Zanim zaczniesz przesuszanie swojego storczyka upewnij się czy to wełnowce, czy skoczogonki. Walka z nimi się bowiem różni.
Te pierwsze wytwarzają na swoich ciałach taką watę, wyglądem przypomina wełnę. Przyczepiają się do rośliny dzięki właśnie niej. Są mało ruchliwe, wręcz to istne leniuchy. Lubią suche ciepłe powietrze. Szybko się rozmnażają. Samica po złożeniu jaj(w tej wacie), po miesiącu jest gotowa znowu do zapłodnienia. Samice są uskrzydlone, wyglądem przypominają małe muszki, a samce mają owalne ciało, prążkowane długości 2-3mm. Łatwo jest je dostrzec.
Za to skoczogonki są to robaczki od 1mm do 4mm. od białawej po nawet czarną barwę. Występują licznie w wilgotnym podłożu, przy wysokiej wilgotności powietrza, ta też im dobrze służy do rozmnażania się. Żywią się glonami, grzybami i rozłożonym materiałem, a bardzo rzadko nadgryzają żywe rośliny. Występują głównie w podłożu. Wyglądem przypominają robaczki z czułkami i trzema parami odnóż.
Mam trzy cytryny. Na jednej z nich wystąpiły te robaczki i szczerze powiem próbowałam je wytopić"wylać" z psełdodoniczki po śmietanie. Teraz patrząc z perspektywy czasu ta cytryna ma ciemnozielone liście. W porównaniu do dwóch innych, które mają chlorozę, a bryły korzeniowe też nie raz były przesuszane. Liście żółkną a nerwy zostają zielone. Więc nie należy z ich powodu panikować. Można też przesuszać, wstrzymując się z podlewaniem roślinę od.1-do3, może 4 dni. Pilnując by nie przesadzić z tym "suszeniem".
Chyba że masz oba. Wtedy radzę zająć się tymi pierwszymi, bo one są prawdziwym utrapieniem każdego hodowcy. Jak pisałam wcześniej wstaw zdjęcie, może tej rośliny. Jej liści i korzeni. Z tego co czytałam wszystkich możliwości nie wykorzystałaś do walki, więc czekam na zdjęcie. Może będę umiała coś doradzić.
