Uff, bo już myślałam, że z F ....
A tak a'propos moje ulubione to te od W do Z.
Np. te: W05.0 , W26.0 ....; niektóre są bardzo zastanawiające, np. W28.4 (co robi kosiarka na autostradzie ???), W58.0 albo W92.0
A tu dla odmiany coś dla nas W60.9
Ooo- zwinki już się u Ciebie obudziły Ja jeszcze nie widziałam ani jednej- ale u nas niestety jeszcze chłodno.. Krokusy kwitną, jak szalone, ale żonkile w zupełnych powijakach, tak samo pigwowiec..
Miłego wieczoru
Pierwszą widziałam dziś rano na pasach do garażu, ale nie miałam aparatu. Kolejne biegały jak szalone za domem po trawie. Zresztą tam jest ich najwięcej Najlepiej, że biegały koło Okiego, a on ich nie widział Dzis był na prawdę cudny dzień
Miłko (takasobie)! Oj było ciepło. Miałam na sobie tylko lekką bluzkę z długim rękawem. I to tylko dlatego, że jestem po chorobie Ptaków, owadów i nie tylko było pełno. Tylko czasu nie miałam żeby zapolować na nie z aparatem. Nawet w karmniku, w którym jest resztka jedzenia było pełno. Może powinnam go zlikwidować, ale nie wyrzucę jedzenia. Dla Ciebie moje sikoreczki
Witaj Aniu,zwierzątka obudziły się ze snu ,u mnie też dużo jaszczurek ,ale mój kot niegrzeczny ciągle je łapie i odgryza ogony ,muszę je bronić przed nim ,nieraz nie mogę ich rozdzielić ,bo kot uparcie dalej ją poszukuje,dopadło mnie przeziębienie ,a mnie się wydawało ,że to niemożliwe,pozdrawiam i miłej niedzieli życzę
Marto! Ja już przeszło 2 tygodnie wychodzę z choroby i tak do końca jeszcze mi się to nie udało. Szybka wiosna po łagodnej zimie chyba ma swoje konsekwencje... Okami na szczęście zwinkami nie jest zainteresowany, ale dziś chciał zjeść ... muchę. Jest jednak na to za ciapowaty Mlaskał, choć ona mu uciekła Życzę Ci zdrówka, bo szkoda pogody na chorowanie
Na szczęście u siebie nigdy nie spotkałam jaszczurki ! Niezbyt gustuję w takich obłych kształtach , żaby , ropuchy w ps.oczku mam i czasem rozmawiam sobie z nimi... Wiosna u Ciebie do pozazdroszczenia !
A ja moje zwinki, Maryniu, bardzo lubię. Są absolutnie nieszkodliwe. Fajnie wygrzewają się w słonku Mieszkają u mnie całe rodziny. I na szczęście ani kot ani pies tego nie zmienił