś pomoże? ma szanse zadziałać? a jak wsadze zioła do ziemi to to nie rpzejdzie w glebe? czytam, ucze się, stosuję, a nadal głupia się czuje - straszne uczucie.
Na zakończenie mojego dzisiejszego wywołu ziemiórkowego - zdjęcia z dzisiaj.
Tygodniowy rozmaryn i tygodniowy szczypiorek, wsadzone żółte lepy, złapane ziemikórki, żółta pułapka i czosnek wsadozny w ziemię:
doniczka z tygodniowym rozmarynem i wsadzonym żółtym lepem (kupiłam na all za 7,30zł + kw, BROS w opakowaniu 10 lepów):

złapana dorosła ziemiórka na lepie (doniczka z rozmarynem):

tygodniowy rozmaryn:

ząbek czosnku w rozmarynie:

żółta pułapka (mam ich kilka, stoja przy doniczkach, to mieszanka: ocet winny, woda, płyn do naczyń, kurkuma)

i pływające larwy ziemiórki, wyjete łyżeczka z doniczki do pojemniczka wylądowaly nastepnie w wc)
zaznaczyłam dwie czerwoną obwódką, słabo widać, ale to one!:

i szczypiorek tygodniowy (stoi obecnie w pralni na oknie):
cała doniczka, wsadzony lep, widać kawałek żółtej pułapki:

złapana ziemiórka na lepie w szczypiorku, tym razem nie od spodu, a na wierzchniej stronie:

i jeden z dwóch ząbków czosnku w skrzynce ze szczypiorkiem:

Poza tym czytałam, że lepiej nie dopuścić do przesuszenia doniczki/skrzynki.
I planuję jeszcze wypróbować podlanie roślin mieszanką wody z wodą utlenioną, proporcja o ile dobrze pamiętam: 4:1
Macie jeszcze jakies sprawdzone sposoby na ziemiórki????
Być może pomoże rozwiązac jakieś porblemy itd.
Ja do tej pory popełniłam mase błędów.
ZACZNE OD BŁĘDÓW ZWIĄZANYCH ZE SZKODNIKAMI:
Po pierwsze: moim zdaniem źle okresliłam wroga z którym walczyłam. Od początku wydawało mi się, że moim przeciwnikiem są wciornastki, a prawdopodobnie od początku to były ziemiórki. Znalazłam gdzieś w necie informację o wciornastkach i tego paskudztwa się uczepiłam co rodzi mój błąd o nr 2.
Po drugie: miałam niedostateczną wiedzę, niewystarczająco przyjżałam się moim roślinom, nie doczytałam np w internecie jakie są żyjątka w ziemi, jak się z nimi walczy, jak sie zapobiega itd.
Po trzecie: niedostatecznie przygotowałam się do walki ze szkodnikami, czy to wcironastkami czy ziemiórkami. Kupiłam tylko Target agricolle (w sumie nie jestem pewna czy jest skuteczny i na to i na to), ale... zamiast regularnie psikać, to raz piskałam, raz nie piskałam... poza tym nic nie robiłam. Nie wiem na co liczyłam... na cud? że samo przejdzie?
Po dwóch nieudanych próbach wyhodowania zdrowych ziół powoli mam juz dość, ale postanowiłam jeszcze raz spróbować.
Zatrzymałam sie i zaczełam wszytsko raz jeszcze analizować...
Po pierwsze: zabiłam czarną muszkę przypominająca małego komara... popatrzyłam i uświadomiłam sobie że takie muszki widywałam już wcześniej.
Po drugie: uświadomiłam sobie, że w ziemi moich ziół jest dużo larw, a wciornastki raczej żyją na roślince niż w doniczce, więc moze to być coś innego
Po trzecie: odpaliłam neta i zaczęłam czytać, ogladać szkodniki, porównywać.
Po czwarte: ziemiórka zaczeła mi pasowac do tego opisu
Po piąte: zaczełam więc czytac więcej o ziemiórkach i jak z nimi walczyć
Po szóste: zrobiłam sobie taki wstępny plan co zrobić i jak spróbowac wygrać ta wojnę.
Po siódme: nie jest w ogóle pewna czy mi sie uda, ale juz pierwsze trupy są... na szczęście po stronie wroga.
Pozwole sobie wypożyczyć grafike z fajnego bloga i u siebie wstawić:

kilka takich dorosłych owadów już zabiłam, przede wszystkim w ręku, na szybie, latających - kilka utopiłam.
Od wczoraj mam żółte lepy przy doniczkach, już dwa dorosłe ziemiórki się przyczepiły, mam zdjęcia, pokaże, można porównać ze wstawioną grafika u góry, chyba tym razem nie pomyliłam się w okresleniu wroga?
Kilka larw z ziemi, z doniczki wyciągnełam plastikową łyżeczką i utopiłam w pojemniczku z wodą. M.in. te paskudztwa pojawiły się już w moim tygodniowym rozmarynie. Cholera mnie trafi, ale daję jeszcze szanse rozmarynowi, szkoda mi go wyrzucać, chociaż czasem strasznie mnie korci.... może powinnam? Tygodniowy rozmaryn to jeszcze nie taka strata... nie wiem. Na razie stoi, larwy maja max tydzień, więc mam jeszcze te kilka dni nim się zmienia w dorosłe owady.
Wsadziłam polski czosnek w ziemie, czy to coś da? Na razie larwy żyją, a czosnek puszcza korzenie, przynajmniej szczypiorku czosnkowego sobie podjem ;)
Kilka dni temu podlałam doniczki wodą z czosnkiem, ale dziś wyczytałam, że czosnku nie powinno zalewać się wrzątkiem, bo traci swoje właściwości! Zrobię raz jeszcze taką miksturę tylko czosnek zaleję letnią wodą i pozostawie na dobę... Moż ejuz jutro uda sie zioła znowu podlać tą woda czosnkową.
"Zółte Pułapki" na ziemiórki stoją, ale nie wiem czy coś w nie wpada, bo jest tam ludwik, więc jak coś wpadnie to na dno opada, a przez żółty kolor cięzko coś na dnie wypatrzeć.
Może raz jeszcze zakupie target agricolle... myśle nad tym.
Wyniosłam z domu wszystkie doniczki, skrzynki, pojemniczki które były i są związane z moim ogrodnictwem, niestety niektóre doniczki nie były umyte i nawet znajdowały się w nich pozostałości ziemi! a najgorsze, ze w jendje znalazłam... larwę! nie wiem czy to ziemiórka czy ejszcze inen paskudztwo. Od razu utopiłam, zabiłam itd. Czyli wszytsko wyniosłam, małe pomieszczenie przy kuchni tzn spiżarnie w której trzymałam te rzeczy odkurzyłam, wymyłam...
normalnie jestem wściekła bardzo, ale tym razem postanowiłam nie odpuścić! Zabije te cholerstwa z doniczek w domu! Gorzej z tymi na dworze :/ tam to chyba istna plaga, ciągle jakies dorosłe ziemiórki siadaja mi na szybie od zewnatrz... nie wiem czy nie powinnam pozbyć się tych doniczek co stoją na dworze, za raz przy drzwiach wejściowych do domu i oknie kuchennym.
Te roślinki oregano, mięte, lawendę też potraktowałam czosnkiem z wodą, wsadziłam ząbki czosnku, zamontowałam 3 żółte lepy i postawiłam jedną zółta pułapke, ale tam nie wiemc zy to coś da, w koncu to otwarta przestrzeń... myślicie, ze to coś pomoże? ma szanse zadziałać? a jak wsadze zioła do ziemi to to nie rpzejdzie w glebe? czytam, ucze się, stosuję, a nadal głupia się czuje - straszne uczucie.
Na zakończenie mojego dzisiejszego wywołu ziemiórkowego - zdjęcia z dzisiaj.
Tygodniowy rozmaryn i tygodniowy szczypiorek, wsadzone żółte lepy, złapane ziemikórki, żółta pułapka i czosnek wsadozny w ziemię:
doniczka z tygodniowym rozmarynem i wsadzonym żółtym lepem (kupiłam na all za 7,30zł + kw, BROS w opakowaniu 10 lepów):

złapana dorosła ziemiórka na lepie (doniczka z rozmarynem):

tygodniowy rozmaryn:

ząbek czosnku w rozmarynie:

żółta pułapka (mam ich kilka, stoja przy doniczkach, to mieszanka: ocet winny, woda, płyn do naczyń, kurkuma)

i pływające larwy ziemiórki, wyjete łyżeczka z doniczki do pojemniczka wylądowaly nastepnie w wc)
zaznaczyłam dwie czerwoną obwódką, słabo widać, ale to one!:

i szczypiorek tygodniowy (stoi obecnie w pralni na oknie):
cała doniczka, wsadzony lep, widać kawałek żółtej pułapki:

złapana ziemiórka na lepie w szczypiorku, tym razem nie od spodu, a na wierzchniej stronie:

i jeden z dwóch ząbków czosnku w skrzynce ze szczypiorkiem:

Poza tym czytałam, że lepiej nie dopuścić do przesuszenia doniczki/skrzynki.
I planuję jeszcze wypróbować podlanie roślin mieszanką wody z wodą utlenioną, proporcja o ile dobrze pamiętam: 4:1
Macie jeszcze jakies sprawdzone sposoby na ziemiórki????
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
walka z ziemiórkami trwa 
na dworze kilka się na lep złapało (+ 4 zwykłe muchy :P)
na początek pokażę swoje 7 dniowe bazylie:

mniej-więcej starałam sie podobną ilość wrzucić nasionek do każdej z doniczek bazylii. Myśle, że po 40 szt. ich było.
Jak widać bazylia sałatowa najlepiej wykiełkowała, chociaż na samym środku doniczki coś nasionka się chyba na mnie obraziły i postanowiły nie wykiełkować:)
Bazylia wyższa też ładnie sobie rośnie. Bazylia cytrynowa i czerwona troszkę słabiej rosną i o ile dobrze liczę to i u jednej i u drugiej ok. 17 nasionek wykielkowało.
W każdym razie planuje je dać później do gruntu, może kilka zostanie na parapecie
a tak na chwilę obecną wygląda mój parapet w kuchni:


poza 4 bazyliami są: 2 tygodniowy rozmaryn i 6 dniowy tymianek, cząber, mięta meksykańska i mięta pieprzowa.
Mięta pieprzowa jeszcze pod folią, bo jako jedyna nie zakiełkowała w ogóle. Czekam.
W lodówce od tygodnia siedzi lawenda.
Dziś o ile czas mi pozwoli planuję posiać do doniczki jeszcze inne nasionka m.in. szałwie, estragon... i zobaczę jeszcze co, bo mam ich trochę.
Cały czas powoli trwają prace pod kuchnenym oknem gdzie chce zrobić swój podwórkowy zielnik.
Niesety mój mąż ostatnio sie rozchorował, a bez niego nie mogę skończyć pracy.
ale! zapomniałam sie pochwalić, że mam na działce jedno zioło, lubczyk x 2
nie wiem ile dokładnie ma, chyba 2-3 lata
kilka dni temu wyglądały tak:

pozdrawiam!

na dworze kilka się na lep złapało (+ 4 zwykłe muchy :P)
na początek pokażę swoje 7 dniowe bazylie:

mniej-więcej starałam sie podobną ilość wrzucić nasionek do każdej z doniczek bazylii. Myśle, że po 40 szt. ich było.
Jak widać bazylia sałatowa najlepiej wykiełkowała, chociaż na samym środku doniczki coś nasionka się chyba na mnie obraziły i postanowiły nie wykiełkować:)
Bazylia wyższa też ładnie sobie rośnie. Bazylia cytrynowa i czerwona troszkę słabiej rosną i o ile dobrze liczę to i u jednej i u drugiej ok. 17 nasionek wykielkowało.
W każdym razie planuje je dać później do gruntu, może kilka zostanie na parapecie

a tak na chwilę obecną wygląda mój parapet w kuchni:


poza 4 bazyliami są: 2 tygodniowy rozmaryn i 6 dniowy tymianek, cząber, mięta meksykańska i mięta pieprzowa.
Mięta pieprzowa jeszcze pod folią, bo jako jedyna nie zakiełkowała w ogóle. Czekam.
W lodówce od tygodnia siedzi lawenda.
Dziś o ile czas mi pozwoli planuję posiać do doniczki jeszcze inne nasionka m.in. szałwie, estragon... i zobaczę jeszcze co, bo mam ich trochę.
Cały czas powoli trwają prace pod kuchnenym oknem gdzie chce zrobić swój podwórkowy zielnik.
Niesety mój mąż ostatnio sie rozchorował, a bez niego nie mogę skończyć pracy.
ale! zapomniałam sie pochwalić, że mam na działce jedno zioło, lubczyk x 2


kilka dni temu wyglądały tak:

pozdrawiam!
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
dzisiaj wrzucę zdjęcia swoich ziół, które od jakiegoś czasu w ciągu dnia stoją na dworze - a w nocy wnoszę je do garażu.
To melisa, oregano i lawenda, które posiałam w listopadzie 2013r.
Przez jakś czas ładnie rosły, były doświetlane lampą sodową, ale od stycznia 2014 zaprzestałam naswietlenia.
W ziołach są ziemiórki z którymi walczę. 2 melisy już mi przez nie umarły - uschły.
Jedna lawenda która będzie na zdjęciu jeszcze jest w doniczce, ale ma sie bardzo źle - chyba już nic z niej nie będzie.
Tak więc prezentuje swoje 5 miesięczne zioła po przejściach:
MELISA:

a tu jedna z bliska, widać jak przycinałam, chciałam aby się rozkrzewiła, nie wiem czy dobrze:

OREGANO:
obecnie mam je w 4 skrzynkach mają po 40cm długości). W dwóch skrzynkach mam 4 oregana (najdorodniejsze), w pozostałych dwóch po 8szt (nieco drobniejsze).

tu z bliska kilka sztuk oregano:

LAWENDA:
na chwile obecną mam 3sztuki, każda w oddzielnej doniczce. 1 stuka jak napisałam na początku bardzo zmarniała, schnie, umiera i ejst to najprawdopodobniej robota ziemiórek.

i z bliska wszystkie trzy:


i na razie to tyle
PS.
aha, melisa pieprzowa w końcu zakiełkowała
jupi! dziś zdjęłam z niej folię.
Zasiałam ją 6.04.2014r - razem z mięta meksykańską, tymiankiem i cząbrem.
Poza tym postanowiłam zaczekać z sianiem pozostałych ziół, aż pogoda sie poprawi. Na razie totalny brak słońca i ciągłe deszcze.
To melisa, oregano i lawenda, które posiałam w listopadzie 2013r.
Przez jakś czas ładnie rosły, były doświetlane lampą sodową, ale od stycznia 2014 zaprzestałam naswietlenia.
W ziołach są ziemiórki z którymi walczę. 2 melisy już mi przez nie umarły - uschły.
Jedna lawenda która będzie na zdjęciu jeszcze jest w doniczce, ale ma sie bardzo źle - chyba już nic z niej nie będzie.
Tak więc prezentuje swoje 5 miesięczne zioła po przejściach:
MELISA:

a tu jedna z bliska, widać jak przycinałam, chciałam aby się rozkrzewiła, nie wiem czy dobrze:

OREGANO:
obecnie mam je w 4 skrzynkach mają po 40cm długości). W dwóch skrzynkach mam 4 oregana (najdorodniejsze), w pozostałych dwóch po 8szt (nieco drobniejsze).

tu z bliska kilka sztuk oregano:


LAWENDA:
na chwile obecną mam 3sztuki, każda w oddzielnej doniczce. 1 stuka jak napisałam na początku bardzo zmarniała, schnie, umiera i ejst to najprawdopodobniej robota ziemiórek.

i z bliska wszystkie trzy:



i na razie to tyle

PS.
aha, melisa pieprzowa w końcu zakiełkowała

Zasiałam ją 6.04.2014r - razem z mięta meksykańską, tymiankiem i cząbrem.
Poza tym postanowiłam zaczekać z sianiem pozostałych ziół, aż pogoda sie poprawi. Na razie totalny brak słońca i ciągłe deszcze.
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
16 dniowy rozmaryn
już wyrastają liście właściwe. Może i coś z tego będzie, bardzo bym chciała mieć nareszcie swój rozmaryn!

inne zioła rosną: 4 bazylie, 2 miety, tymianek i czaber.
Wczoraj wysiałam do doniczek dodatkowo: majeranek, estragon, 2 szałwie, trawe cytrynową, rzeżuchę :P oraz eksperymentalnie rumianek i kminek
)))) aha i niski koperek - możliwe że on zostanie w domu na parapecie, abym go miała pod ręką bo bardzo lubie koperek do wszystkiego.
cieszę się, że chowam swoje podwórkowe zioła (i kwiaty jak pelargonie) w doniczkach na noc do garażu, bo dziś w nocy był mróz. Rano jak wstałam to nmormalnie szron na trawie i innych rzeczach. CO prawda oregano i melisa sa mrozoodporne, ale... wolałam nie ryzykować


inne zioła rosną: 4 bazylie, 2 miety, tymianek i czaber.
Wczoraj wysiałam do doniczek dodatkowo: majeranek, estragon, 2 szałwie, trawe cytrynową, rzeżuchę :P oraz eksperymentalnie rumianek i kminek

cieszę się, że chowam swoje podwórkowe zioła (i kwiaty jak pelargonie) w doniczkach na noc do garażu, bo dziś w nocy był mróz. Rano jak wstałam to nmormalnie szron na trawie i innych rzeczach. CO prawda oregano i melisa sa mrozoodporne, ale... wolałam nie ryzykować

- Wolusia
- 1000p
- Posty: 2471
- Od: 12 sty 2013, o 17:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Wiedziałam, że ,,kiedyś Cię znajdę". Uwielbiam zioła. Mam posianą w tej chwili w doniczce bazylię, ale...już któryś raz. W tym roku kiepsko mi wschodziła 

- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Witam serdecznie
a ja 2 dni temu przepikowałam rozmaryn. Mam 22 siewki w małych kubeczkach po jogurtach naturalnych. Oregano ładnie w nich rosło, więc oby i rozmarynowi było w nich dobrze


wczoraj natomiast przepikowałam bazylię zieloną (na opakowaniu było napisasne bazylia wyższa) - 28 siewek w tym 5 szt w jednej skrzynce


bazylia sałątowa, bazylia cytrynowa, bazylia czerwona łądnie rosną. Tymianek, czaber i dwie mięty również (muszkatałowa i pieprzowa). Czekają mnie kolejne pikowania szczególnie mięty muszkatałowej bo tej jest duzo i rośnie jak szalona.
jeśli chodzi natomiast o najmłodsze nasionka, to ładnie wykielkowala szałwia muszkatałowa. Pojawiły się pierwsze trawy cytrynowe, majeranek, koperek. Mam tez rumianek w doniczce ;) tez juz pierwsze zakiełkowały. Jedna szałwia lekarska wychodzi z nasionka. Kminek natomiast chyba się obraził.
Od 2 dni lawenda jest poza lodówką.
Szkoda, że podoba dzisiaj się popsuła i pada cały czas - jutro ma być jeszcze gorzej i tak się pewnie utrzyma aż do samej majówki. Ciekawe jak taka pogoda spodoba się moim malutkim zielonym przyjaciołom.
poza tym w jednej doniczce miałam larwy ziemiórek - ugotowałam paskudy w mikraofalówce - tak więc działa ten sposób
gdzieś wyczytałam, że skuteczniejsze to od piekarnika. Oczywiście wrzuciłam całąziemię z doniczki łącznie z kamyczkami które były drenażem. Po wyjęciu nic w ziemi nie zaobserwowałam.

a ja 2 dni temu przepikowałam rozmaryn. Mam 22 siewki w małych kubeczkach po jogurtach naturalnych. Oregano ładnie w nich rosło, więc oby i rozmarynowi było w nich dobrze


wczoraj natomiast przepikowałam bazylię zieloną (na opakowaniu było napisasne bazylia wyższa) - 28 siewek w tym 5 szt w jednej skrzynce



bazylia sałątowa, bazylia cytrynowa, bazylia czerwona łądnie rosną. Tymianek, czaber i dwie mięty również (muszkatałowa i pieprzowa). Czekają mnie kolejne pikowania szczególnie mięty muszkatałowej bo tej jest duzo i rośnie jak szalona.
jeśli chodzi natomiast o najmłodsze nasionka, to ładnie wykielkowala szałwia muszkatałowa. Pojawiły się pierwsze trawy cytrynowe, majeranek, koperek. Mam tez rumianek w doniczce ;) tez juz pierwsze zakiełkowały. Jedna szałwia lekarska wychodzi z nasionka. Kminek natomiast chyba się obraził.
Od 2 dni lawenda jest poza lodówką.
Szkoda, że podoba dzisiaj się popsuła i pada cały czas - jutro ma być jeszcze gorzej i tak się pewnie utrzyma aż do samej majówki. Ciekawe jak taka pogoda spodoba się moim malutkim zielonym przyjaciołom.
poza tym w jednej doniczce miałam larwy ziemiórek - ugotowałam paskudy w mikraofalówce - tak więc działa ten sposób

- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
Dziś będzie kilka słów o mojej bazylii
ponieważ wczoraj popikowałam bazylię sałatową i bazylię cytrynową (została mi jeszcze czerwona).
Poza tym pozostałe zioła:
Bazylia zielona - pospolita (na opakowaniu napisane wyższa?) popikowana 25.04 ma się dobrze.
Rozmaryn popikowany 24.04.2014r też ładnie rośnie choć jeszcze powoli.
W niedzielę w markecie dokupiłam jeszcze nasiona bazylii cynamonowej i bazylii greckiej. Jak starczy mi sił, zapału i miejsca to jeszcze je wysieję, ale już powoli zaczyna się robić u mnie tloczno.
Popikowane młode roślinki teraz gdy ładna pogoda - wystawiam w ciągu dnia na dwór - na noc jednak zabieram jeszcze do domu.
Te z jesieni (melisa, oregano) już na stałe są w doniczkach na dworze, czekają jednak jak przygotuję zielnik i będe mogła je wsadzić do gruntu.
Najmłodsze nasiona estragonu i kminku z 16.04 przelalam. Nie kiełkują, a pojawił sie biały puszek. Będę je wysiewać jeszcze raz.
Reszta powoli sobie rośnie choć nie grzeszy ilościowo np szałwi lekarskiej mam tylko 2 szt. Ale daje im jeszcze czas, najpierw trzeba się zająć starszakami z 6-7 kwietnia
wracając jednak do głównego tematu tego wpisu popikowanej bazylii, to np. tu na zdjęcie cześć bazylii sałatowej:

a ilościowo wygląda to u mnie tak, młodych sadzonek mam:
bazylia zielona pospolita - 28 sztuk
bazylia sałatowa - 29 sztuk
bazylia cytrynowa - 20 sztuk
bazylia czerwona - ?
moje dotychczasowe popikowane bazylie, można porównać ich wygląd:

i z bliska:

ps. poza tym powoli zaczynam działać z moim podwórkiem, powstają mini rabatki, coś tam - gdzieś tam sadzę. Pstrykam zdjęcia, może jakiś oddzielny wątek kiedyś założę, choć tak jak i z ziołami jestem jeszcze w tym temacie zielona. W każdym razie pierwsze moje sukcesy, ale doniczkowe są - z zeszłorocznej pelargoni czerwonej (matecznika) udało mi się wyhodować 6 młodych pelargonii
rosna pięknie. 2 dni temu w markecie dokupiłam 2 młodziutkie pelargonie: różową i białą
Liczę, że i te uda mi się rozmnożyć i będą ładnie mi rosły i zdobiły przydomowy taras. Pozdrawiam!

ponieważ wczoraj popikowałam bazylię sałatową i bazylię cytrynową (została mi jeszcze czerwona).
Poza tym pozostałe zioła:
Bazylia zielona - pospolita (na opakowaniu napisane wyższa?) popikowana 25.04 ma się dobrze.
Rozmaryn popikowany 24.04.2014r też ładnie rośnie choć jeszcze powoli.
W niedzielę w markecie dokupiłam jeszcze nasiona bazylii cynamonowej i bazylii greckiej. Jak starczy mi sił, zapału i miejsca to jeszcze je wysieję, ale już powoli zaczyna się robić u mnie tloczno.
Popikowane młode roślinki teraz gdy ładna pogoda - wystawiam w ciągu dnia na dwór - na noc jednak zabieram jeszcze do domu.
Te z jesieni (melisa, oregano) już na stałe są w doniczkach na dworze, czekają jednak jak przygotuję zielnik i będe mogła je wsadzić do gruntu.
Najmłodsze nasiona estragonu i kminku z 16.04 przelalam. Nie kiełkują, a pojawił sie biały puszek. Będę je wysiewać jeszcze raz.
Reszta powoli sobie rośnie choć nie grzeszy ilościowo np szałwi lekarskiej mam tylko 2 szt. Ale daje im jeszcze czas, najpierw trzeba się zająć starszakami z 6-7 kwietnia

wracając jednak do głównego tematu tego wpisu popikowanej bazylii, to np. tu na zdjęcie cześć bazylii sałatowej:

a ilościowo wygląda to u mnie tak, młodych sadzonek mam:
bazylia zielona pospolita - 28 sztuk
bazylia sałatowa - 29 sztuk
bazylia cytrynowa - 20 sztuk
bazylia czerwona - ?
moje dotychczasowe popikowane bazylie, można porównać ich wygląd:

i z bliska:



ps. poza tym powoli zaczynam działać z moim podwórkiem, powstają mini rabatki, coś tam - gdzieś tam sadzę. Pstrykam zdjęcia, może jakiś oddzielny wątek kiedyś założę, choć tak jak i z ziołami jestem jeszcze w tym temacie zielona. W każdym razie pierwsze moje sukcesy, ale doniczkowe są - z zeszłorocznej pelargoni czerwonej (matecznika) udało mi się wyhodować 6 młodych pelargonii


- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Ipako i jej domowy zielnik - relacje codzienne
na razie bez zdjęć, ale wczoraj popikowałam: bazylię czerwoną, miętę meksykańska i mięte pieprzową.
Dziś popikowałam: czaber i tymianek.
Mam nadzieję, że wszystkie moje młode roślinki będą ładnie rosły i tym razem bez problemów i niespodzianek.
Paznokcie i ogólnie paluchy przy pikowaniu masakra, ale ja nie lubię pracowac w rękawiczkach.
Malych doniczek, kilka większych + 3 skrzynki zajmują sporo miejsca.
Z niecierpliwością czekam do 15 maja, aby moje zioła posadzić do gruntu.
Część pewnie zostanie w doniczkach / skrzynkach - watpię że wszystko się zmieści do mojego zielnika, a jest plan w końcu w czasie majówki się nim ostatecznie zająć. Nie będzie on duży.
Aha, szałwia lekarska której mam sztuk 2 - dziś zauważyłam że 3szt. z pod ziemi się wyłania
fajnie
i już pierwszą lawendę zauważyłam (doniczki mam dwie) są juz 8 dni poza lodówką. Wcześniej juz po 4 dniach wychodziły siewki, teraz jakoś idzie opornie.
Dziś popikowałam: czaber i tymianek.
Mam nadzieję, że wszystkie moje młode roślinki będą ładnie rosły i tym razem bez problemów i niespodzianek.
Paznokcie i ogólnie paluchy przy pikowaniu masakra, ale ja nie lubię pracowac w rękawiczkach.
Malych doniczek, kilka większych + 3 skrzynki zajmują sporo miejsca.
Z niecierpliwością czekam do 15 maja, aby moje zioła posadzić do gruntu.
Część pewnie zostanie w doniczkach / skrzynkach - watpię że wszystko się zmieści do mojego zielnika, a jest plan w końcu w czasie majówki się nim ostatecznie zająć. Nie będzie on duży.
Aha, szałwia lekarska której mam sztuk 2 - dziś zauważyłam że 3szt. z pod ziemi się wyłania

i już pierwszą lawendę zauważyłam (doniczki mam dwie) są juz 8 dni poza lodówką. Wcześniej juz po 4 dniach wychodziły siewki, teraz jakoś idzie opornie.