Gdzieś tam na końcu świata...

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Czy Wam też fotosik tak rozmazuje zdjęcia? Image shack też rozmazuje :( Jest jeszcze jakiś fajny program do hostingu zdjęć?

Obrazek

Pierwsze tulipany:

Obrazek

Berberys zaczyna listkować :)

Obrazek

Czyżby rajska jabłonka zamierzała kwitnąć w tym roku? :)

Obrazek

Bergenia-Chyba też zamierza się do kwitnienia ;:138

Obrazek

Wdzięczna, pachnąca miodem mahonia

Obrazek

A takie cudo wyrosło mi pomiędzy żurawką, a lilią :;230 Czyżby smardz jadalny ;:oj

Obrazek
Awatar użytkownika
Annes 77
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11744
Od: 6 maja 2008, o 19:11
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubuskie

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu ja jestem teraz na fotosiku,ale ja płacę 7zł z groszami za hosting i nie rozmazuje fotek...sprawdź ;:333
Bergenia ma pączki,a berberys pięknie wystartował i tulipanki pokazują kolory ;:63
Awatar użytkownika
czar_na
1000p
1000p
Posty: 1245
Od: 17 kwie 2012, o 15:49
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu nie było mnie u Ciebie kilka dni a tu taka lista prac odfajkowana !
Ogród w porównaniu z początkowymi zdjęciami przeszedł niesamowitą metamorfozę ! I dobrze ,że rezygnujesz z małych kółek ,bo ja też je miałam i już mnie szlak trafił jak trzeba było x roślinek objeżdżać (trwało to dłużej niż koszenie reszty trawnika)
Piaskownica super i dobrze ,że postanowiliście sami ją zrobić. 2 lata temu kupiliśmy gotową na allegro - piękna ale po roku nadawała się tylko do rozbiórki i T sam zrobił i już 2 sezon ma się świetnie.
Sad będziesz miała imponujący- niech drzewka zdrowo rosną i kwitną ;:196 a furtka z bratkami jest urocza ;:167

Ps.No niestety ja też mam w sobie dużo lenia ale może dlatego ,że miałam być Jakubem ?
x-a-4
---
Posty: 41
Od: 18 maja 2010, o 16:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu piaskownica super,Kubuś będzie miał gdzie babki lepić a tym bardziej cieszy bo zrobiona własnoręcznie a to daje ogromną satysfakcję ;:138
U mnie też zaczęły wyrastać takie grzybki,sporo ich wyrzuciłam i zastanawiam się czy jestem posiadaczką smardzów czy raczej trującej piestrzenicy kasztanowatej,ale piestrzenica jest taka rozlazła i bardziej pofałdowana,czyżbym wyrzucała smardze? Ale na grzybach się nie znam i wolę wyrzucić.
Tujki jak i inne krzaczki nawet się nie obejrzysz a szybko urosną i stworzą zieloną ścianę,ja też czekam kiedy nasze skoczą do góry.Wcześniej rosły cyprysiki 'Plumosa Aurea' ale chorowały po ostatanich tych mroźnych zimach a na dodatek nie mieliśmy siły by wchodzić na drabinę i co rok je ciąć,to była mordęga a miały być z tych niskich.Zdecydowaliśmy się teraz na Szmaragdy.
Idę zaraz do ogrodu powąchać mahonię,mam ją tyle lat a jakoś nigdy się nie nachyliłam by sprawdzić czy pachnie i czym pachnie ;:oj
Miłego dnia :wit
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Piaskownica super- też taką miałam., i też to było dzieło Taty- Kubuś będzie miał fajne wspomnienia. Mam nadzieję, że przejażdzka na taczkach skończyła się dobrze.. a nie katarem..?

Czytam, że rozłożyłaś agro- ja swoją usuwam. Chwarty i tak mi się na niej siały.. i pod nią :evil: z tym, że ja nie nasypałam kory, tymczasowo była sama agro i może stąd niezadowolenie.. Czytałam za to na FO inny, ciekawy sposób.. Rozkłada się gazety i na nie sypie korę- podobno też hamuje chwasty, tylko gazety zwykłe, a nie kolorowe. Chce spróbować u siebie, bo moje rabaty za chwile będą się składać głównie z perzu :?

Koszyk bratków na powitanie- piękny ;:196
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4112
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu, to na pewno smardz ;:333 . Mnie też wyrósł kiedyś na świeżej korze - niestety potem już nic więcej się nie pojawiło, widocznie grzybnia była tylko na korze :cry: .
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Smardze dość często wyrastają na korze, którą obsypujemy rabaty :D Sama nie miałam takiego szczęścia, ale wiele osób pokazywało takie grzyby.
Ja korzystam z Picasy, dziecko mi pokazało jak się z tym obchodzić :wink:
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
dehaef
200p
200p
Posty: 245
Od: 3 sie 2013, o 22:34
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Kawał prac za Tobą! jestem pełna podziwu :)
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Dziewczyny Kochane-cieszę się, że mnie odwiedzacie ;:196 Mam nadzieję, że po Świętach będę miała chociaż odrobinę więcej czasu. Dzisiaj dopiero siadłam. Rano skosiłam trawę, posadziłam całą swoją rozsadę kocimiętki, szałwii omszonej, ostrogowca, ostróżek, sadźca purpurowego i łubinów (jak będzie przymrozek i sadźce nie wytrzymają to się chyba załamię), poprałam, poprasowałam i powiesiłam firanki w dwóch pokojach, pomyłam łazienki i zrobiłam obiad. Oczywiście z Kubą u nogi z którym też musiałam się pobawić co jakiś czas. To takie moje usprawiedliwienie na ostatnio-dosyć rzadkie wpisy. Dobrze, że chociaż Świąt nie spędzam w domu tylko jadę do rodziców. Gdybym jeszcze musiała robić górę jedzenia to bym padła chyba. A tak-luz, blues i orzeszki :D Zwłaszcza że nie znoszę gotować :lol: A mój eM twierdzi, że chodzenie do pracy jest tak strasznie ciężkie-hm...8 godzin za biurkiem ;:173

Aniu Annes-ja nawet się na fotosiku nie zarejestrowałam :D I tak musiałabym po jednym zdjęciu wrzucać na serwer bo przy większej ilości rwie mi połączenie. No, ale zobaczymy. Zarejetruję się, może przy bezpłatnej wersji testowej będzie ok, a później to się zobaczy :) Ps., a gdzie nowy wątek ? :)

Aniu Czarna-Aż mi głupio, ze jeszcze się u Ciebie nie wpisałam, ale zaglądam, zaglądam na Twoje piaski pod sosnami. Cudownie uroczą masz córunię i w pięknym miejscu mieszkasz. Niepotrzebny Ci wyjazd na wakacje-pewnie przy zapachu sosen możesz poczuć się jak nad morzem :) Co do piaskownicy to my też planowaliśmy zakup gotowej, ale deski po budowie leżały, mój eM miał troszkę więcej czasu bo łagodna zima nadgoniła inne roboty więc sklecił piaskownicę. Dłubał i szlifował ją 3 dni, ale warto było. Tylko Kubie żółty kolor coś nie podpasował :D
Ps. Kubusie to nie lenie-mój mały Kubunio ciągle coś musi robić i pomaga mi bardziej niż tatuś, a zresztą leniem nie może być ktoś kto z takim zaangażowaniem dba o ogród i próbuje go tworzyć mimo słabej ziemi. Leń to by wysiał macierzankę, posadził wrzosy, jeszcze kilka sosen i świerków i hej , albo by nic nie robił:D

Aniu 2834- Dziękuję za tyle miłych słów ;:168 I u Ciebie byłam Kochana, i tujki widziałam i w ogóle piękne obrazy roślinami malowane też widziałam i się pozachwycałam, ale wpiszę się pewnie w czasie lub po świętach. Na razie własny ogon gonię :lol:
Aniu-co do grzybów to zawsze lepiej jest je wyrzucać niż narazić się na niebezpieczeństwo. Grzybiarz-jak saper, myli się tylko raz :) I mówi Ci to stara grzybiara Ja po rodzicach i dziadkach mam geny łażenia po lesie za grzybami i nie będę skromna-znam mnóstwo gatunków i równie dużo zbieram, ale nigdy nie zastanawiam się nad wyrzuceniem grzyba którego nie jestem pewna :) A najlepsze jest to, że nie lubię grzybów i rozdaję wokół sąsiadom i bratu, który w rodziców pod tym względem się nie wdał. ;:306 I jak mahonia-prawda że pachnie miodem?

Moniu-widziałam, ze likwidujesz agro, ale moim zdaniem i tak sukcesem walki z perzem jest ręczne przekopanie najlepiej widłami amerykańskimi i wybranie wszystkich kłączy. U mnie się sprawdziło, tylko, że ja mam taką głupią podmurówkę nie zagłębiającą się w ziemię i perz z łąki bezproblemowo przedostaje się do mnie :evil: Stąd pomysł z włókniną-i tylko pod tym szpalerem tuj. Trochę się obawiam o ich zdrowie, no ale zobaczymy. O pomyśle z gazetami też czytałam gdzieś i w Twoim wypadku może to się sprawdzić, ale u mnie nie zdałoby egzaminu. Gazeta by rozmiękła i znów droga dla perzu stanęłaby otworem.
Moniu-dziękuję za troskę o Kubę. On jest jakiś wyjątkowo odporny tfu tfu, to chyba wynik zahartowania bo gdy miał 2 msc przyjechałam z nim w listopadzie do domu-wtedy jeszcze nowiutkiego, wilgotnego, niewygrzanego, a że ogrzewamy go głównie kominkiem z DGP to rano budziliśmy się, a na termometrze w pokoju-15*, 16* ( i tak dogrzewaliśmy piecem olejowym) i tym sposobem KUba wcale nie choruje. Teraz gorączkował dzień i noc, troszkę bolało go gardło i tyle. Dzisiaj już w normalnym trybie szalał na dworze i w domu :D

Jolu, Ewo
-Znalazłam drugiego-czyli smak już będzie można poczuć :) Tak myślę, że to albo kwestia kory (chociaż w zeszłym roku nic nie było), albo ziemi która najwidoczniej była z lasu (ta którą dokupiłam) bo rosną mi gdzieniegdzie normalne leśne zawilce ;:215

Danusiu-Dziękuję Ślicznie ;:196
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Moje dzisiejsze prymuleczki :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Viola K
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2356
Od: 14 mar 2013, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Trzebnicy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Zdjęcie z ławką ... piękne :) Cudne miejsce ;:167

:wit
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Aniu- super, że Kubuś tak zahartowany! Warunki mieliście spartańskie, jak dla tak malutkiego dziecka, ale może dlatego ma tak silny organizm..

Bardzo zainteresowało mnie ogrzewanie z dgp- my będziemy grzać piecem na gaz, ale mamy kominek z dgp i chcemy się nim wspomagać.. W pokojach czujniki temt i jak robi się ciepło, to piec się wyłącza- jak temp spada, to piec się uruchamia... Liczę na to, że używając dgp zaoszczędzę nieco na gazie- sprawdza się to u Was..? Z kominka masz turbinę, czy powietrze rozchodzi się grawitacyjnie..?

Perz.. hmm-temat rzeka u nas.. Nie mam dużej działki, więc będę w ramach rekreacji wyrywać ręcznie. Kilka lat temu rabaty przekopałam, widłami też działałam, nasypana była nowa ziemia, położone agro a perz i tak wpełza. Mniej, ale coś jest. Będę z tym walczyć na bieżąco- może kiedyś wygram :wink:
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Zdjęcie z ławką pięknie Ci wyszło :D Wspaniały krajobraz "się zdjął" :D
Z perzem walczyliśmy w poprzednim warzywniku, cały czas widły były w użyciu. Wreszcie przestał pojawiać się masowo, ale wtedy doszło do formalnego podziału działki i przenieśliśmy się w inne miejsce. Starczył rok bez rycia, żeby perz ponownie opanował grządki. Jednak nie moje już były 8-)
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
koziorozec
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10594
Od: 22 sty 2013, o 21:52
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: małopolska

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Witaj Aniu,wszystko pięknie kwitnie łącznie z pierwiosnkami ,obsadzenia super i ogólnie ogród wygląda wspaniale ,miłego dnia życzę :wit ;:196
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Gdzieś tam na końcu świata...

Post »

Violu-dziękuję ;:196

Moniu-My mamy piec olejowy działający na tej samej zasadzie na czujniki temperatury w domu. Niestety cena oleju podrożała dwukrotnie w trakcie naszej budowy i pieca używamy w zasadzie tylko do grzania ciepłej wody lub gdy wyjeżdżamy. Standardowo gdy temperatura spada do 19,5* to włącza się piec. Przez ostatnie dwa lata nie było takiej sytuacji- grzejemy tylko kominkiem z DGP grawitacyjnym z wywiewami ciepła zamontowanymi w ścianach (a moi rodzice mają anemostaty w suficie). Ja mam domek 140m2 PU, moi rodzice 200m2-i ja i oni jesteśmy bardzo zadowoleni z tego rozwiązania. W domu zimą w największe mrozy mam 20-21*C, w nocy temp spada gdzieś tak do 19,5*. Średnio podkładam 4-5 razy dziennie, ale to w największe mrozy. I jak do tej pory palimy tylko brzozą, którą zimą kupujemy od leśniczego w wałkach-wychodzi taniej niż na porąbane metry, trzeba tylko samemu porąbać. Na szczęście to robi mój eM, a ile się przy tym nagada :D :D Na zimę wystarcza jakieś 7-8m3 drewna. Oczywiście na porządną zimę, nie taką jak ta :D Minusów jest kilka. Najważniejszy-grzanie kominkiem daje nierównomierne odczucie ciepła, to ciepło jest jakby zimniejsze, wilgotniejsze niż z grzejników. Nie bardzo wiem jak to nazwać, ale gdybym drugi raz robiła kominek to raczej z płaszczem wodnym, żeby ciepło szło równomiernie poprzez grzejniki. Tylko że płaszcz wodny musi mieć zabezpieczenia na wypadek przegrzania działające na prąd. A zimą u nas czasem nie ma prądu, więc trochę strach :) No i drugi minus-przy takim grzaniu jak u nas-czyli non stop, nie na zasadzie dogrzewania się jest ciągle bałagan z drewna i popiołu. Średnio 2x dziennie odkurzam> Ale nie narzekam. Teraz po 3 sezonach jest coraz lepiej. Z domu, ścian, wylewek, klejów już praktycznie wyszła wilgoć więc i nie trzeba tak mocno palić i wietrzyć non stop. No i nauczyliśmy się, że drewno musi być porządnie przesezonowane-najlepiej porąbane żeby leżało dwa lata zanim je się spali. No i samo palenie nie jest uciążliwe-jedno podłożenie (jakieś 5-6 kawałków drewna) to spokojnie 3 godziny się pali :)
Uff...ale elaborat-jakbyś miała jeszcze pytania to chętnie Ci odpowiem :)

Aguś
-Dopiero siadłam, zrobiłam na szybko coś co ma przypominać stroik i mogę zacząć świętować ;:138

Ewuś-dziękuję ;:196 Szkoda tylko, że fotki takie trochę rozmazane. A perz to najgorszy chwast-dziadostwo straszne-szczególnie, że u mnie to walka z wiatrakami bo przełazi pod ogrodzeniem. Ale na razie nie daję się i wygrywam ;:306

Martuś
-dziękuję ;:196 Prymulki rozszalały się na dobre, tylko, że poza mną podziwiają je szpaki, które zadomowiły się pod podbitką domu i ciągle mi je skubią. Robią to z czystej złośliwości-gdy odpalam kosiarkę, podkaszarkę lub gdy Kuba szaleje na działce to szpak siada na takim małym daszku nad gankiem, kłóci się na nas swoimi trelami, macha skrzydłami i w końcu...bach...i w prymulki-poszarpie je, powyrywa i rozrzuca po podwórku. Tym sposobem wyrwał już nie tylko trochę kwiatków prymulek, ale też listki serduszki i powyciągał 5 wczoraj posadzonych ostróżek. No chyba z wiatrówką się zasadzę ;) A gdy raz odpaliłam podkaszarkę i przy tym ganeczku działałam to zleciało się całe stado-może ze 40 sztuk, obsiadły ogrodzenie i pobliski klon, zaczęły trelować-myślałam ze lada chwila się na mnie rzucą. Czułam się jak w 'Ptakach' Hitchcock'a ;:306 No nic-na przyszły rok-mój eM musi coś zrobić żeby pod tą podbitkę nie właziły, bo obawiam się tego co one zrobią z ewentualnymi kwiatami i owocami moich drzewek owocowych.

EDIT
Moniu-dziękuję i z wzajemnością ;:196
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”