Przepraszam, ale będzie trochę stanowczo i włożę kij w mrowisko. Otwórz włos na głowie sie jeży i scyzoryk w kieszeni mi sie otwiera słuchając tych wszystkich osób, zupełnie niemajacych pojęcia o chemii jako nauce i o tym co mówią. Na forum często wypowiadają się osoby, które za pewne maja dobre intencje natomiast brakuje im elementarnej wiedzy. Posługują sie po prostu wiedza intuicyjną i emocjami. Jeśli coś nazwywa się inaczej niż czosnek, wrotycz, krwawik lub grejpfrut, to jest złe, trujące, niedobre, chemia tfu
A czym jest wyciąg z wrotyczu, czy czosnku. Otóż jest to dokładnie ta sama chemia, którą większość z Państwa próbuje demonizować. Wrotycz, piołun, czy krwawik należą do tej samej rodziny compositae i sa blisko spokrewnione. Zawierają substancje działające na ośrodkowy układ nerwowy toksyczne. To zawarte toksyny w tym toksyczne olejki w tych naturalnych roślinach zabijają mikroorganizmy i odstraszają szkodniki. Przypominam, że miedzian jest środkiem dopuszczonym do upraw ekologicznych i nie wchłania sie w głąb roslin, tylko działa kontaktowo. Na prawdę proszę skończyć z tym straszeniem środkami syntetycznymi, bo jest to sztuczny podział nie wnoszący nic wartościowego do tematu. Nie jestem zwolennikiem i entuzjastą chemii w ogrodnictwie, ale jeżeli stosuje sie środki ochrony roslin z głową i przestrzega okresów karencji, to nie mozna wypisywać takich rzeczy, że chemia źle wpływa na smak i wartości zdrowotne owoców i warzyw. Niech każdy wypowiada sie w swojej dziedzinie, a nie posługuje intuicją i odczuciami. W nauce potrzeba dowodów. Warto pamietać, ze najgorsze toksyny występują właśnie w naturze. Żywokost wycofano z lecznictwa w postaci preparatów doustnych, ze względu na występowanie w roślinie glikozydow pirolizydynowych, powodujących nowotwory przewodu pokarmowego. Czy osoby które polecają takie przepisy, w ogóle maja na ten temat jakiekolwiek pojęcie. To są nieodpowiedzialne i niesprawdzone rady, oparte na bezmyślnym i fałszywym założeniu, że natura to samo dobro, a już na pewno to, co naturalne jest lepsze od wytworzonego przez człowieka. Bzdura. Ja nie wiem, czy ktoś robił badania na temat absorpcji przez rośliny, substancji szkodliwych z żywokostu, nie wiem czy to jest szkodliwe, ale Pan lub Pani "ekspertka" , też nie wie, już nie wspominając o tym, że nie ma pojęcia co w ogóle zaleca. Poleca bo tak robiła jej babcia, czy sąsiadka. Proszę poczytać o rycynie. Jest to niesamowicie trująca toksyna, a w 100% naturalna.
Ja równiez staram się ograniczać do minimum środki chemiczne, włączając w to również wyciągi z wrotyczu, zawierajace trujący tujon. Warto uprawiając warzywa postawić na obornik, ale dobrze rownież stosować nawozy nieorganiczne, jeśli to konieczne, bo np. sole azotowe potasu dzięki bakteriom żyjącym w glebie stają się latwo przyswajalne dla roślin. Wszystko trzeba robić z głową i umiarem.
Życzę wszystkim dużo słońca

i używania pewnej wiedzy i profesjonalnego doradztwa, opartego o dowody naukowe.