mimo że wcale nie były przelane. Późną wiosną ponownie skusiłam się w markecie na bardzo przecenione bulwki. Bez specjalnych oczekiwań
posadziłam je bezpośrednio do gruntu. Zakwitły dopiero latem. Niektóre zawiązały nasiona ( przy okazji pytanie, czy ktoś ma sukcesy w uprawie z nasion zawilca wieńcowego?). Jesienią zastanawiałam się czy wykopać czy zostawić w gruncie i okryć. Jaką mamy zimę każdy widzi. Na poniższych zdjęciach moje anemony w pierwszych dniach stycznia.



