Yaro32 pisze:Adamie ale wierz mi to nie w przepisie sukces. Już wiele osób się o tym przekonała. A mamy Ci niestety nie podeślę. Skarbami się niestety nie dzielę.
Ale może Adam też z miłością podejdzie do wykonania ich skoro lubi pichcić
Okazało się, że istnieją też przepisy na faworki dla małych dzieci bez glutenu.Ciekawe, czy to dobre
Głównymi składnikami są: kleik ryżowy, mąka kukurydziana, skrobia i mąka bezglutenowa. Oprócz tego inne normalniejsze składniki.
Trzeba jednak wycinać tylko paski 3 cm x 5 cm i smażyć po obu stronach. Tego ciasta nie da się zwinąć w klasyczny faworek, bo się rwie.
Jestem w szoku po prostu. Czego to ludzie już nie wymyślą?!
Yaro32 pisze:Adamie ale wierz mi to nie w przepisie sukces. Już wiele osób się o tym przekonała. A mamy Ci niestety nie podeślę. Skarbami się niestety nie dzielę.
Ale może Adam też z miłością podejdzie do wykonania ich skoro lubi pichcić
Jeśli chodzi o przygotowywanie słodkości, to moja miłość nie zna granic ;:84
Faworkami(chrustem) nazywano w kuchni staropolskiej ciasta pokrojone na kawałki, nastepnie smażone w głebokim tłuszczu, tak jak paczki. Obecnie faworkami nazywamy smażone kawalki ciasta zawijanego, które rośnie lekko podczas smażenia. A czy mówimy nań “Faworki” czy “Chrust” – to zależy od tego, skąd pochodzimy.
Dawniej wygniatano faworki ręcznie. Teraz używamy do tego celu blendera.
Jeśli bardzo lubimy faworki, i chcemy mieć je czesto, przyrzadzić możemy kilka serii ciasta i zamrozić je. Ale pamietajmy, że przyrzadzanie faworkow poza okresem karnawału, tj. w innym czasie niż miedzy Dniem Trzech Króli (6 stycznia) a ostatnim wtorkiem przed Środą Popielcowa, jest nielegalne, i karane przez siły policyjne gospodyń polskich. Ryzyko przyrzadzania faworkow poza okresem karnawału jest wiec duże i przynosi pecha.
Tradycyjnie do smażenia faworków używa się smalcu, ale gdy chcemy udawać, że bawimy sie w odżywianie dietetyczne, możemy użyć oleju sojowego.
Faworki są najlepsze świeże, przyrzadzamy je tego samego dnia.
Wczoraj robiłam faworki / chruściki ... z tego co mówili Ci co ich kosztowali były pyszne :P ... mi tam też smakują ;)
Oto przeisik jeszcze z zeszytu mojej babci ... która notabene na 97 latkóff , więc przepisik też juz pare wiosen ma :p
Na jedną porcje ... w zależności od wielkości wypiekanych faworków ...ale myśle ze jakaś miska by wyszła ... ja zazwyczaj robię z dwóch porcji od razu bo nic im sie nie stanie jak pare dni postoją w kolejce do zjedzenia ;)
Przepisik :
2 żółtka
1 całe jajko
1/2 szklaneczki śmietany ( takiej literatki do napojów ... ja dodaję taką śmietankę do kawy )
3 łyżki cukru pudru
szczypta proszku do pieczenia
mąka do gęstosci ( ciasto powinno mieć konsystencję ciasta makaronowego .... czyli nie powinno się kleić do noża podczas krojenia )
Swoją drogą uwielbiam w przepisach takie proste polecenia " mąka do gęstości " czy " konsystencja ciasta makaronowego " ... hyhy potem bawię sie pół dnia ... wolałabym tak na chłopski rozum tyle tego , tyle tamtego i wymieszać :P
No to czas na C.D. przepisu ... a własciwie na skrócony opis przygotowania ciasta :P
Ciacho należy zagnieść , rozwałkować dość cieńko ( u mnie to jakieś 2 mm tak " na oko " ) .
Następnie pokroić i tu w zależności od upodobań , ja preferuje raczej mniejsze faworki , kroję tak jak wyjdzie każdy z moich faworków jest jedyny w swoim rodzaju ;)
Kwadraty , równoległoboki czy prostokąty nalezy naciąc po środku ... ja zawijam troszkę inaczej niż w opisie przytoczonym wczesniej ... tzn jeden koniec przekładam od góru a drugi od dołu ... po upieczeniu są dość " krzywe " ... ale jak to się mówi im krzywiej tym śmieszniej i nie jest powiedziane ze gorzej smakuje ;)
Co do smażenia , to używałam 2 rodzajów tłuszczu ... 3 kostki PLANTY i 4 kostki zwykłego smalcu ... hehe brzmi okropnie ale co tam raz się żyje ;)
W końcu mamy karnawał ;)
Po wyjęciu upieczonych faworków z tłuszczu odsączam je na papierowym ręczniczku i jeszcze troszke ciepłe sypie dużą ilością cukru pudru ;)
Nie wiem czy ktoś skorzysta z przepisu ... w każdym razie smacznego życzę ;)
Dlaczego chcę być OGRODNIKIEM ??? ... Po co pytacie ...to oczywiste ktoś przecież musi PROFESJONALNIE grabić trawniki ;)
kg mąki
pół łyżeczki proszku do pieczenia
8 żółtek
3-4 łyżki śmietany
szczypta soli
kieliszek wódki /octu/
olej do smażenia
cukier puder do obfitego posypywania
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
Nie znam się za bardzo na kuchni i gotowaniu ale alkohol i ocet rzeczywiście mogą działać bardzo podobnie (podobne chemicznie)
Alkohole przemieniają się dość łatwo w octany (np w naszym organizmie).