Julciu - jak miło, że o mnie pomyślałaś.julka_ pisze:Rano wybraliśmy się do Wadowic,w wiadomym celu...po drodze zdarzyła się mała niespodzianka...u mojej córci ponownie objawiła się choroba lokomocyjna
szok,w autku był rewelacyjny zapach ,tym bardziej ,że pogoda była super
,to zdarzyło się w Pszczynie(pozdrawiam gagawi
-myślałam o Tobie),
No tak, w niedzielę nas nie było, szkoda, i szkoda, że się nie przyznałaś z przejazdu przez Pszczynę.
Choroba lokomocyjna to nieprzyjemna sprawa

Przez Inwałd przejeżdżaliśmy , i masz całkowitą rację, kolejki do kasy za biletami, tłok, ścisk, na parkingu auta , które się nie mieszczą - skutecznie odstraszają od zwiedzania.