Ewomaj, ciągle się zastanawiam nad kolorem tarasu. Mąż też obstaje przy brązowym, odmalować go muszę na pewno. Mój kot aktualnie obrażony, więc cały dzień go nie ma i nie oglądam pyszczka wredoty mojego.
Terlico, słońca trochę na tarasie mam, więc liczę, że jednak ten powojnik będzie rósł. Zdjęcia dodam później.
Gawronko, Kropek to cała historia. Leżał sobie rok temu w naszych krzakach. Na szyi miał wytarty ślad po obroży, więc nie zaprzyjaźnialiśmy się z nim zbytnio. Jednak po kilku dniach okazało się, że został wyrzucony z samochodu. Dzięki tym durakom, którzy się go pozbyli zyskałam najlepszego i najwierniejszego przyjaciela i jestem dumna, że moja psina w końcu trafiła do mnie.
Anym, u mnie spacer dosyć monotonny, ale uspakajający dzięki tym brzozom. Zapraszam serdecznie, na spacerowanie i wypoczywanie.
Anabuko, u mnie ptaków jest opór, chcąc nie chcąc kupiłam sobie jakiś czas temu lornetkę i podglądam je trochę. Fajnie się z nimi żyje, ale czasami trochę psocą. Rudziki zrobiły sobie gniazdo na belce nad drzwiami. Nie wyrzucę drani, bo mi ich szkoda, ale sprzątam śmieci kilka razy na dzień.
Zielona jagódko, fajnie, że podoba Ci się u mnie. Zapraszam na ponowne wizyty. Mam nadzieję, że powoli będę mogła pokazać Wam coś bardziej kolorowego niż moje brzozy.
