Iwonko - wczoraj u Kapiasa miałam w rękach pachnącego Sweet Summer Love, ale odstawiłam.. Wczoraj w ogóle wszystko brałam i odstawiałam

Mama za to jak zwykle się obkupiła - żurawka, powojnik, róża New Imagine.. Już mi zakomunikowała, że mam do zabrania trzmielinę pnącą. U niej już powoli taki etap, że posadzenie nowej rośliny zazwyczaj wiąże się z wykopaniem innej. Na szczęście kupiliśmy to, po co głównie jechaliśmy - skromne, drewniane mebelki na taras

Mój taras jest w wersji mini-mini, więc znalezienie czegoś sensownego nie było łatwą sprawą. No i kredę malarską do doświadczalnych oprysków pomidorów octanem wapnia (bardzo trudno ją zdobyć). Na temat mojej pamięci pozwól, że nie będę się wypowiadać... Uwierz, że pomylić Licziego z Okamim to naprawdę nic takiego ;-)
Jadziu - na południu w tym roku wyjątkowo wcześnie ruszyła wegetacja. Również szkodniki dostały przyspieszenia

Wczoraj w nocy wybrałam z bluszczu chyba z 10 opuchlaków, lenie marcowe mnożą się w najlepsze na sosnach, pojawiły się też podobne do nich trochę mniejsze muchówki. Jakimś cudem po jednym oprysku zniknęły mszyce z Flammentanz, reszta czysta - może Biosept je wzmocnił?
Karolinko - rododendrony jeszcze w pąkach, poza czerwonymi, ale ich w zasadzie nie liczę, bo to umarlaki

Jeszcze jeden słoneczny dzień lub dwa i
wybuchnie azalia pontyjska - już nie mogę się doczekać
Joasiu - zgadzam się, Kasia ma ogromną wiedzę

Z Liczim być może masz rację - tylko co by go mogło tutaj wystraszyć? Tu kręcą się tylko kury i koty, czasem pies sąsiadów - jednym słowem zad... na całego

Wystraszyć mógł się jedynie tej sytuacji, o której wspominałam (gdy M. wyjeżdżał, nie zauważył, że pies jest na zewnątrz, zamknął bramę, a pies został na zewnątrz całe kilka minut). Myślę, że po prostu starszy pan najbezpieczniej się czuje w swoim ogrodzie i nie odczuwa potrzeby wychodzenia poza teren - oczywiście poza spacerami.
Sylwuś - dobrze, że tylko tak się skończyło... ludzie bywają jednak czasem podli.. Choć może to wcale nie sąsiad, tylko znalazła coś nieświeżego na spacerze? Liczi ma ok. 8-9 lat, dokładnie ile - nie wiemy. Również pozdrawiam
Pacynko - cięłam do momentu, aż pojawiła się żywa tkanka

Zobaczymy, co w ogóle zaprezentuje, ale na cud nie liczę na swoich bagnach

Mam jeszcze drugą pod studnią, tam trochę bardziej sucho i więcej słońca.
Misiu - floksy u mnie rosną również w cieniu, te też kwitną, ale oczywiście później. Skusiłam się też na odmianę variegata, ma większe kwiaty i ogólnie jest odrobinę wyższa. Co prawda kupiłam już roślinki kwitnące, na razie małe, ale już zauważyłam, że po deszczu się pokładają, podczas gdy tym najzwyklejszym nie groźna żadna ulewa
Tajeczko - muszę zrobić w końcu zdjęcie Twojego sumaka Dissecta na dowód, że rośnie

Warunki, w jakich go posadziłam potwierdzają tylko, że to mocarna roślina

Mam nadzieję, że za parę lat będziemy mogli spokojnie przejechać autem przez bramę - starałam się uwzględniać jego docelowe rozmiary

Pozdrawiam!
Madziu - parę razy powtarzałam, że za hostami nie przepadam, ale w tak młodym stadium je uwielbiam

Te ze zdjęcia rosną w słońcu. Latem to nie słońce jest ich największym wrogiem, tylko oczywiście ślimaki. Staram się co wieczór zrobić chociaż szybki obchód ogrodu - zbieram je z lilii, host i ostróżek. Pasą się, aż słychać wręcz przeżuwanie

Rok temu uwielbiły sobie również Annabellkę, ta na razie ma zbyt drobne listki, by je sobą zainteresować. Powojnik ze zdjęć nie otworzy już bardziej kwiatów. Rok temu byłam trochę tym zawiedziona. Aktualnie jestem w nim zakochana. Uwielbiają go trzmiele. A propos bzyczących - dziś strząsnęliśmy z altany pierwsze gniazdo os. Jeszcze malusieńkie. Chyba też robią sobie gniazdo w tui przy samym wejściu do domu

Muszę zaopatrzyć się w jakiś porządny spray... Aa, odnośnie naszych ostatnich rozmów - zrobiłam dziś wreszcie oprysk czosnkiem.
I na koniec jedna z salamander nadająca się do reklamy Michelin ;-) Jeszcze w takiej pozycji nigdy żadnej nie spotkałam - być może składała właśnie jaja, robią to często w wilgotnych miejscach. Mam nadzieję, że jej zbytnio nie zestresowałam aparatem i swoją obecnością
