Mam tylko kilka egzemplarzy lobivek: L. aurea v. shaferi, L. fallax, L. densispina, L. ferox, L. arachnacantha i Lobivia bez nazwy. Do tego kilka Mediolobivii (haagei i steinmannii). Kupowałam je od kaktusiarzy i choć zdarza mi się kupować kaktusy w markecie, to spośród tych akurat żadnego nie nabyłam w przysłowiowej Biedronce. L. arachnacantha ma wiele odrostów (już taką kupiłam), ale L. fallax u mnie wyprodukowała jesienią trzy małe odrosty, a sporo od zeszłego roku podrosła - ma 7 cm wysokości i 4,5 cm średnicy, na stożku widać, że już się wybudziła, ale odrosty słabo zielenieją, bo zimą czubki im zbrązowiały, ale widać ich wzrost i poprawę kondycji. Moja L.aurea v. shaferi jest ze stajni


Dam im więc teraz więcej UV, oby tylko chmury zechciały pójść za moim krokiem.
Jutro zdejmę im osłony przed UV i pozostaje mi chyba cierpliwie śledzić, obserwować i wyciągać wnioski z tych ich parapetowych warunków.