Kasiu, olivacea to na pewno nie jest - mam dwa paluszki tej stapelii i nawet bez kwiatów łatwo ją rozpoznać (są w delikatne prążki - jutro dam foto). Co ciekawe jest to stapelia wyjątkowo "oporna" w uprawie - moja przez rok dała aż jeden przyrost, ale za to są na nim cztery pączki :P Twojej hirsuty, Kasiu, mój "kudłacz" raczej nie przypomina, bo nie ma tych prześlicznych "zeberek" na płatkach (jest całkiem bordowy - przynajmniej na razie).
Aniu, zapach stapelii i orbei nie jest bardzo uciążliwy, prawdę mówiąc czuć go tylko wtedy, kiedy pochylić się nad kwiatem lub w upalne dni. Kiedy moja orbea zaczynała rozchylać płatki towarzyszył temu delikatny zapach...kawy, ale potem zmienił się na niekorzyść (na szczęście wyczuwalny był tylko z bardzo bliskiej odległości). Ponoć ten "aromat" ma zwabiać muchy, ale te w mojej okolicy zupełnie go ignorowały
Figo-dzięki serdeczne za radę; masz rację - szersza doniczka powolutku staje się niezbędna :P Stapelka od Ciebie dała już dała dwa nowe przyrosty (ok. 5 i 3cm) i na jednym z nich pojawiło się coś, jakby łebek od szpilki (może kwiatuszek z tego będzie?)

Jeszcze raz serdecznie Ci za nią dziękuję

Figo, jak Ty robisz, że Twoje stapelki tak cudnie wyginają płatki ku tyłowi? Moje się otwierają, ale zanim płatki się odchylą...jest po kwiatku

Druga z moich stapelii - też niezidentyfikowana - ma spory pąk (trochę większy niż ta ze zdjęć)- za kilka dni powinna się otworzyć to zrobię zdjęcie; kiedy ta bordowa całkiem się rozwinie też dodam nowe fotki-może będzie wyraźniej widać wewnętrzną stronę płatków.