Patrycjo-ślicznie Ci dziękuję. Podejrzałam u Ciebie kwiatki doniczkowe-piękne, niech się bujnie rozrastają
Moniu-Zrobię latem na pewno jakieś fotki, bo dopiero wtedy widać jak wygląda posesja moich rodziców. A raczej-jak nie wygląda bo zarasta ją niczym dżunglę bujna roślinność

Jedyne wolne miejsce jest przed huśtawką i na mostku, na którym można się położyć, patrzeć w niebo i słuchać szumu wody. Prawie jak nad morzem.
Dorotko-dziękuję

A wiesz, że widziałam wczoraj pierwszego bociana. Poleciał w Twoją stronę, pewnie to ta Twoja łazęga. W końcu od 3 lat zobaczyłam pierwszego w tym roku bociana lecącego-według przesądów-powinnam mieć szczęśliwy rok
Sylwuś-dziękuję w imieniu rodziców. Kochana jesteś

W Nomi w końcu nie byłam, pojeździłam po szkółkach, stwierdziłam, że jest drożej niż koło mnie i za wiele nie kupiłam. Ja mam taką szkółkę przed Łochowem, z drogi nie robi wrażenia-ot zwykły szyld 'Iglaki', a w środku-bajka-mnóstwo roślin i nie przenawożone. Wszystko ładnie mi rośnie. Nawet swojej strony nie mają bo twierdzą że mają stałych klientów, którzy ich polecają. I wcale im się nie dziwię
Piotrze Dziękuję

Ogród faktycznie fajnie utrzymany, tylko meble dosyć obskurnie wyglądają po każdym sezonie bo dębina nie przyjmuje impregnatu. Co się pomaluje to po zimie jest złuszczone wrrr...
Aguś-dziękuję. U moich rodziców też jest mało miejsca, ale mam wrażenie, że ich podwórko jest z gumy bo co roku coś dokupują, zmieniają, budują
Ewuś To Twój ogród nie jest dorosły?

Bo na taki zdecydowanie wygląda

Co do kamieni-to masz tak jak ja. Chodziłam z Kubą w wózku i zbierałam do koszyka między kółkami kamienie, gdy budowano u nas wodociąg. Wózek mam solidny, więc i sporą kupkę kamieni za każdym razem ściągałam na podwórko. Raz jakiś facet zwrócił mi uwagę, że jak ja tak mogę do wózka z dzieckiem kamienie ładować. Nie mam pojęcia co mu to przeszkadzało, przecież mały był na górze, a kamienie lądowały w koszu na zakupy
Madziu-dziękuję
Danusiu Pokażę, oczywiście że tak

W sezonie to dopiero jest u nich fajnie, a jak pachnie wiciokrzewem i sosenkami. Nie trzeba wcale nad morze wyjeżdżać żeby poczuć ten mikroklimat

Danusiu z tym majem nic nie wyjdzie. Chrzciny się przesunęły na bliżej nieokreślony termin. Będę w Zabrzu na 100% 30 czerwca dopiero

Ech....musimy się chyba pocztowo zmówić. Szkoda, bo paproć jest ogromna

No chyba, że koniec czerwca też byłby odpowiedni żeby się zobaczyć. Ja bym bardzo chciała
Sławku Miło, że mnie odwiedziłeś

U moich rodziców część tych mebli stoi już 10 lat i nic się nie dzieje. Tak samo mostek, normalnie można po nim chodzić pomimo, że jest nad wodą już tyle czasu. Co dębina to jednak dębina. A co do mebli to trochę masz rację-ja też bym te 'kiczowate' strzelby i rogi wyrzuciła, ale za to gałęziastą huśtawkę uwielbiam. Szczególnie, gdy wiszą na niej donice z kwiatami. No, ale nie to jest ładne co jest ładne, ale to co się komu podoba.
Moniu, Aguś Dziękuję za troskę Kochane, ale chyba wiosenne przesilenie daje mi się we znaki
