Praca mozolna ...a ja w tej kwestii laik. Moi bliscy podziwiają mnie za upór? wytrwałość?...a ja dumna z siebie,ze nie zniszczyłam żadnej gęsiej wydmuszki , przysłanej mi spod Poznania


Martuniu!...do południa u mnie padało...zatem spokojnie zajęłam się domem i pisankami.
skoro tylko przestało padać...wyszłam obfocić...piękniejszą wiosnę.
Aneczko!...w sercu mam Ciebie cały czas, w ogrodzie jestem często, ale nie mam czasu na wpis

Wiesz...czasami działam jak "w amoku"...na tych swoich włościach.
Zbyszku!...u mnie do południa popadało

Beatko!..jeśli tylko dowiem się nazwy odmiany...napiszę.Tymczasem oglądnij jeszcze raz u mnie.
