Od rana służby miejskie sprzątały ulice, straż wypompowywała przepełnione dziękuję...tak narozrabiała wczorajsza burza
Liczyłam na spokojny dzień, ale kiedy wybierałam się do ogrodu, aby sprawdzić poniesione straty, wszystko zaczęło się od nowa
W pewnym momencie wystraszyłam się, gdy nagle zaczęły wyć syreny, usłyszałam samochody pędzące na sygnale, a nad moim domem zaczął krążyć helikopter...oby nikomu nic się nie stało.
W tej chwili uspokoiło się, więc wyskoczyłam na chwilę do ogrodu. Nie jest źle. Najbardziej ucierpiały kwitnące tulipany...
...natomiast te w pąkach są OK. W takich momentach cieszę się, że wegetacja roślin w moim ogrodzie jest opóźniona w stosunku do waszych o jakieś dwa tygodnie, bo moje hosty znowu wyglądałyby, jak sito (tak było w zeszłym roku).
W jednym z zaprzyjaźnionych ogrodów widziałam kwitnące goryczki
U mnie jakoś niespecjalnie rosną, o kwitnieniu nie wspomnę, ale dla świętego spokoju poszłam sprawdzić, jak się miewają.
Nie wierzę...tyle pączków...chyba po jednym za każdy zmarnowany rok
Pacynko bierz, jak dają, bo potem mogą się rozmyślić

Tym bardziej, że masz gdzie sadzić.
Gosiu cieszę się, że znowu jesteś na forum, bo to znaczy, że wszystko jest w porządku
Masz szczęście, że nie jestem gadułą, bo mógłby to być 15 wątek
Danusiu, tak dawno Cię nie było, że już martwiłam się, że o mnie zapomniałaś
