Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie w dniach wstrząsanych kaszlem i ciurkaniem z nosa. Potem doszła zwykła pochorobowa słabość i niemoc. Ale się rozkręcam i coraz więcej robię w ogrodzie. Wczoraj nawet przesiewałam kompost i sadziłam siewki liliowców. Skończyłam późno więc fotkami się nie pochwalę. Poczekam może aż zakwitną, ale czy doczekam?
Mam przepikowanych 40 pomidorów, kolejne zrobię jutro. Już nie mam gdzie trzymać. Tymczasem są u syna w pokoju, gdzie jest dachowe okno od południa. Kiedyś, jak pokój nie był wykończony, służył mi za szklarnię
Celinko! Nie zawsze świeci słońce, ale rośliny się rwą do życia! Niestety chwasty też

Chcąc nie chcąc, trzeba lecieć do ogrodu, żeby wyrywać.
Majeczko! Wróciłam! Hosty wyłażą! Cieszę się bardzo. To mój ulubiony moment. Kolejne, to takie, gdzie zaczynają kwitnąć róże i dalie
Agusiu! Bardzo optymistycznie mnie nastraja ten powojnik. On taki wczesny jest, ale miło się patrzy na te pączki!
Paula! Doszły? To łubiny! Te mi się same rozsiały. To chyba pozostałość po nasadzeniach moich dziadków.
Krysiu! Jesteśmy umówione! Synuś już ostrzeżon!
Karolina! jak we wszystkich ogrodach!;-) Uwielbiam ten moment, gdzie wyłażą różne potwory z ziemi

Musi być pogoda, bo mam jeszcze tyle do zrobienia, mam przez chorobę spore zaległości
Dziś przyszły hosty z funkia.pl. Ładne, choć nie za duże, od 1-5 kłów. Jutro powsadzam.
Zgromadziłam prawie 80 odmian dalii. Tak się cieszę! Pozostaje tylko pytanie, gdzie posadzę...
Muszę tylko dobrze te nasadzenia zaplanować, by znów małych pomponowych nie przykryć dekoracyjnymi olbrzymami.
Parę migawek z ogrodu z wczoraj.
Moja kolekcja barwinków. Mam jeszcze 3 odmiany, ale nie rozkwitły.
Ułudki:
Czy ktoś wie, co to za siewki?
Takie tam:
Hosty chore w zeszłym roku przeżyły. Ale nadal będą obserwowane:
Będą owoce:
