Wcięło mi rano cały post i tak się wściekłam, że wylazłam z forum
A piątek mam dziś bardzo pracowity

.
No to jeszcze raz krótko:
Monia, pies jest w zasadzie teściowej. Ja nie mam do niej (bo to suka) serca od kiedy pogryzła mi młodszego synka. Niby po sterylizacji charakter się jej zmienił diametralnie i teraz to przylepa do rany przyłóż, ale jakoś nie moge jej pokochać.
Majeczko, psica nie zapędza sie do mojej części domu, ale ilość kłaków z Maksa nie jest jakaś porażająca. Jest codziennie szczotkowany.
Żywiec to fajna roslinka, próbowałam go już kilka razy 'zaszczepić' u siebie w ogrodzie. Może tym razem się uda, przyniosłam mu podłoże z lasu, zobaczymy.
MAm słabość do wiosennych kwiatów leśnych

Nie pogniewam się jak się rozpanoszą.
Gosia, większość roślin wywaliłam, zwłaszcza lilii. Zostało jedno duże kłącze, i tak zarośnie pewnie połowę oczka. Zostały oczywiście przęstka, bobrek, kaczeńce i coś tam jeszcze. MAm zamiar dokupić jakąś słabo rosnącą lilie wodną.
Na nowej działce na razie zaorane, teść coś tam planuje, na razie się nie wtrącam. I tam nie mam siły.
Ewunia, sąsiad załatwił mnie tak kilka lat temu. Nic nie posadzi, bo działka do sprzedania więc inwestował nie będzie. Cała nadzieja, że kupi ktoś, dla kogo zielone otoczenie jest równie istotnie jak dla mnie.
Pogodna taka sobie, ale niedawno słoneczko zaczęło przebłyskiwać, więc może się wypogodzi. Oby, bo prac w ogrodzie ciągle sporo
Zostawię Wam jeszcze zdjęcie sprzed kilku dni, dziś serduszka ma już pąki kwiatowe
